O tak Pan Tadeusz jak najbardziej ;-), a z tych lektor dla mlodszych to najbardziej wzroszajaca 'O psie ktory jezdzil koleja'... bardzo mi sie podobala ta lektura ;-)

Pamiętam w 3kl. podstawówki "Karolcia" o błękitnym zaczarowanym koraliku...ach:) i "Ten obcy" . Cztyając "W pustyni i puszczy " dotarłam do 80str. bo czułam suchosc w ustach i jakbym umierała na pustyni...I to byla chyba jedyna lektura, ktorej nie doczytalam do konca. A w LO lubiłam literaturę holokaustu i lubiłam : "Nad Niemnem", "Pana Tadeusza" ....

Uwielbiam książki... Z lektur chyba najbardziej lubiłam Anię z Zielonego Wzgórza ;)
Potopu, Krzyżaków, Pana Tadeusza - niet.

Ulubione "Karolcia" - zdecydowanie :) "Lalka", "Cierpienia młodego Wertera"; "Śluby Panieńskie" i oczywiście "Makbet" etc eh trochę tego było

Krzyżaków nie dałam rady :D

Tofinka jak dalej lubisz to polecam "I była miłość w getcie"

ja z kolei "Krzyżaków" czytałam chyba ze trzy razy tak mi się podobało :) choć zacząć było trudno ze względu na opisy właśnie ale jak już się wczytałam to nie mogłam się oderwać :) miło wspominam też "Chłopów" jednak najgorsze co czytałam to "Makbet" przyznaję nie dokończyłam do dzisiaj :) natomiast z takich całkiem pierwszych lektur to "Janko muzykant" i "Łysek z pokładu Idy" przy obu płakałam :)

... i "Zbrodnia i kara", przy Janku również płakałam jak bóbr.

Żadnej z lektur nie przeczytałam całej :P

Nie lubię Lema, teraz moja córka kończy zadanie z Cyberiady i dyskusja czy "siedzisz na kanapie i nic nie robisz to - to samo jak siedzisz na kanapie i robisz NIC"? :)

Ja nie lubiłam czytać lektur, czytałam je bo musiałam, ale czytałam.

Ulubiona do tej pory uważam ją za dobrą książkę to "Zbrodnia i Kara", "Inny świat", Opowiadania Bobrowskiego o holocauście, "Ludzie bezdomni". No i bardzo lubiłam czytać poezję.

W podstawówce nie bardzo lubiłam cokolwiek kazano mi czytać :P