w 1 ciazy bardzo zalezalo mi na tym bysmy to z mezem razem przezyli i bylismy razem...teraz mi jest to obojetne:)..moge rodzic sama nawet i chyba tak bedzie gdyz 1 porod byl dosc traumatyczny dla mojego meza i jakos nie wie czy bedzie, a ja go zmuszac nie mam zamiaru:)

Może byc i ksiądz , a Tobie nic do tego.

Moj partner bedzie ze mna. Miała byc tez mama , ale jej nie bedzie u nas w UK :(

ze mna bedzie mama :)

mamę :)

hmm... rodziłaś już? tu nie chodzi o intymność, a o wsparcie , przynajmniej tak mi się wydaje.. co jest intymnego w patrzeniu sie na krwawiącą , nie oszukujmy się , ogromnie rozwartą pipą i zakrwawionym dziecięciem? To jest chwila radości, a rodząca potrzebuje wsparcia, niezależnie od kogo :)

Chciałam swojego chłopa i miałam. Gdyby ciocia mieszkała w Wawie to jeszcze ją (jest dla mnie jak druga mama i jest położną).

męża ... jeśli zdąży dojechać:) pracuje za granicą a naszemu maleństwu się śpieszy na świat:D

położną...ale pewnie będzie pół szpitala na cc :D z rodziny nie chce nikogo bo 1 razem nie było i jakoś poszło:)

dokladnie maz gowno wie o porodzie i o bolu i o tym jak ci pomuc,matka (choc sa rozne szkoly) wie co to znaczy wie gdzie boli i jak usmierzyc bol.. ja tak naparwde mialam nikly pozytek z meza nawet nie umial mnie dobrze wymasowac po krzyzach i mialam ochote go wyj..z sali hahah,po porodzie nabawil sie tylko traumy a nie intymnosci..to zycie nie bajka gdzie 3 razy pocisniesz i wyskakuje rozowiutki maluch