W I trymestrze histeria jak mnie maz zdenerwowal zero hamulcow ŻADNYCH:/. W III ból plecow i uczucie bezradnosci...

u nas najgorszy moment to wtedy kiedy wykryto u mni infekcje bylo to w 3 miesiacu i powiedziano mi ze moge nawet stracic dzidzie:(:(tyle stresu to jeszcze nie mialam co wtedy..;(

najgorszy byl chyba pierwszy trymestr ciagle mdlosci wymioty wahania nastroju .... teraz dokucza kregoslup no i nastroje tez bo czasem sama ze soba nie moge wytrzymac i nie wiem o co mi tak naprawde mi  chodzi...a poza tym  ciagly strach o  malenstwo zeby wszytsko bylo dobrze i dzidza byla zdrowa;]....

ZGAGA!!! i to że się nie mogłąm ułożyć do snu bo jak nie urok to sraczka... i moje siuśkowe przygody na przystankach, jak mnie Jani po pęcherzu kopała... i nastroje groteskowe, i ból kości ogonowej i to że chodzić ledwo mogła a mi się łazik włączał pod koniec ciąży... i ta picio fajowa abstynencja była na początku ciężka... ale teraz jest Janini, jest zdrowa jak rybka, jest wesoła, u mnie zgaga minęła i poczucie słoniowacizny... a piwko wieczorem z lubym przed tiwajem to nagroda raz na jakiś czas się zdarzająca a nie rutyna na kolację:)

Aaaaa zapomnialam dodac w I trymestrze lekarz swierdzil zwiekszona echogenicznosc jelit... Przy nastepnej wizycie swtwierdzil ze jednak nie:/. Stresu tez mialam nie mało...:(

Mnie przez całą ciąże najbardziej denerwowało że chciało mi się non stopsikać. To było koszmarne bo wszedzie gdzie szłam to się zastanawiałam czy będzie jakas toaleta bo mi się co 10 min chce tak siku że nie mogłąm wytrzymać. Nie wspomne o tym ze nie mogłam dojechać do miasta spokojnie, no i ogólnie to mnie strasznie ograniczało.. Np szłam do galerii handlowej i po każdym wyjściu ze sklepu musiałam iść do lazienki i stac w dużej kolejce, i takim sposobem więcej spedzałam czasu na chodzeniu do toalety i staniu w kolejce niz na zakupach. Przez to musiałam też przerwać kurs prawa jazdy bo po prostu nie wytrzymywałam tyle czasu na jazdach a co dopiero na egzaminie gdzie nie można byłoby raczej się zatrzymać na stacji. Czasem jak jechałam do miasta samochodem i gdzies stanelismy w korku a mi się chciało tak sikać ze az płakałam bo pęcherz mnie tak bolał, jeszcze malutka uwielbiała mi w niego kopać co potęgowało straszny ból.. To wspominam najgorze.. No i wiadomo że pozostałe dolegliwości też nie były fajne - zmiany nastrojów, bole w plecach, w miednicy itd..No i oczywiście ciągle obawy czy z dzidzią wszystko dobrze..

U mnie najgorszym momentem ciąży było oczekiwanie na narodziny Mojego Synka.Inne objawy są małoistotne dla mnie,bo bardzo pragneliśmy z mężem mieć dziecko.

ostatnie 2 tygodnie...i czas po terminie...

Na pierwszym usg serduszko nie biło wiec to był dla mnie koszmar...na szczescie po 3 dniach ruszyło :) ale to były 3 najgorsze dni ciąży i życia...

Prawie przez całą ciążę zgaga, w II trynestrze opuchnięte nogi, uczucie niezdarności i do tego ostatnio te drętwienie rąk