« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1

2018-03-15 19:23

|

Przebieg ciąży

Odpowiedź do pytania Rośliny o aborcje...

Chcislsm rozwinąć odpowiedź jak to wygląda z mojej perspektywy, moje poglądy uczucia emocje

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzia1989

to zalezy od sytuacji i powodow aborcji i jakie mialam relacje wczesniej z ta osoba

sa osoby ktore aborcje traktuja bardzo lekko jak wycisniecie pryszcza i nikt mi nie wmowi ze nie mi oceniac i ze to przezywaja - niestety

nazwa sztuczne poronienie to nieporozumienie zgadzam sie z toba szoszanka
po co takie eufemizm - nie mozna nazwac rzeczy po imienu skoro juz ktos uwaza ze taki jego wybor mial do niego prawo i nie ma z tym problemu zeby aborcje zrobic?
to moze gwalt to sztuczny stosunek a zabojstwo sztuczna smierc?

aborcja to aborcja i juz - dobrowolne, swiadome i celowe zakonczenie ciazy. poronienie to starta ciazy spontaniczna z naturalnych przyczyn uwazam ze bardzo bardzo nie w porzadku jest wobec osob ktore stracily dziecko nazywac aborcje poronieniem

a co do tego od kiedy dla kogos czlowiek to czlowiek fakt ze to problem moralno filozoficzny ale faktem jest ze kiedy noworodki i niemowalki traktowano jako polludzi

w sumie jestem ciekawa opinii kogos kto uwaza ze w 5 - 10 tc mozna usunac ciaze a w 20 tc np nie albo 30 albo ze po urodzeniu nie mozna zabic - co dla was o tym decyduje od kiedy jest ta granica jesli macie taka opinie?
Kwestie biologiczne , zarodek nie jest w stanie żyć bez ciała matki i to bardzo długo , gdyby nie dzisiejsza medycyna to wcześniaki w ogóle nie miały by szans przeżycia bez matki .... w 20 tygodniu też płod nie ma szans na przeżycie po za ciałem matki , lekarze ratuja wczesniaki dopiero od 25 tygodnia ....kiedyś tez lekarzom zarzucano że bawią się w Boga ingerując w plan boski ....
wiesz male dziecko bez opieki matki nie przezyje dlatego porzucone na smietniku noworodki umieraja - brutalne ale prawdziwe
i jest wiele ludzi ktorzy sa tak chorzy ze bez cudzej opieki nie byliby w stanie zycm fynkcjonowa to wg takiej logiki mozna ich zabic

nie traktuj tego jak probe przekonywania jednak - kazdy ma swoje racje
ciekawie bylo przeczytac twoje zdanie wiec dziekuje ze mi odpowiedzialas

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

Jak wiecie już mnie znacie. Nie jestem osobą porywcza, złośliwa, nie jestem też osoba tchórzliwa. Jeśli mi się zebrało to mogę to napisać wprost choć zdaje sobie sprawę że część z was mnie potępi. Nie dbam o to. Od wczoraj jestem totalnie rozbita. Smutna. Powiem szczerze zobaczyłam pytanie otoi o okres po poronieniu... Odpowiedź Kleopatry ... I wasz hate dotyczący drugiej. Z ciekawości bezmyślnie wglebilam się w to. Nie czytam obcych klubów. Wczoraj pierwszy raz weszłam. I żałuję. Naprawdę chciałabym nie widzieć że usunęła ciąże otoja, chciałabym nie widzieć waszej reakcji. Czy mogłabym przyjaźnić się z osobą o takich poglądach? Albo osoba która usunęła dziecko? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu dziewczyny! Skoro ja straciłam w 5/6/12 tyg dziecko, poroniłam, to aborcja nie jest poronieniem zatrzymanym, sztucznym, a jest usunięciem dziecka. Cholernie zabolało jak Andzior pisała do otoi - poronienie!!! Aborcja to nie poronienie. Przeszłam poronienia. I nie mogę zaakceptować tego. Uczciwie? Nie mogłabym się przyjaźnić z osobą która uważa że to ok. Chyba że miałabym szansę zrobić wszystko aby ją od tego czynu odwieźć. Jestem osobą wierząca. Codziennie się modle. Staram się zachowywać dekalog. Dla mnie nie zabijaj to nie zabijaj. Czarno na białym. Więc moje poglądy kierują mną w wyborze przyjaciół. Niestety choć to okrutne. Nie skreślam człowieka. Ale jestem po 3 stratach. Ledwo je przeżyłam psychicznie. Ja od wczoraj nie mogę się uspokoić. Mysle o tobie Otoja. Ja cię nie skreślam, to jest twoje życie, ale znam dziewczyny które dokonały aborcji, i niestety je to dręczyć, po latach są w tragicznym stanie psychicznym. To wraca. Myślę o tym maleństwie i serce mi krwawi. Oby było bezpieczne u Boga. To wszystko dla mnie trudne. Jestem osobą która pragnęła zawsze mieć dużą rodzinę, nie może, i chciałabym nie wiedzieć że ktoś tak blisko usunął swoje. Nie jestem osobą wracająca się w życie innych, ale padło pytanie i czuję się w obowiązku odpowiedziec nawet jeśli moja odpowiedź wiąże się z hejten... Pewnie ogromną fala...
Mnie zawsze zastanawiało podejscie osób wierzących do aborcji , poniewaz nigdzie w Biblii , nie ma wzmianki na ten temat , a w sumie jest troche w tsraym testamencie , gdzie pisze o tym że dziecko nienarodzone jest nic nie warte i bardzo rozróznia życie kobiety i dziecka , gdzie stawia życie matki nad zyciem dziecka ... Przecież zgodnie z wiara KK nieochrzczone dzieci nie trafiaja do nieba , wiec jak zarodek z 9 tygodnia ma trafić do nieba ? Rozumiem to całe gadanie o aniołkach , że to sosób na poradzenie sobie ze stratą ciąży , ale przecież bez chrztu dziecko do nieba nie trafi ? ....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Jak wiecie już mnie znacie. Nie jestem osobą porywcza, złośliwa, nie jestem też osoba tchórzliwa. Jeśli mi się zebrało to mogę to napisać wprost choć zdaje sobie sprawę że część z was mnie potępi. Nie dbam o to. Od wczoraj jestem totalnie rozbita. Smutna. Powiem szczerze zobaczyłam pytanie otoi o okres po poronieniu... Odpowiedź Kleopatry ... I wasz hate dotyczący drugiej. Z ciekawości bezmyślnie wglebilam się w to. Nie czytam obcych klubów. Wczoraj pierwszy raz weszłam. I żałuję. Naprawdę chciałabym nie widzieć że usunęła ciąże otoja, chciałabym nie widzieć waszej reakcji. Czy mogłabym przyjaźnić się z osobą o takich poglądach? Albo osoba która usunęła dziecko? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu dziewczyny! Skoro ja straciłam w 5/6/12 tyg dziecko, poroniłam, to aborcja nie jest poronieniem zatrzymanym, sztucznym, a jest usunięciem dziecka. Cholernie zabolało jak Andzior pisała do otoi - poronienie!!! Aborcja to nie poronienie. Przeszłam poronienia. I nie mogę zaakceptować tego. Uczciwie? Nie mogłabym się przyjaźnić z osobą która uważa że to ok. Chyba że miałabym szansę zrobić wszystko aby ją od tego czynu odwieźć. Jestem osobą wierząca. Codziennie się modle. Staram się zachowywać dekalog. Dla mnie nie zabijaj to nie zabijaj. Czarno na białym. Więc moje poglądy kierują mną w wyborze przyjaciół. Niestety choć to okrutne. Nie skreślam człowieka. Ale jestem po 3 stratach. Ledwo je przeżyłam psychicznie. Ja od wczoraj nie mogę się uspokoić. Mysle o tobie Otoja. Ja cię nie skreślam, to jest twoje życie, ale znam dziewczyny które dokonały aborcji, i niestety je to dręczyć, po latach są w tragicznym stanie psychicznym. To wraca. Myślę o tym maleństwie i serce mi krwawi. Oby było bezpieczne u Boga. To wszystko dla mnie trudne. Jestem osobą która pragnęła zawsze mieć dużą rodzinę, nie może, i chciałabym nie wiedzieć że ktoś tak blisko usunął swoje. Nie jestem osobą wracająca się w życie innych, ale padło pytanie i czuję się w obowiązku odpowiedziec nawet jeśli moja odpowiedź wiąże się z hejten... Pewnie ogromną fala...
Mnie zawsze zastanawiało podejscie osób wierzących do aborcji , poniewaz nigdzie w Biblii , nie ma wzmianki na ten temat , a w sumie jest troche w tsraym testamencie , gdzie pisze o tym że dziecko nienarodzone jest nic nie warte i bardzo rozróznia życie kobiety i dziecka , gdzie stawia życie matki nad zyciem dziecka ... Przecież zgodnie z wiara KK nieochrzczone dzieci nie trafiaja do nieba , wiec jak zarodek z 9 tygodnia ma trafić do nieba ? Rozumiem to całe gadanie o aniołkach , że to sosób na poradzenie sobie ze stratą ciąży , ale przecież bez chrztu dziecko do nieba nie trafi ? ....
Nie doszukuj się jakiejkolwiek logiki w religijnych wywodach ;) Ale kończę temat bo będzie zaraz awantura jeszcze i o ten temat. A mogłabym tak dalej tylko że zawsze staram się mieć na uwadze że to jest portal ciążowy a nie filozoficzny ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Jak wiecie już mnie znacie. Nie jestem osobą porywcza, złośliwa, nie jestem też osoba tchórzliwa. Jeśli mi się zebrało to mogę to napisać wprost choć zdaje sobie sprawę że część z was mnie potępi. Nie dbam o to. Od wczoraj jestem totalnie rozbita. Smutna. Powiem szczerze zobaczyłam pytanie otoi o okres po poronieniu... Odpowiedź Kleopatry ... I wasz hate dotyczący drugiej. Z ciekawości bezmyślnie wglebilam się w to. Nie czytam obcych klubów. Wczoraj pierwszy raz weszłam. I żałuję. Naprawdę chciałabym nie widzieć że usunęła ciąże otoja, chciałabym nie widzieć waszej reakcji. Czy mogłabym przyjaźnić się z osobą o takich poglądach? Albo osoba która usunęła dziecko? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu dziewczyny! Skoro ja straciłam w 5/6/12 tyg dziecko, poroniłam, to aborcja nie jest poronieniem zatrzymanym, sztucznym, a jest usunięciem dziecka. Cholernie zabolało jak Andzior pisała do otoi - poronienie!!! Aborcja to nie poronienie. Przeszłam poronienia. I nie mogę zaakceptować tego. Uczciwie? Nie mogłabym się przyjaźnić z osobą która uważa że to ok. Chyba że miałabym szansę zrobić wszystko aby ją od tego czynu odwieźć. Jestem osobą wierząca. Codziennie się modle. Staram się zachowywać dekalog. Dla mnie nie zabijaj to nie zabijaj. Czarno na białym. Więc moje poglądy kierują mną w wyborze przyjaciół. Niestety choć to okrutne. Nie skreślam człowieka. Ale jestem po 3 stratach. Ledwo je przeżyłam psychicznie. Ja od wczoraj nie mogę się uspokoić. Mysle o tobie Otoja. Ja cię nie skreślam, to jest twoje życie, ale znam dziewczyny które dokonały aborcji, i niestety je to dręczyć, po latach są w tragicznym stanie psychicznym. To wraca. Myślę o tym maleństwie i serce mi krwawi. Oby było bezpieczne u Boga. To wszystko dla mnie trudne. Jestem osobą która pragnęła zawsze mieć dużą rodzinę, nie może, i chciałabym nie wiedzieć że ktoś tak blisko usunął swoje. Nie jestem osobą wracająca się w życie innych, ale padło pytanie i czuję się w obowiązku odpowiedziec nawet jeśli moja odpowiedź wiąże się z hejten... Pewnie ogromną fala...
Mnie zawsze zastanawiało podejscie osób wierzących do aborcji , poniewaz nigdzie w Biblii , nie ma wzmianki na ten temat , a w sumie jest troche w tsraym testamencie , gdzie pisze o tym że dziecko nienarodzone jest nic nie warte i bardzo rozróznia życie kobiety i dziecka , gdzie stawia życie matki nad zyciem dziecka ... Przecież zgodnie z wiara KK nieochrzczone dzieci nie trafiaja do nieba , wiec jak zarodek z 9 tygodnia ma trafić do nieba ? Rozumiem to całe gadanie o aniołkach , że to sosób na poradzenie sobie ze stratą ciąży , ale przecież bez chrztu dziecko do nieba nie trafi ? ....
Nie doszukuj się jakiejkolwiek logiki w religijnych wywodach ;) Ale kończę temat bo będzie zaraz awantura jeszcze i o ten temat. A mogłabym tak dalej tylko że zawsze staram się mieć na uwadze że to jest portal ciążowy a nie filozoficzny ;)
Ps. papież |benedykt XVI oficjalnie oświadczył że każdy doświadczy wiecznego zbawienia, niezależnie od tego jaka ma religie i czy wogóle ma.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzia1989

Jak wiecie już mnie znacie. Nie jestem osobą porywcza, złośliwa, nie jestem też osoba tchórzliwa. Jeśli mi się zebrało to mogę to napisać wprost choć zdaje sobie sprawę że część z was mnie potępi. Nie dbam o to. Od wczoraj jestem totalnie rozbita. Smutna. Powiem szczerze zobaczyłam pytanie otoi o okres po poronieniu... Odpowiedź Kleopatry ... I wasz hate dotyczący drugiej. Z ciekawości bezmyślnie wglebilam się w to. Nie czytam obcych klubów. Wczoraj pierwszy raz weszłam. I żałuję. Naprawdę chciałabym nie widzieć że usunęła ciąże otoja, chciałabym nie widzieć waszej reakcji. Czy mogłabym przyjaźnić się z osobą o takich poglądach? Albo osoba która usunęła dziecko? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu dziewczyny! Skoro ja straciłam w 5/6/12 tyg dziecko, poroniłam, to aborcja nie jest poronieniem zatrzymanym, sztucznym, a jest usunięciem dziecka. Cholernie zabolało jak Andzior pisała do otoi - poronienie!!! Aborcja to nie poronienie. Przeszłam poronienia. I nie mogę zaakceptować tego. Uczciwie? Nie mogłabym się przyjaźnić z osobą która uważa że to ok. Chyba że miałabym szansę zrobić wszystko aby ją od tego czynu odwieźć. Jestem osobą wierząca. Codziennie się modle. Staram się zachowywać dekalog. Dla mnie nie zabijaj to nie zabijaj. Czarno na białym. Więc moje poglądy kierują mną w wyborze przyjaciół. Niestety choć to okrutne. Nie skreślam człowieka. Ale jestem po 3 stratach. Ledwo je przeżyłam psychicznie. Ja od wczoraj nie mogę się uspokoić. Mysle o tobie Otoja. Ja cię nie skreślam, to jest twoje życie, ale znam dziewczyny które dokonały aborcji, i niestety je to dręczyć, po latach są w tragicznym stanie psychicznym. To wraca. Myślę o tym maleństwie i serce mi krwawi. Oby było bezpieczne u Boga. To wszystko dla mnie trudne. Jestem osobą która pragnęła zawsze mieć dużą rodzinę, nie może, i chciałabym nie wiedzieć że ktoś tak blisko usunął swoje. Nie jestem osobą wracająca się w życie innych, ale padło pytanie i czuję się w obowiązku odpowiedziec nawet jeśli moja odpowiedź wiąże się z hejten... Pewnie ogromną fala...
Mnie zawsze zastanawiało podejscie osób wierzących do aborcji , poniewaz nigdzie w Biblii , nie ma wzmianki na ten temat , a w sumie jest troche w tsraym testamencie , gdzie pisze o tym że dziecko nienarodzone jest nic nie warte i bardzo rozróznia życie kobiety i dziecka , gdzie stawia życie matki nad zyciem dziecka ... Przecież zgodnie z wiara KK nieochrzczone dzieci nie trafiaja do nieba , wiec jak zarodek z 9 tygodnia ma trafić do nieba ? Rozumiem to całe gadanie o aniołkach , że to sosób na poradzenie sobie ze stratą ciąży , ale przecież bez chrztu dziecko do nieba nie trafi ? ....
masz nieprawdziwe informacje bo zgodnie z nauczaniem kosciola ida do nieba tak w gwoli scislosci

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pawiooka3

Jak wiecie już mnie znacie. Nie jestem osobą porywcza, złośliwa, nie jestem też osoba tchórzliwa. Jeśli mi się zebrało to mogę to napisać wprost choć zdaje sobie sprawę że część z was mnie potępi. Nie dbam o to. Od wczoraj jestem totalnie rozbita. Smutna. Powiem szczerze zobaczyłam pytanie otoi o okres po poronieniu... Odpowiedź Kleopatry ... I wasz hate dotyczący drugiej. Z ciekawości bezmyślnie wglebilam się w to. Nie czytam obcych klubów. Wczoraj pierwszy raz weszłam. I żałuję. Naprawdę chciałabym nie widzieć że usunęła ciąże otoja, chciałabym nie widzieć waszej reakcji. Czy mogłabym przyjaźnić się z osobą o takich poglądach? Albo osoba która usunęła dziecko? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu dziewczyny! Skoro ja straciłam w 5/6/12 tyg dziecko, poroniłam, to aborcja nie jest poronieniem zatrzymanym, sztucznym, a jest usunięciem dziecka. Cholernie zabolało jak Andzior pisała do otoi - poronienie!!! Aborcja to nie poronienie. Przeszłam poronienia. I nie mogę zaakceptować tego. Uczciwie? Nie mogłabym się przyjaźnić z osobą która uważa że to ok. Chyba że miałabym szansę zrobić wszystko aby ją od tego czynu odwieźć. Jestem osobą wierząca. Codziennie się modle. Staram się zachowywać dekalog. Dla mnie nie zabijaj to nie zabijaj. Czarno na białym. Więc moje poglądy kierują mną w wyborze przyjaciół. Niestety choć to okrutne. Nie skreślam człowieka. Ale jestem po 3 stratach. Ledwo je przeżyłam psychicznie. Ja od wczoraj nie mogę się uspokoić. Mysle o tobie Otoja. Ja cię nie skreślam, to jest twoje życie, ale znam dziewczyny które dokonały aborcji, i niestety je to dręczyć, po latach są w tragicznym stanie psychicznym. To wraca. Myślę o tym maleństwie i serce mi krwawi. Oby było bezpieczne u Boga. To wszystko dla mnie trudne. Jestem osobą która pragnęła zawsze mieć dużą rodzinę, nie może, i chciałabym nie wiedzieć że ktoś tak blisko usunął swoje. Nie jestem osobą wracająca się w życie innych, ale padło pytanie i czuję się w obowiązku odpowiedziec nawet jeśli moja odpowiedź wiąże się z hejten... Pewnie ogromną fala...
Mnie zawsze zastanawiało podejscie osób wierzących do aborcji , poniewaz nigdzie w Biblii , nie ma wzmianki na ten temat , a w sumie jest troche w tsraym testamencie , gdzie pisze o tym że dziecko nienarodzone jest nic nie warte i bardzo rozróznia życie kobiety i dziecka , gdzie stawia życie matki nad zyciem dziecka ... Przecież zgodnie z wiara KK nieochrzczone dzieci nie trafiaja do nieba , wiec jak zarodek z 9 tygodnia ma trafić do nieba ? Rozumiem to całe gadanie o aniołkach , że to sosób na poradzenie sobie ze stratą ciąży , ale przecież bez chrztu dziecko do nieba nie trafi ? ....
Nie doszukuj się jakiejkolwiek logiki w religijnych wywodach ;) Ale kończę temat bo będzie zaraz awantura jeszcze i o ten temat. A mogłabym tak dalej tylko że zawsze staram się mieć na uwadze że to jest portal ciążowy a nie filozoficzny ;)
Ps. papież |benedykt XVI oficjalnie oświadczył że każdy doświadczy wiecznego zbawienia, niezależnie od tego jaka ma religie i czy wogóle ma.
Nie jestem wierząca,ale w moim przekonaniu,jeśli komuś/czemuś bije serce,to najzwyczajniej w świecie żyje i ma do tego prawo. Jeśli zabijesz kogoś to idziesz do więzienia, Za zabicie psa też jest kara,więc dlaczego ten zarodek/płód nie ma żadnych praw? Bo nie może żyć samodzielnie?Ktos ostatnio wrzucił post o pomoc przy zbiórce na rzecz operacji dla nienarodzonego dziecka i teraz idąc tym tropem,można się zastanawiac i kwestionować sens tego wszystkiego- bo na zachodzie płody z problemami się usuwa,a nie robi eksperymenty.Poza tym ciąże usuwa się z wielu powodów,np.płeć się nie podoba,albo jest to ciąża wielopłodowa. Poza tym wszystkie jestesmy matkami,mamy dzieci,które za kilka lat mogą przyjść do domu z problemem i co wtedy? Pomóc i przy okazji uczyć,że wszystko ma swoje konsekwencje,czy wysłac na fotel w celu rozwiazania problemu?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzia1989

Szoszanka hejty nie padly dlatego ze kleopatra wyraziła swoje zdanie. Chodzi o to ze nie miala odwagi napisać tego oficjalnie a zalozyla drugie falszywe konto. Kazdy ma prawo wyrazic swoja opinie i trzrba sie liczyc z pozytywami lub negatywami.
a skad wiesz że falszywe na blogu napisala inaczej i jest to logiczne myślę że takich osob co tylko czytaja bez konta jest wiecej

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

Mam bardzo zblizone zdanje na ten temat co ty szoszanko .przeszlam 2 proronienia i choc robilam co moglam zeby do tego nie doszlo ,natury sie nie oszuka i niestety do tego doszlo. Widxialam moje malenstwo w 6 tyg gdy je stracilam . Do tej pory widze przed oczami moje malenkie dzieciatko i nikt mi nie powie ze to tam jakis zlepek komorek . Aborcji jestem zdecydowanie na nie ,nie znam osoby ktora do tego by sie dopuscila ale majac te przezycia nie wiem czy potrafilabym z nia rozmawiac .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

Jak wiecie już mnie znacie. Nie jestem osobą porywcza, złośliwa, nie jestem też osoba tchórzliwa. Jeśli mi się zebrało to mogę to napisać wprost choć zdaje sobie sprawę że część z was mnie potępi. Nie dbam o to. Od wczoraj jestem totalnie rozbita. Smutna. Powiem szczerze zobaczyłam pytanie otoi o okres po poronieniu... Odpowiedź Kleopatry ... I wasz hate dotyczący drugiej. Z ciekawości bezmyślnie wglebilam się w to. Nie czytam obcych klubów. Wczoraj pierwszy raz weszłam. I żałuję. Naprawdę chciałabym nie widzieć że usunęła ciąże otoja, chciałabym nie widzieć waszej reakcji. Czy mogłabym przyjaźnić się z osobą o takich poglądach? Albo osoba która usunęła dziecko? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu dziewczyny! Skoro ja straciłam w 5/6/12 tyg dziecko, poroniłam, to aborcja nie jest poronieniem zatrzymanym, sztucznym, a jest usunięciem dziecka. Cholernie zabolało jak Andzior pisała do otoi - poronienie!!! Aborcja to nie poronienie. Przeszłam poronienia. I nie mogę zaakceptować tego. Uczciwie? Nie mogłabym się przyjaźnić z osobą która uważa że to ok. Chyba że miałabym szansę zrobić wszystko aby ją od tego czynu odwieźć. Jestem osobą wierząca. Codziennie się modle. Staram się zachowywać dekalog. Dla mnie nie zabijaj to nie zabijaj. Czarno na białym. Więc moje poglądy kierują mną w wyborze przyjaciół. Niestety choć to okrutne. Nie skreślam człowieka. Ale jestem po 3 stratach. Ledwo je przeżyłam psychicznie. Ja od wczoraj nie mogę się uspokoić. Mysle o tobie Otoja. Ja cię nie skreślam, to jest twoje życie, ale znam dziewczyny które dokonały aborcji, i niestety je to dręczyć, po latach są w tragicznym stanie psychicznym. To wraca. Myślę o tym maleństwie i serce mi krwawi. Oby było bezpieczne u Boga. To wszystko dla mnie trudne. Jestem osobą która pragnęła zawsze mieć dużą rodzinę, nie może, i chciałabym nie wiedzieć że ktoś tak blisko usunął swoje. Nie jestem osobą wracająca się w życie innych, ale padło pytanie i czuję się w obowiązku odpowiedziec nawet jeśli moja odpowiedź wiąże się z hejten... Pewnie ogromną fala...
Mnie zawsze zastanawiało podejscie osób wierzących do aborcji , poniewaz nigdzie w Biblii , nie ma wzmianki na ten temat , a w sumie jest troche w tsraym testamencie , gdzie pisze o tym że dziecko nienarodzone jest nic nie warte i bardzo rozróznia życie kobiety i dziecka , gdzie stawia życie matki nad zyciem dziecka ... Przecież zgodnie z wiara KK nieochrzczone dzieci nie trafiaja do nieba , wiec jak zarodek z 9 tygodnia ma trafić do nieba ? Rozumiem to całe gadanie o aniołkach , że to sosób na poradzenie sobie ze stratą ciąży , ale przecież bez chrztu dziecko do nieba nie trafi ? ....
masz nieprawdziwe informacje bo zgodnie z nauczaniem kosciola ida do nieba tak w gwoli scislosci
To chyba od bardzo niedawna ;) KK gada jak mu wygodnie ;) długo nie szły aniołki do nieba ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzia1989

Jak wiecie już mnie znacie. Nie jestem osobą porywcza, złośliwa, nie jestem też osoba tchórzliwa. Jeśli mi się zebrało to mogę to napisać wprost choć zdaje sobie sprawę że część z was mnie potępi. Nie dbam o to. Od wczoraj jestem totalnie rozbita. Smutna. Powiem szczerze zobaczyłam pytanie otoi o okres po poronieniu... Odpowiedź Kleopatry ... I wasz hate dotyczący drugiej. Z ciekawości bezmyślnie wglebilam się w to. Nie czytam obcych klubów. Wczoraj pierwszy raz weszłam. I żałuję. Naprawdę chciałabym nie widzieć że usunęła ciąże otoja, chciałabym nie widzieć waszej reakcji. Czy mogłabym przyjaźnić się z osobą o takich poglądach? Albo osoba która usunęła dziecko? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu dziewczyny! Skoro ja straciłam w 5/6/12 tyg dziecko, poroniłam, to aborcja nie jest poronieniem zatrzymanym, sztucznym, a jest usunięciem dziecka. Cholernie zabolało jak Andzior pisała do otoi - poronienie!!! Aborcja to nie poronienie. Przeszłam poronienia. I nie mogę zaakceptować tego. Uczciwie? Nie mogłabym się przyjaźnić z osobą która uważa że to ok. Chyba że miałabym szansę zrobić wszystko aby ją od tego czynu odwieźć. Jestem osobą wierząca. Codziennie się modle. Staram się zachowywać dekalog. Dla mnie nie zabijaj to nie zabijaj. Czarno na białym. Więc moje poglądy kierują mną w wyborze przyjaciół. Niestety choć to okrutne. Nie skreślam człowieka. Ale jestem po 3 stratach. Ledwo je przeżyłam psychicznie. Ja od wczoraj nie mogę się uspokoić. Mysle o tobie Otoja. Ja cię nie skreślam, to jest twoje życie, ale znam dziewczyny które dokonały aborcji, i niestety je to dręczyć, po latach są w tragicznym stanie psychicznym. To wraca. Myślę o tym maleństwie i serce mi krwawi. Oby było bezpieczne u Boga. To wszystko dla mnie trudne. Jestem osobą która pragnęła zawsze mieć dużą rodzinę, nie może, i chciałabym nie wiedzieć że ktoś tak blisko usunął swoje. Nie jestem osobą wracająca się w życie innych, ale padło pytanie i czuję się w obowiązku odpowiedziec nawet jeśli moja odpowiedź wiąże się z hejten... Pewnie ogromną fala...
Mnie zawsze zastanawiało podejscie osób wierzących do aborcji , poniewaz nigdzie w Biblii , nie ma wzmianki na ten temat , a w sumie jest troche w tsraym testamencie , gdzie pisze o tym że dziecko nienarodzone jest nic nie warte i bardzo rozróznia życie kobiety i dziecka , gdzie stawia życie matki nad zyciem dziecka ... Przecież zgodnie z wiara KK nieochrzczone dzieci nie trafiaja do nieba , wiec jak zarodek z 9 tygodnia ma trafić do nieba ? Rozumiem to całe gadanie o aniołkach , że to sosób na poradzenie sobie ze stratą ciąży , ale przecież bez chrztu dziecko do nieba nie trafi ? ....
masz nieprawdziwe informacje bo zgodnie z nauczaniem kosciola ida do nieba tak w gwoli scislosci
To chyba od bardzo niedawna ;) KK gada jak mu wygodnie ;) długo nie szły aniołki do nieba ;)
kijem wisly nie zawrocisz nie ma co ciagnac z tobą tego watku bo ty wiesz swoje a ja swoje