« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika0209
dominika0209

2012-11-21 09:42

|

Szpitale, lekarze, położne

Odwiedziny .

Wczoraj się dowiedziałam ,że w szpitalu w którym będę rodzić odwiedziny są tylko na korytarzu... Tatusiowi dziecko można pokazać przy drzwiach...
Z jednej strony to jest ok bo nie chciałabym żeby ktoś obcy mnie oglądał po porodzie ...

Jak to było w szpitalach w których Wy rodziłyście ??

Odpowiedzi

u mnie była wolna amerykanka....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jola91

w szpitalu w którym rodziłam był specjalny pokój odwiedzin i można było tam zabrać maluszka ze sobą ;] niby był też regulamin, że mogą być jednorazowo max. 2 osoby na odwiedzinach i nie mogą przekraczać 30 minut, ale zauważyłam, że większość się do tego nie stosowała, ale nikt się w związku z tym nie bulwersował ;]

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
badangel87

a u mnie moze do sali wejsc jedna osoba;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
carrolla85

a u mnie moze do sali wejsc jedna osoba;)
u mnie jest tak samo. I uważam że to jest najlepsze rozwiązanie bo nie będzie wycieczek odwiedzających.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miedziana

U nas tatuś i wszyscy oglądali dziecko przez szklane drzwi, nawet nie na korytarzu. To było przykre, zwłaszcza że jak gadałyśmy między sobą z dziewczynami które tam leżały to żadnej nie przeszkadzało by żeby mężowie mogli być na sali. Wiadomo, że odwiedziny zgrai ludzi mogły by byc krępujące. Tyle tylko, że po tym samym korytarzu na który po porodzie nie mogli wejść, paradowali ojcowie, którzy przychodzili na porody rodzinne:/
Pokój odwiedzin wprawdzie był, ale nie można było wejść tam z dzieckiem tylko trzeba je było zostawić na oddziale. Swoją drogą kpina jak wyglądał ten pokój: 2x2m, jak już były 4 osoby to robiło się mega ciasno a rodzących i odwiedzających dzikie tłumy, jak sie wchodziło to wiało z klatki schodowej, laski się poprzeziębiały bo w szlafroczkach tylko.... nie przemyślane kompletnie. W dodatku za długo tam nie mogłaś być bo nie widziałaś dziecka, słabo było słychać nawet czy może się obudziło.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
matyldaaa

u mnie mogły wejść 2 osoby, dzieci nie mogły wchodzić na oddział, ale i tak wszyscy się wbili chyba z 15 osób. Nie można było też siadać na moje łóżko. :P Oczywiście mój brat z mężem musieli dupska oprzeć. A sale miałam sama, leżałam 2 tygodnie po porodzie, bo mały miał złamany obojczyk i zakażenie wewnątrzmaciczne. Nikomu nie życzę leżenia tak długo w szpitalu, bo ja codziennie po tygodniu to płakałam. Już myślałam żeby uciec. :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylkaaaaaaaa

w szpitalu w którym rodziłam był specjalny pokój odwiedzin i można było tam zabrać maluszka ze sobą ;] niby był też regulamin, że mogą być jednorazowo max. 2 osoby na odwiedzinach i nie mogą przekraczać 30 minut, ale zauważyłam, że większość się do tego nie stosowała, ale nikt się w związku z tym nie bulwersował ;]
tak samo bo rodziłyśmy w tym samym szpitalu :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jk1606

U mnie najbliżsi mogli wejść do sali mąż i rodzice moi a resztę można bylo na korytarzu przyjmować.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
koniczynka87

u mnie była wolna amerykanka....
u mnie to samo... i wcale nie jest to fajne jak do kobietki obok zwali się tabun gości a Ty nie wiesz jak wstać, żeby nie upublicznić swojej psiochy :P:P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zabaoo

U mnie mogł przyjsc kazdy i o kazdej porze,oczywiscie za moją zgodą:)byłam sama w pokoju,wiec nikomu to nie przeszkadzało.Przyszła nawet do mnie koleżanka z innego oddziału,hehe,ale dostała zjeby ze przynosi zaraze z patologii na fizjologie:P czasem ja salowa przemycała do mnie i na czatach stała:)