mi swody odeszły na 10 min. przed porodem i czułam jakbym siusiu chciała zrobić.nawet położnej mówiłam że siku zaraz zrobie

ale gdyby odchodziły np pod prysznicem to mam szanse zauważyć że wody mi odchodzą? Coś przy tym boli, napina się, jakieś skurcze?

nie boli, a ze mnie chlupnęło tak ze pól łazienki zalałam :-) więc nie mogło być inaczej jak wody.

Nie mam pojęcia, w dzień porodu leciało ze mnie od rana do samego porodu non stop, myślałam że rano to były wody - okazało się że czop, a w książeczce mam napisane, że wody odeszły o 16... nie czułam tego jakoś specjalnie, bo skurcze miałam już od samego rana.

mi odchodzily stopniowo, myslalam ze sikam w gacie... dramat...:O

jak zaczęły odchodzić byłaś w domu?

nie, juz dojechalam do szpitala i czekalam na sale, lezalam na kozetce, bole paskudne co 2 min, w koncu zaczelam *sikac* puszczac baki, nie moglam niczego zachamowac, no dramat istny:) teraz boki zrywam jak sobie przypomne ale wtedy nie wiedzialam co sie dzieje hahaha

Nie byłam w stanie tego pomylić bo kilka litrów ze mnie wyleciało w kilka sekund. W ciąży ginekolog mi mówił, że mam bardzo dużo wód płodowych ale nie wiedziałam, że aż tyle :P mi odeszły 8 godzin przed porodem.

kupa, bąki, sikanie, wody... Zaczyna mnie to przerastać :P

za to po fakcie kupa smiechu przy wspominkach haha:D