tak ja mam opłaconą położną która ma zadbać o mój komfort psychiczny i fizyczny. cos takiego jak doula która zaczyna być u nas w Polsce bardzo popularna:) zapłacić muszę 500zł po porodzie. Wczoraj byłam obejrzeć oddział i ją poznać. Babeczka przesympatyczna o wszytskim mi opowiedziała, pokazała także teraz czuje sie o wiele spokojniej:)

Moja położna zapytała mnie czy chcę aby była przy porodzie. Aby mnie i mojego chłopaka wesprzec. I w razie czego pomoc , gdyb y akurat lekarza nie bylo obok. Oczywiscie się zgodziłam , bo kto inny mógłby mi pomoc jak nie kobieta , ktora sama rodziła ? :)
Nie muszę płacic , gdyz Lucy prowadzi moja ciąże. :)

Właśnie fajnie . Ja gdzie chodzę do ginekologa nie ma takiego czegoś jak darmowa położna a inne miasto też obok już mają i moja ciotka miała i fajna sprawa , że w ciązy przyjeżdzała i wgl za darmo . Tymbardziej , że mam 17 lat.. ale co zrobię jak pytałam to nie ma i koniec .

ja mam umówioną położną do porodu ale jak było to dopiero będę mogła powiedzieć za jakiś czas;p
u mnie to koleżanka mojej mamy która sama jest pigułą ;p
nie bierze ode mnie kasy tylko kawkę, winko i coś słodkiego jej z mężem kupujemy:)

nie,nie mialam oplaconej poloznej... i nie moge powiedzec by mnie zaniedbala ta co byla na dyzuze... super babka,mila,pomocna itp.... i wydaje mi sie ze w polsce jest takie przeswiadczenie ze jak zaplacisz to o ciebie bardziej zadbaja

Tu w DE nie płaciłam za nic a cały poród a konkretnie przez cała jej zmianę była przy mnie złota kobita bez niej bym chyba ocipiała z bólu..:p

Mnie niestety na taką przyjemność nie stać, bo w szpitalu w którym chce rodzić kosztuje to 1500 zł...

U mnie to jest koszt 1500 zł i uważam, że nie warto, przy pierwszym porodzie nie miałam prywatniej położnej i nie narzekam na opiekę (minus był taki, że w nocy zmieniały się co 3 godziny, a mój poród trwał 13 godzin, więc ciągle wchodziła jakaś nowa). Ale gdybym miała wydać 300 zł to bym się zastanowiła.

Ja sobie wynajęłam, u mnie koszt to 700 zł...Dużo osób które miały bardzo sobie chwaliły bo prawda jest niestety taka ze jak sie da w "łapę" to ma się wszystko. Ja dla świętego spokoju sobie opłaciła i mam nadzieje ze nie bede załowała.

ja nie mialam i uwazam to za pewien przejaw lapowkarstwa, bo polozna musi byc przy porodzie a tu nagle wymyslaja ze beda milsze? bardziej opiekuncze? bo im sie zaplaci. Moje polozne z urzedu byly cudowne i po 15 latach wspominam je bardzo dobrze.