« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1

2018-03-15 19:23

|

Przebieg ciąży

Odpowiedź do pytania Rośliny o aborcje...

Chcislsm rozwinąć odpowiedź jak to wygląda z mojej perspektywy, moje poglądy uczucia emocje

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marylka123

Mam bardzo zblizone zdanje na ten temat co ty szoszanko .przeszlam 2 proronienia i choc robilam co moglam zeby do tego nie doszlo ,natury sie nie oszuka i niestety do tego doszlo. Widxialam moje malenstwo w 6 tyg gdy je stracilam . Do tej pory widze przed oczami moje malenkie dzieciatko i nikt mi nie powie ze to tam jakis zlepek komorek . Aborcji jestem zdecydowanie na nie ,nie znam osoby ktora do tego by sie dopuscila ale majac te przezycia nie wiem czy potrafilabym z nia rozmawiac .
Problem wedlug mnie polega na tym ze robi sie wiele wlasnie zeby takie 6 tyg. dziecko "odludzić" mowiac ze to nie czlowiek a zlepek komorek.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agathe

Nie zniosłabym w swoim otoczeniu kobiety która świadomie z wygody zdecydowała się zamordować własne dziecko - bo dla mnie jest to morderstwo. Kobieta która decyduje się na aborcję jest niedojrzała.Gdy serce zabije - zaczyna się życie. Nie będę się tu rozpisywać bo jak wiadomo dla jednych kobieta ma prawo decydować o własnej ciąży i nikomu nic do tego a dla innych jest to zwykłe podłe morderstwo . Natura lubi zataczać koło i myślę że każda z tych kobiet zmierzy się kiedyś z tragedią którą wyrządziła własnemu dziecku. Że będą dni że będzie przeliczała czas który upłynął na wiek dziecka. Że będzie się zastanawiać czy był by to chłopiec czy dziewczynka . Pytań nie będzie końca tylko odpowiedzi brak. I to jest odpowiednia kara. Podsumowując nigdy ,przenigdy niechce mieć w gronie ludzi którymi się otaczam takich ludzi.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pawiooka3

Mam bardzo zblizone zdanje na ten temat co ty szoszanko .przeszlam 2 proronienia i choc robilam co moglam zeby do tego nie doszlo ,natury sie nie oszuka i niestety do tego doszlo. Widxialam moje malenstwo w 6 tyg gdy je stracilam . Do tej pory widze przed oczami moje malenkie dzieciatko i nikt mi nie powie ze to tam jakis zlepek komorek . Aborcji jestem zdecydowanie na nie ,nie znam osoby ktora do tego by sie dopuscila ale majac te przezycia nie wiem czy potrafilabym z nia rozmawiac .
Problem wedlug mnie polega na tym ze robi sie wiele wlasnie zeby takie 6 tyg. dziecko "odludzić" mowiac ze to nie czlowiek a zlepek komorek.
A ja mam wrażenie,że dzieci od zawsze są traktowane, jak taki dziwny twór człekopodobny. Jeszcze 30-50 lat temu nikt się nie przejmował wcześniakami, czy chorymi dziećmi - umrze,to umrze, będzie następne, a jak będzie,to wychowa się samo na podwórku. Teraz świadomość nieco się zmieniła, ale też kolorowo nie jest. Ludzie sami siebie odczłowieczają

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daria89

Ja nie mam z tym problememu. Uważam, że gdyby mi się trafiła niechciana ciąża, to bym usunęła. Tak samo postąpiłabym z chorym dzieckiem. Nie chciałbym krzywdzic moich dzieci a jednak opieka nad chorym zawsze będzie pochłaniala w 100%. Wtedy starsze dzieci cierpią.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzia1989

Mam bardzo zblizone zdanje na ten temat co ty szoszanko .przeszlam 2 proronienia i choc robilam co moglam zeby do tego nie doszlo ,natury sie nie oszuka i niestety do tego doszlo. Widxialam moje malenstwo w 6 tyg gdy je stracilam . Do tej pory widze przed oczami moje malenkie dzieciatko i nikt mi nie powie ze to tam jakis zlepek komorek . Aborcji jestem zdecydowanie na nie ,nie znam osoby ktora do tego by sie dopuscila ale majac te przezycia nie wiem czy potrafilabym z nia rozmawiac .
Problem wedlug mnie polega na tym ze robi sie wiele wlasnie zeby takie 6 tyg. dziecko "odludzić" mowiac ze to nie czlowiek a zlepek komorek.
A ja mam wrażenie,że dzieci od zawsze są traktowane, jak taki dziwny twór człekopodobny. Jeszcze 30-50 lat temu nikt się nie przejmował wcześniakami, czy chorymi dziećmi - umrze,to umrze, będzie następne, a jak będzie,to wychowa się samo na podwórku. Teraz świadomość nieco się zmieniła, ale też kolorowo nie jest. Ludzie sami siebie odczłowieczają
zgadzam sie z toba
jeszcze nie tak dawni uwazano male dzieci za podludzi ze bolu nie czuja mozna im robic rozne zabiegi na zywca itd

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzia1989

Ja nie mam z tym problememu. Uważam, że gdyby mi się trafiła niechciana ciąża, to bym usunęła. Tak samo postąpiłabym z chorym dzieckiem. Nie chciałbym krzywdzic moich dzieci a jednak opieka nad chorym zawsze będzie pochłaniala w 100%. Wtedy starsze dzieci cierpią.
no dobrze a gdyby teraz twoje dziecko powazne zachorowalo i wymagalo twojej opieki 100 % to co ? przeklinalabys swoj los czy oddala je do osrodka zeby drugiemu moc poswiecic czas ? albo zostawila mezowi a sama poszla w sina dal? zawsze mozna powiedziec ze to tez twoje prawo wyboru decyzji itd

oczywiscie zyj w zdrowi razem z cala swoja rodzina 100 lat

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mimin

Ja nie mam z tym problememu. Uważam, że gdyby mi się trafiła niechciana ciąża, to bym usunęła. Tak samo postąpiłabym z chorym dzieckiem. Nie chciałbym krzywdzic moich dzieci a jednak opieka nad chorym zawsze będzie pochłaniala w 100%. Wtedy starsze dzieci cierpią.
no dobrze a gdyby teraz twoje dziecko powazne zachorowalo i wymagalo twojej opieki 100 % to co ? przeklinalabys swoj los czy oddala je do osrodka zeby drugiemu moc poswiecic czas ? albo zostawila mezowi a sama poszla w sina dal? zawsze mozna powiedziec ze to tez twoje prawo wyboru decyzji itd

oczywiscie zyj w zdrowi razem z cala swoja rodzina 100 lat
Mam zdanie jak daria. Nie chcialabym urodzic teraz chorego dziecka ze wzgledu na starsze.. a te dziecko ktore mam nie daj boze jakby cos sie stalo to zycie dla mnie straciloby sens. Oddalabym wszystko za jej zdrowie. Ale dla mnie sytuscja jest inna ja ja mam, dotykam, caluje, czuje mam jedno i moja paranoja na jej punkcie momentami mnie przeraza.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
koniczynka87

Kilka tygodni temu byłam z przyjaciółką na zabiegu, wspierałam ją bo była to jej decyzja, którą podjęła z wielkim trudem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
majkaw6

Zaznaczę na wstępie, że jestem osobą nie wierzacą. W żadnym wypadku nie popieram aborcji. Aborcja jest dla mnie równoznaczna z morderstwem własnego dziecka. Uważam, że trzeba być w pełni odpowiedzialnym za swoje czyny i brać na siebie wszystkie konsekwencje. Żałosne dla mnie są teksty typu "moja macica, moja sprawa". Ok, macica jest Twoja, ale w niej jest oddzielne życie. Życie dziecka, małego człowieka. Nikt nie ma prawa decydować o tym żeby to życie zakończyć. Najsmutniejsze jest to, że decydują o tym ich własne matki. To jest łatwe wyjscie, wziąść i "wyskrobać" . Po problemie. Bo mieszkanie za małe, bo już gromadka dzieci, bo nie ma kasy, bo facet odszedł, bo nie dam rady, bo może chore.. Sranie w banie. Ludzie uważają się za panów życia i śmierci. Decydują o życiu słabszych i podlegającym ich istot. Wszystko co im pasuje dopisują do swoich praw. Ładnie zapakowane gówno jest nadal tylko gównem. Brzydzi mnie to.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kleopatra2018

Zaznaczę na wstępie, że jestem osobą nie wierzacą. W żadnym wypadku nie popieram aborcji. Aborcja jest dla mnie równoznaczna z morderstwem własnego dziecka. Uważam, że trzeba być w pełni odpowiedzialnym za swoje czyny i brać na siebie wszystkie konsekwencje. Żałosne dla mnie są teksty typu "moja macica, moja sprawa". Ok, macica jest Twoja, ale w niej jest oddzielne życie. Życie dziecka, małego człowieka. Nikt nie ma prawa decydować o tym żeby to życie zakończyć. Najsmutniejsze jest to, że decydują o tym ich własne matki. To jest łatwe wyjscie, wziąść i "wyskrobać" . Po problemie. Bo mieszkanie za małe, bo już gromadka dzieci, bo nie ma kasy, bo facet odszedł, bo nie dam rady, bo może chore.. Sranie w banie. Ludzie uważają się za panów życia i śmierci. Decydują o życiu słabszych i podlegającym ich istot. Wszystko co im pasuje dopisują do swoich praw. Ładnie zapakowane gówno jest nadal tylko gównem. Brzydzi mnie to.
Sorki, miał być plus ;)