« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annna86
annna86

2010-05-07 17:35

|

Poród i Połóg

Poród z mężem....:*

Kobietki... Co myślicie na ten temat, napewno wiele z was rodziło razem ze swoimi mężczyznami w roli głównej, ale napewno są też takie które nie chciały lub nie mogły np... CHCIAŁABYM ABY MÓJ MĄŻ BYŁ CAŁY CZAS ZE MNĄ,, A KIEDY ZACZNIE SIE PORÓD,, HM , SAMA NIE WIEM, Z JEDNEJ STRONY BARDZO CHCĘ A Z DRUGIEJ POPROSTU SIE BOJĘ,( TAK POPROSTU) mOŻE COS DORZADZICIE :-) dziękuję z góry

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
efcia

Cześć no ja mam właśnie ten sam dylemat. Chcę aby mąż uczestniczył w porodzie, ale z drugiej strony cos mi mówi żeby jednak nie widział tego wszystkiego. Mąż chce byc obecny. Tak więc zrobimy tak, że póki co będziemy rodzić razem. Chyba, że w szoku i bólu stwierdzę inaczej to go mam nadzieję grzecznie wyproszę :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
veronika

To nasz pierwszys poród ale wiem ze mąż będzie ze mna...jestem w Irl...moje znajome rodzily z mężami i wiem wlasnie od nich ze pomoc nieoceniona...masaż...czy chocby samo trzymanie za reke...a jesli chodzi o samego meza to przeciez nie musi TAM patrzec jesli nie chce....moze poprostu byc ze mna i tyle...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiki218

mój był i byłam strasznie szczęśliwa, ze jest ze mną. Dzięki niemu nie bałam się tak bardzo :) I wcale się do mnie nie zraził. Dobrze jest mieć przy sobie kogoś komu ufasz :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annna86

w sumie macie rację:) a przecież w krocze nikt mi tam nie zagląda, mąż może stac obok i wspierac mnie również psychicznie czy chocby trzymaniem za ręke...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annna86

znaczy nikt nie zagląda oprócz połoznej ale to wiadomo :-)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bafi

Mój będzie ze mną do momentu jak zacznie się akcja z parciem. Ani on ani ja nie chcę żeby przy tym był bo to straszny panikarz, on już teraz wieczorem patrzy na mnie i mówi "o Boże, jak to Cię będzie bolało, ja chyba tego nie wytrzymam. No więc wolę żeby ten mój mięczak stał za drzwiami podczas parcia żeby mnie dodatkowo nie denerwował. A jeszcze położna mnie do tego przekonała gdy powiedziała mi, że każda kobieta podczas parcia robi "małą kupę" przeważnie nawet o tym nie wiedząc. Chyba wolę żeby mąż na to nie patrzył ;) W ogóle ostatnio poprosiłam go żeby mi łydki ogolił to pogłaskał mnie maszynką prawie w powietrzu żeby mnie nie skaleczyć, a o depilacji bikini nie chciał nawet słyszeć i zwiał z łazienki. Kocham go po prostu :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annna86

hehe :) nieźle

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monia1502

a ja sie zaliczam do kobiet które nie chciały męża przy porodzie:) rodziłam już dwa razy i dwa razy sama i nie zmieniłabym tego .Ja wiem że jakby mój mąż tam był to bardziej bym sie denerwowała  i w momencie największego bólu gdyby mi zaczął gadać kochanie dasz rade to albo bym sie rozskleiła i mówiła że nie dam rady albo bym sie wydarła na niego hehe cięzko teraz powiedzieć ale mi było dobrze samej :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pusia85

Ja rodzilam z mezem i nie wyobrazam sobie tego jakby go nie bylo, bardzo duzo mi pomogl i jestem z tego bardzo zadowolona.Wiec dziewczyny nie zastanawiajcie sie. A decyzja nalezy do was:) Pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1977niestety

to zależy jaki kto ma charakter, ja nie chciałam przy sobie nikogo, chłopak siedział 10 godzin w poczekalni ;-)

położna przysłała mi do pomocy studenki, ale je też wolałam odwołać.. do samego końca chciałam być absolutnie sama w pokoju.