Zawsze niedbale wiązałam włosy... a ubranie ekstra płaszczyka nie było dla mnie nigdy przejawem dbania o siebie. "Zrobione" paznokcie i włosy? Strata czasu... Niech rosną jak chcą :)

Mąż się we mnie zakochał, kiedy spocona i mokra od deszczu, wpadłam do schroniska na Turbaczu... Miałam na sobie flanelową koszulę i spodnie, w których chodzę po górach od 10 lat. I tak mi dobrze... nawet jeżeli nie jestem miłym widokiem dla innych ;)

Szczerze? Jak ide z mlodymi, to mi sie nie chce, bo i tak Emila mnie ubrudzi, albo Gabi moze akurat sie ulac i szkoda mi ladniejszych ciuchow, wiec ubieram, jeansy, bluze i adidasy. Natomiast jak ide zalatwic cos na miasto, badz tak jak np. ostatnio z mezem do kina, to owszem :) Kozaczki, jakas bluzeczka, czy sweterek, makijaz, wlosy wyprostowane..

chodzilam w ciazy i mowilam,ze nigdy nie bede chodzic byle jak ubrana na spacer z dzieckiem,ze bede dbac o siebie po ciazy, a jednak, nakladam jeansy ,adidasy i kurtke z kapturem ,oczywiscie kaptur na glowe,niepomalowana, wlosy zwiazane w kucyk.albo legginsy i kozaki.jak nie ja. ja zawsze sie malowalam i wlosy mialam rozpuszczone. ale czekam do wiosny, juz kupuje sobie buty na obcasie , przy wozku podobno latwiej sie chodzi w wysokich butach :) do fryzjera juz jestem umowiona :) i od dzis cwiczyc zaczynam :)

oczywiscie nie potepiam takiego czegos. sama kiedys nie dbalam o to co uwazaja inni tylko jak sie czuje w danym ubiorze jednak jak wygladam ladnie w swoim mniemani oczywiscie to czuje sie dobrze, lepiej ze sobą, i tak wlasnie...w koszuli flanelowej mozna sie czuc swietnie albo w ekstra plaszczyku jak to napisalas :)

Jak wychodzę to ubieram się normalnie. Nie zmieniłam się w ciąży ani po ciąży. Mam zrobione paznokcie, włosy, założę jakieś szpilki. Teraz nie, wiadomo ale jak tylko urodziłam to śmigałam w szpilkach bo po prostu je uwielbiam.
Czasem jak wychodzę z małą na podwórko to wyjdę w dresie. Nie maluję się bo nie lubię, czasem maznę rzęsy tuszem jak gdzieś wychodzę, nie uważam się za brzydką i nieatrakcyjną mamę dlatego że nie stosuję makijażu. Uważam ze wyglądam ładnie i zadbanie i nie potrzebuję czegoś co jest zbędne.

ja tez sie nie maluje. nie umiem nie lubie

Tak jak napisały dziewczyny.
Ważne żebyśmy my same dobrze czuły się w swoich ciałach i ze swoim wyglądem. jeśli nie będziemy się sobie podobać to z jakiej paki mamy podobać się innym? Ja robię wszystko dla siebie i nawet jak nie mam zrobionych paznokci to nie czuję się gorzej, nie czuję się zaniedbana. Nie obchodzi mnie to, jak widzą mnie inni :) i nawet jak wyskoczy mi pryszcz na czole to nie ukrywam go za wszelką cenę pod toną pudru bo to wygląda jeszcze gorzej. Jak komuś nie podoba się moja dioda to niech nie patrzy, chociaż czasem wiem... czasem trudno nie zwrócić na nią uwagi :D grunt to oprzeć się pokusie :D

rika o to mi chodzilo..dbanie dla siebie nie dla innych.
innych mam w dupie za przeproszeniem

W ciąży byłam piękna :D dbałam o dietę i w ogóle o siebie. Teraz mogę straszyć na bagnach;) Od porodu strasznie się pocę, wyjdę z pod prysznica i już śmierdzę. Paznokcie nie pomalowane, połamane (ale chociaż czyste, hehe), włosy krzywo ścięte, pofarbowane na brązowo-zielony kolor, brwi odrastające, rzęsy tylko delikatnie pomalowane, usta wiecznie spierzchnięte i jeszcze te pryszcze na twarzy;D W dodatku cycki mi wiszą, a brzuch wielki. Półtora miesiąca temu pani w sklepie uraczyła mnie tekstem "Ja rozumiem że pani jest w ciąży, ale..." :D :D :D