Ja za też tak miałam, zero nerwów, nawet jak już jechałam do szpitala ze skurczami. Niestety poród miałam niełatywy, dlatego jak będę ponownie w ciąży to na pewno będę trzęsła portkami...

A ja się boję jak cholera... ale staram się o tym nie myśleć... odwrotu już nie ma więc co będzie to będzie

Ja miałam bardzo różnie.Jednego dnia byłam zestresowana na maxa,a drugiego pełen luz.Chociaż poród miałam niełatwy uwierzcie,że mając wyczekane maleństwo przy sobie już się porodu nie pamięta:)

Może gdzieś w podświadomości ten stres istniał.. Ale ogólnie to byłam wyluzowana.. Na porodówce też jeszcze z uśmiechem na ustach siedziałam. Natomiast wiedząc co mnie czeka, przy następnym porodzie może być gorzej.