Ola ma 4 lata a nadal miewa takie dni, że bez mamy żyć nie może. Z moich rozmów z psychologiem wynika, że dopiero po 10 roku życia to jest problem.

Miał, ale zawsze tłumaczyłam że jest tata i za chwile wroce, jak płakał zostawiałm go i wychodziłam żeby nie sterroryzował mnie bo wtedy też mógłby wymuszać, szybko mu przeszło, teraz ma 2 lata i znów zaczyna miewac jakies leki bo jak tylko chce wyjsc na 5 min(dosłownie) to stoi w drzwiach i płacze, ale wtedy maz sie nim zajmuję bo nie chce zeby się nauczył że jestem na każde jego zawołanie. Wiem że nic mu się nie dzieje więc te 5 min wytrzyma bez mamy.