« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym
pollym

2014-02-24 23:16

|

Poród i Połóg

Opowiedzcie nam o ... :)

najśmieszniejszych momentach przy Twoim porodzie. O ile takie były ;)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym

Ja byłam na sali porodowej od 9 rano do 23, o godzinie 21, darłam się w niebogłosy a Marek zapytał dziewczyny podającej mi znieczulenie, gdzie w tym mieście można zjeść kebaba :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
oglaa20

przy parciu zrobiłam kupę, no niestety bywa i tak , na co mój kochany wspierający i delikatny mąż " o fu jaka śmierdząca"

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari

przy parciu zrobiłam kupę, no niestety bywa i tak , na co mój kochany wspierający i delikatny mąż " o fu jaka śmierdząca"
ha, ha ale Cie pocieszyl :)))))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katrina91

Jak parłam to poczułam straszną chęć na sranie i rozpoczął się taki dialog z lekarzem (nie słowo w słowo, ale mniej więcej):
- Kupę mi się chce!
- No to rób.
- A co jak naprawdę zrobię?
- To nic, rób, rób.
:D
Na szczęście się obeszło bez, ale jak mąż mi to przypomina to mam buraka na ryju. :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
oglaa20

przy parciu zrobiłam kupę, no niestety bywa i tak , na co mój kochany wspierający i delikatny mąż " o fu jaka śmierdząca"
ha, ha ale Cie pocieszyl :)))))
Tak mój K jest z natury bardzo subtelny :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulad11

przy parciu zrobiłam kupę, no niestety bywa i tak , na co mój kochany wspierający i delikatny mąż " o fu jaka śmierdząca"
ha, ha ale Cie pocieszyl :)))))
haha no prawda dobre pocieszenie :) ja przez caly porod mialam pod poduszka schowane misie zelki i je wcinalam ,pytali sie czy wody nie chce ale mi one wystarczaly a jak mnie brali na cesarke bo maly sie nie chcial urodzic to plakalam ''gdzie sa moje zelki '':P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
muffka

Mi do śmiechu nie było - ale jak się darłam niesamowicie to cały personel się zbiegł zobaczyć kto się tak wydziera - i razem z lekarzem się chichrali aż mój mąż wytrzymać nie mógł...teraz sama się z tego śmieje ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asia0000007

przy pierwszym jak jeszcze nie weszłam na porodówkę zrąbałam męża że się ze mnie zaśmiał jak jęczałam z bólu a on do tej pory twierdzi że się nawet nic nie skrzywił ale za to już na sali porodowej się powstrzymałam jak rzeczywiście się ze mnie zaśmiał gdy skacząc na piłce wołałam wszystkich św pokojeli ;) a przy drugim porodzie (w tedy nie było mi do śmiechu- poród szybko się zaczoł i nie zdążyli mi ktg podłączyć) a położna nie ubrała stroju ochronęgo i wody zielone chlusły na jej ładną białą bluzeczkę... (trochę jak teraz patrzę na to to jak by z komedi jakiejś;))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
silver20

Obsikałam położną, tak mi się siku chciało a nie mogłam wcześniej się wysikać przez skurcze i przy partych obsikałam położną :) no i jeszcze jak mi wyciągnęli łożysko to wyciągnęłam głowę jak żyrafa żeby zobaczyć jak wygląda tak z ciekawości to też położna się popatrzyła na mnie jakbym miała zaraz uciec i powiedziała ` nie patrz bo zemdlejesz ` a ja do niej ` spokojnie jestem ciekawa jak to wygląda ` :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
netula

pamiętam, gdy zrobili mi lewatywę to od razu z zabiegowego leciałam do kibelka, bo myślałam, że narobię na korytarzu, więc lecę, przystając z bólu, patrzę a na korytarzu mój mąż stoi, akurat przed WC, przyjechał, bo na noc go do domu odesłałam i pyta się mnie tak spokojnie, : "Kochanie może ja Ci śniadanie przywiozę, jakąś kanapeczkę albo jajecznicę?" a ja do niego krzyczę, odsuń się bo bo się zaraz z*sram :D