« Powrót Następne pytanie »

2012-02-24 21:51

|

Pozostałe

Nie wiem co mam robic...

Ja już sama nie wiem co robić. Niby jest ok a wcale nie jest. Nie kłóciliśmy się już taaak długo, a tu dzisiaj taka afera;( i to o nic. Mój chłopak u którego mieszkam krzyczał na mnie, kazał się pakować i 'wypier....;( z jego domu. Strasznie wstyd mi o tym pisać:( czuje się strasznie. W ostatniej chwili gdy już wynosił moje rzeczy z domu jego babcia go zatrzymała. (Ona mieszka na dole a on u góry). Wzięła mnie do siebie abym się uspokoiła bo płakałam strasznie i brzuch mnie bolał. A on poszedł do garażu.. nie wiem czy wrócić do domu do mamy czy zostać u niego.. On już śpi a mnie czeka nie przespana noc;(

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mrskatmur

jedz do mamy. Boze ja nie wiem co z tymi facetami.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76

No jasne, że dasz radę. Mama napewno Cię zrozumie. I zawsze masz nas. Głowa do góry, jutro będzie lepiej. Pisz jakby co, na pewno pomożemy i wysłuchamy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
moniia

Ja w końcu się wyprowadziłam no i nie powiem - jest mi bardzo ciężko. Czuję się po prostu samotna. Przez to, że siedzę ciągle w 4 ścianach to i też ciągle o tym myślę. Wczoraj 1 raz od tygodnia rozmawiałam z ojcem mojego dziecka. Mamy taki plan, żeby na razie tak było bo może to coś da i poprawi nasze relacje jak nie będziemy mieszkać razem. Pamiętaj, że nieszczęśliwy rodzic to nieszczęśliwe dziecko. I wiadomo, że ważne też są Twoje uczucia. Tylko nie dzwoń/kontaktuj się pierwsza jeśli wyjedziesz bo będzie wiedział, że i tak i tak zadzwonisz i ma Cię na pstryknięcie palcem! A jeżeli w ogóle się nie odezwie no to znaczy, że jest wielkim CH i trzeba się przemęczyć i zakończyć taki toksyczny związek. A uwierz, że się da ! Może i popłaczesz jakiś czas, ale w końcu przyjdzie dzień, że wstaniesz rano szczęśliwa :) Dobrze, że jak coś masz gdzie iść ! Ja też mam i to jest wielkie szczęście. Niektóre kobiety po prostu wyprowadzając się trafiłyby pod most :/! Buziaki !!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Po przeczytaniu Twoich wypowiedzi mam wrażenie, że ty wcale nigdzie się nie wybierasz. Nie wiem co tam zaszło i dlaczego on ma w sobie tyle agresji wobec ciebie ale cokolwiek byłoby przyczyną on nie ma prawa tak cię traktować. Jeśli robi to bez powodu to znaczy, że jest po prostu chory psychicznie a jeśli ma nawet jakiś powód w swoim mniemaniu to jest tyranem i despotą. Myślę, że on cię w ogóle nie kocha, a już na pewno za grosz nie szanuje.
Podejrzewam jednak że ty zostaniesz i nigdzie nie wyjedziesz. Łudzisz się, że coś się zmieni.
Nic się nie zmieni, będzie tylko gorzej. Uświadomisz sobie to za jakiś czas, kiedy doprowadzi cię do wykończenia nerwowego, depresji, kiedy unieszczęśliwi wasze dziecko. Być może zacznie cię bić, poniżać jeszcze bardziej... Tacy faceci się nie zmieniają. Nigdy. Wspomnisz moje słowa.

Dodam jeszcze, ze pozostając z nim postępujesz bardzo egoistycznie wobec dziecka. Stresem, płaczem i nerwami sprawiasz, ze gorzej się rozwija, że jest zdenerwowane. Na skutek twojego stresu możesz nawet stracić dziecko.
Kobieta, która mimo takiego traktowania pozostaje z mężczyzną najwidoczniej sama to lubi. Taki rodzaj masochizmu.
Sama przeszłam w młodości taką toksyczną miłość. Trwało to pięć lat. Dopiero jak mój stan psychiczny był na prawdę tragiczny, jak straciłam pracę, pieniądze, przyjaciół, zostałam uderzona i skompromitowana publicznie to moja matka siłą mnie zabrała od tego człowieka... Do dziś jestem jej za to wdzięczna. Żałuję, że tak późno.
Dobrze się zastanów czego właściwie chcesz.

Nie dlugo przyjedzie moja siostra, pomoze mi zabrac wszystkie rzeczy, sama nie dam rady. Poslucham was, jade do domu. Zobaczymy czy On sie odezwie..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Nie dlugo przyjedzie moja siostra, pomoze mi zabrac wszystkie rzeczy, sama nie dam rady. Poslucham was, jade do domu. Zobaczymy czy On sie odezwie..
Widzisz, nawet teraz jak on tak strasznie cię traktuje to wyjeżdżasz po to aby sprawdzić czy on się do Ciebie odezwie...

To zły tok myślenia moim zdaniem. Postępuj bardziej honorowo nawet sama przed sobą. On nie tyle ma się odezwać co błagać cię o wybaczenie i to nie raz, czy dwa ale swoją całą postawą powinien udowodnić, że cię kocha, że mu zależy a tamto zachowanie było chwilowym kryzysem, który już nigdy się nie powtórzy.
Proszę Cię, nie wybaczaj mu tak łatwo :( Bo to tylko utwierdzi go w przekonaniu, że moze sobie pozwolić na wszystko.