Pewnie,że się boję,TO MOJE DRUGIE DZIECKO I WIEM CZYM TO PACHNIE HEHE:)1poród 8 lat temu - trwał 21godz i zakończył się kleszczami....boję się ale chyba bardziej męczy mnie to czekanie więc takie mieszane uczucia są na tym etapie ciąży całkiem normalne...nie jesteś sama:)

ja mam na zmianę, raz się boję a raz raz nie. Jestem strasznie ciekawa tego co się będzie działo. Mam małą odporność na ból, ale chyba jestem gotowa! Dzidzio, przybywaj! :D

ja mam termin na 23, to już za 4 dni;) a tak mi się teraz ciągnie...wczorajszą noc miałam nie przespaną, cały wczorajszy dzień skurcze takie krzyżowe,ból nasilał się i trzymał tak 15-20 minut, potem przerwy ok 40 minut.Mama kazała mi jechać do szpitala,bo to już trwało ponad 16 godzin, a ja się uparłam że jeszcze nie, bo za duże przerwy i nie będę w szpitalu siedziała...mały pewnie usłyszał,wkurzył się i stwierdził że jak nie, to jeszcze zaczeka-widocznie..bo wczoraj na wieczór już mi przeszło i prawie płakałam ze złości...bo byłam już pewna,że to te właściwe bóle..

Dodam,że u mnie łóżeczko już chyba od miesiąca stoi przygotowane..obok Naszego łóżka w sypialni..jest świeża pościel i wszystko czeka..wózek mam już zniesiony na dół, stoi sobie pod schodami w korytarzu..ubranka wyprane, poprasowane i poskładane w szafeczkach..kombinezon przygotowany w foteliku już też na niego czeka..kocyki,pieluszki itd. Nawet wanienka już stoi w naszej wannie i czeka na ten 'pierwszy raz'....masakra jak ja się doczekać nie mogę na Nasze szczęscie...a on sobie w brzuszku siedzi i pewnie się z Nas śmieje ;)

hej dziewczyny ja mam termin z miesiaczki na 23 a z usg na 26 lutego wiec tez czekam juz z niecierpliwoscia a w dodatku znowu dzisiaj odszedl mi duzy kawalek czopu i juz nie byl przezroczysty tylko lekko brazowy tak jakby z krwia wiec mam nadzieje ze juz na dniach urodzimy :) dzisiaj ide na KTG i zobaczymy co tam slychac u malucha :)

ja mam na 25 lutego, ale chciałabym żeby dzidzia była już ze mną:)

my zoneczka to chyba na sam koniec zostaniemy ;) już dziś w nocy myślałam że pojade no ale jak zwykle 5 rano i się uspokoiło, a męczyło mnie od 2, teraz jest tragedia i się zastanawiam czy się nie wybrać do szpitala, troszkę pościemniać i niech mi poród wywołają, bo już nie daję rady :)