« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sucha
sucha

2010-02-11 14:15

|

Poród i Połóg

Kto byl z wami przy porodzie i czy byo wam razniej?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anita1983

Gdy rodziłam 3 lata temu córeczkę był przy mnie mąż i muszę Ci przyznać, że od razu mi leżej się zrobiło i oczywiście czułam się bezpieczna jak trzymał mnie za rękę. Obecność kogoś bliskiego jest bardzo pomocna od razu się uspokajasz przynajmniej dla mnie była.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
embi

My z mężem planowaliśmy poród rodzinny, ale gdy trafiłam na porodówkę  położna kazała mu iśc do domu a zadzwonic miała jak  się już poród zacznie na poważnie. Przed 4 rano dzwoniłam do męża że jak chce to niech przyjeżdza ale ja już byłam tak zmęczona i wiedziałam że przy nim sie tylko rozkleje i w niczym mi nie pomoże i powiedziałam że ja wole jednak sama zostac więc on stwierdził że nie przyjedzie, ale moja koleżanka rodziła z mężem i ona akurat nie wyobraża sobie jak by to było bez niego.

CC z mezem :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arania

ja tez rodzilam z mezem i bylo super.polecam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angelcake23

oczywiście mąż, poród to bardzo intymne przeżycie... Nie wyobrażam sobie nikogo innego w tamtych chwilach przy mnie. Bardzo wiele znaczyło to dla mnie, i dla niego też, a co więcej powiem ci kochana że jego obecność przy porodzie zmieniła bardzo nasze relacje małżeńskie, I jestem zdania takiego że każdy facet powinien widzieć jak bardzo wiele nas, kobiety kosztuje poród. Wtedy dosceniają nas bardziej i bardziej szanują... Pozdro

Ja jeszcze nie rodziłam ale oboje z mężem chcemy żeby on uczestniczył w porodzie. Trochę się boję iż biorąc pod uwagę moją nerwowość i skłonności do puszczających nerwów z byle powodu, zacznę tam na niego krzyczeć wyzywać od najgorszych...

Tyle się nasłuchałam makabrycznych opowieści o porodach że boję się własnej reakcji na ból.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kamilusia

Ja również rodziłam z mężem i nie wyobrażam sobie,że mogło Go tam nie być...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
krysia

byl moj mezus i byl cudowny, ciagle mnie rozsmieszal!! hehe

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziara8115

Dwa razy maz byl przy mnie. Uwazam, ze kazda z nas powinna miec kogos bliskiego przy sobie. Do chocby odpowiadania na pytania poloznej i lekarza, gdy ty masz wszystko gdzies ;) Za drugim razem maz do konca nie wytrwal, ale akurat w ostatniej fazie nie byl mi potrzebny ;)

Ogolnie daje to poczucie bezpieczenstwa i zbliza! Z tym, ze trudno mi bylo meza na drugie dziecko namowic, bo jak to okreslil, nie chcial, bym musiala te meki jeszcze raz przechodzic. Ja zapomnialam szybciej, on nie...

tak , jak przed moim porodem nie bylam zbytnio przekonana do porodow rodzinnych ( w moim przypadku ) , tak po ,  zmienilam zdanie , chlopak dopingowal mnie kiedy trzeba bylo :) i pomagal mi caly czas , mam nawet wrazenie , ze na koniec parl razem ze mna :) i chyba rzeczywiscie zblizylo to nas jeszcze bardziej do siebie .