« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan
annan

2016-04-15 12:03

|

edyt. 2016-04-15 12:06

|

Pozostałe

Praca- nie wiem co myślec i robić, pomożecie, doradzicie??

Bedzie troszke do czytania, ale może ktoras poświęci chwilke i jakos doradzi..

O co chodzi. Przed ciażą miałam isc na staż(do znajomej której zalezało na mnie), wszystkie papiery prawie odpisane a tu nagle ciażą, więc odmówiłam ponieważ trafiłam do szpitala z plamieniami. Także siedziałam w domu 4 lata. Teraz syn w przedszkolu od 9 do 14(w razie potrzeby do 16) jednak czesto choruje. A tu co? znów jest możliwy staż. Godziny super bo 2zmianowo, ale na 10-16 lub 16-22, akurat pasuje bo maż by wracał, zabierał syna z przedszkola, a ja o 16 w domu lub przy chorobie ja rano w domu, a maż od 16 po pracy. Wszystko pieknie sie układa w maju mam podpisac papiery, nie chce rezygnować bo myśle że damy sobie radę,poza tym głupio znów wystawic ja do wiatru, maz nie powiedział że mam nie iść. A teraz syn, od dziś znów chory-angina. Do stażu jeszcze troche czasu, najgorsze bedą tylko maj i czerwiec bo od lipca maż ma wolne do sierpnia, zmiany mozna dogadac bo ona jest ugodowa(tak powiedziała, że jak bedzie potrzeba to jedna drugiej pomoże zmianowo).



W czym problem. Dzisiaj przyszłam od lekarza a teściowa " I widzisz a co jak teraz bys szła do pracy?", szkoda mi było jej po raz setny tłumaczyc, że zmianowo nam pasuje i dalibysmy sobie rade przy ewentualnej chorobie a poza tym syn ma ojca który może sie nim zajac i jej "łaska" nie jest nam niezbędna. Wkurza mnie to gadanie, zamiast motywowac to mnie dołuje. Staz jest tylko 6 miesiecy, dla nas do odbicie finansowe a i ja bym w końcu sie "ruszyła do ludzi".

Przedkładałabys opiekę dziecka mimo ze tata też może sie nim zajowac czy jednak spielibyscie sie i dali radę i nie patrzec na to co gada teściowa? Tak to bym musiała czekac az do przyszłego roku z pracą, a tez nie wiadomo czy taka bym szybko znalazła to po pierwsze a po drugie jak syn ma siedziec w domu 24 h przed TV z głupimi programami(teściowa takie oglada, trudne sprwy itp ;/) to mi sie to nie usmiecha. Myślę że ona może byc obrazona jak pojde do pracy, a może mysli że nie damy sobie bez niej rady? Że tylko rola matki jest w zajmowaniu sie dzieckiem? Ona pomaga swojej córce bo ta na kazdym kroku cos od niej chce i bez krepacji, a ja tak nie lubie być zalezna od kogoś, ja potem słucham że ona juz się do przebywania z dziećmi nie nadaje, że wstawanie ją meczy itp. a ona ma duże dzieci i nie potrzebuja uwagi a mój ma 4 lata niecałe i on dopiero wymaga czasu, spacerów, zabawy, nauki itp..

Stosunki z teściowa mamy bdb, ale tak mnie czasami wkurza że szok, z jednej strony nie zalezy mi na jej zdaniu i mogłabym przeciez to olać a z drugiej nie chcę jakiś spięć i nieporozumień.. Doradzcie, pocieszcie bo oszaleje..

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan

Zebym tylko w domu siedziala! Ale ja mam swoje zdanie, chce sobie dawac rade sama. Sama w koncu zauwazyla, ze mi to służy i przestala komentowac. Takze śmiało sprobuj! Będzie dobrze
No tak bo jak sie jest potulnym to jest dobrze a jak ktos ma swoje zdanie to juz sa schody. Puki sie nie odzyałam było oki a teraz wielce sobie rady nie damy ;/ masakra, tylko wku** człowieka..
Moja mama jest identyczna, pomoże itp ale nie umie zrozumiec jak ktos moze miec inne zdanie od niej. A to ze sobie nie dam rady, dziecko źle wychowam itp to na porzadku dziennym. Przykro mi było ale teraz mi to lata koło tylka! Ja tez mam prawo zyc po swojemu, jak ja chce i jak mi pasuje. Jak będziesz sie pgladac na innych to nie bedzie Ci w zyciu dobrze- tak jak mnie nie bylo. Tylko kazdemu dogadzalam, staralam się unikac konfliktów, zalagodzoc zawsze.. to ja najgorzej na tym wychodzilam. Miej odwage zrobic to co chcesz ;)
To mamy podobnie, ja tez zawsze wszystko chciałam łagodzić, starałam sie bez konfliktów, ale teraz bedzie inaczej i niech sie dzieje co chce. Jak moge to komus pomoge bezkonfliktowo, ale bede patrzec na siebie, dosyc pokornej Ani.. Ile mozna, potem sie dziwic że człowiek nerwowy jest bo ciagle go wykorzystują.. eh szkoda nawet gadać..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nala24

Twoje dziecko chodzi do przedszkola wiev fajnie , jak bym poszła do pracy , mnie czasen nie ma w domu 10 godzin i nie wuwazam ze syn na tym traci , jak wracam poswiecam mu 100 procent siebie a jak jet radosc jak wracam , idz na ten staz koniecznie , co sie tesciowa przejmujesz . Tyle lat w domu z dzieckiem podziwiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pufiara

Zebym tylko w domu siedziala! Ale ja mam swoje zdanie, chce sobie dawac rade sama. Sama w koncu zauwazyla, ze mi to służy i przestala komentowac. Takze śmiało sprobuj! Będzie dobrze
No tak bo jak sie jest potulnym to jest dobrze a jak ktos ma swoje zdanie to juz sa schody. Puki sie nie odzyałam było oki a teraz wielce sobie rady nie damy ;/ masakra, tylko wku** człowieka..
Moja mama jest identyczna, pomoże itp ale nie umie zrozumiec jak ktos moze miec inne zdanie od niej. A to ze sobie nie dam rady, dziecko źle wychowam itp to na porzadku dziennym. Przykro mi było ale teraz mi to lata koło tylka! Ja tez mam prawo zyc po swojemu, jak ja chce i jak mi pasuje. Jak będziesz sie pgladac na innych to nie bedzie Ci w zyciu dobrze- tak jak mnie nie bylo. Tylko kazdemu dogadzalam, staralam się unikac konfliktów, zalagodzoc zawsze.. to ja najgorzej na tym wychodzilam. Miej odwage zrobic to co chcesz ;)
To mamy podobnie, ja tez zawsze wszystko chciałam łagodzić, starałam sie bez konfliktów, ale teraz bedzie inaczej i niech sie dzieje co chce. Jak moge to komus pomoge bezkonfliktowo, ale bede patrzec na siebie, dosyc pokornej Ani.. Ile mozna, potem sie dziwic że człowiek nerwowy jest bo ciagle go wykorzystują.. eh szkoda nawet gadać..
No jakbys o mnie pisala.... i tez jestem Ania :D
A moja mama juz teraz sie mniej mnie czepia i komentuje jak widzi, ze swoje robię... także w koncu tesciowa też zrozumie.. A mieszkacie razem z nią?
jak juz pójdziesz na ten staż to koniecznie pochwal się jak Ci tam jest;) ale na pewno bedzie dobrze.. trzymam kciuki :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
patysia87

ja bym poszła przede wszystkim że masz z mężem takie zmiany że byście się wzajemnie uzupełniali! ja przy pierwszym dziecku poszłam zaraz po macierzyńskim czyli coś ok 5 mca życia teściowa przyjeżdżała raz względnie dwa razy w tygodniu i daliśmy radę. Twój syn ma już 4 lata więc jest dużym chłopcem nie wymagającym tyle nakładu pracy jak maluszek no i przede wszystkim może być w przedszkolu więc nawet nie będzie tak odczuwał że cię nie ma jak się zajmie zabawą z dzieciakami . No i przede wszystkim byś sobie mogła to jakoś w czasie wolnym z synem "odbić" wychodząc np do kina bo miałabyś dodatkową gotówkę.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan

My mieszkamy na górze teściowa na dole. Myśle że na stazu bedzie mi fajnie bo ja lubie prace z ludzmi (mały bar) wczesniej byłam w sklepie i praca mi sie bardzo podobała, teraz to tylko 6 h dziennie i najprawdopodobniej wekendy wolne.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan

ja bym poszła przede wszystkim że masz z mężem takie zmiany że byście się wzajemnie uzupełniali! ja przy pierwszym dziecku poszłam zaraz po macierzyńskim czyli coś ok 5 mca życia teściowa przyjeżdżała raz względnie dwa razy w tygodniu i daliśmy radę. Twój syn ma już 4 lata więc jest dużym chłopcem nie wymagającym tyle nakładu pracy jak maluszek no i przede wszystkim może być w przedszkolu więc nawet nie będzie tak odczuwał że cię nie ma jak się zajmie zabawą z dzieciakami . No i przede wszystkim byś sobie mogła to jakoś w czasie wolnym z synem "odbić" wychodząc np do kina bo miałabyś dodatkową gotówkę.
Myśle że to wszystkim wysżło by na dobre ponieważ z tej monotoni czesto sa jakies spięcia i nieporozumienia a tak to za soba na nowo zaczniemy tęsknic (meżem) i dla syna bedzie wiecej cierpliwosci..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
patysia87

Wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim? Jak kiedys pojechałam z moimi rodzicami do babci(w końcu po 5 latach ja odwiedzić) to i maż i teściowa sie na mnie obrazili, ona na 2 tyg.. A jak maz ma wyjazdy rekreacyjne ze znajomymi to powiedziała mi : " ale jak to synus nie pojedzie na wycieczkę?" wtedy juz nie wytrzymałam i powiedziałam, że moze sobie jechac za rok a teraz ma się zajmowac synem bo od tego jest, jest ojcem który musi sie zajmowac dzieckiem jak jest potrzeba a nie jezdzic sobie na 3 dniowe wycieczki, które nie sa obowiazkowe poza tym..
Wiesz twój mąż chyba od początku miał za dobrze z tego co widzę. U nas nie ma takiego czegoś że on się nie zajmuje to zarówno moje jak i jego dziecko i wspólnie mamy je wychować. Jeżeli ma jakiś wyjazd to zawsze wspólnie podejmujemy decyzję, tak samo jest z porządkami w domu myciem garów, sprzątaniem itp. nie ja sama mieszkam w tym domu więc czemu tylko ja mam po wszystkich sprzątać. Teraz jak jestem w ciąży to nawet kąpie syna wcześniej też to robił ale próbował się wymigiwać bo zawsze się bał że mu oczy zamydli albo coś zrobi zrozumiał wkońcu że jego syn już jest duży i doskonale sam sobie radzi z pianą w oczach:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
patysia87

ja bym poszła przede wszystkim że masz z mężem takie zmiany że byście się wzajemnie uzupełniali! ja przy pierwszym dziecku poszłam zaraz po macierzyńskim czyli coś ok 5 mca życia teściowa przyjeżdżała raz względnie dwa razy w tygodniu i daliśmy radę. Twój syn ma już 4 lata więc jest dużym chłopcem nie wymagającym tyle nakładu pracy jak maluszek no i przede wszystkim może być w przedszkolu więc nawet nie będzie tak odczuwał że cię nie ma jak się zajmie zabawą z dzieciakami . No i przede wszystkim byś sobie mogła to jakoś w czasie wolnym z synem "odbić" wychodząc np do kina bo miałabyś dodatkową gotówkę.
Myśle że to wszystkim wysżło by na dobre ponieważ z tej monotoni czesto sa jakies spięcia i nieporozumienia a tak to za soba na nowo zaczniemy tęsknic (meżem) i dla syna bedzie wiecej cierpliwosci..
no i uwierz że to jest dużo jak się wyjdzie do ludzi a nie siedzi tylko w domu. Czasem trzeba się trochę "odseparować" od męża. No i synuś nie będzie takim maminsynkiem bo będzie miał większy kontakt z tatą no i czasem babcią.
A co do teściowej nie przejmuj się te typy tak mają!!!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mariola159

Jeżeli masz okazję i gra Ci to zmianowo, żeby ktos z dzieckiem był to idź. Za staż masz też wolne. 2 dni za każdy mc a po drugie będąc na stażu w razie choroby dziecka tak samo należy Ci się L4. Więc nie zastamawiaj się tylko idz. Zawsze to marne parę groszy więcej i wśród ludzi.
L4 sie należy? Nawet nie wiedziałam..Musze podpytac, bo juz w razie wypadku sie przyda.
Należy się.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan

Wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim? Jak kiedys pojechałam z moimi rodzicami do babci(w końcu po 5 latach ja odwiedzić) to i maż i teściowa sie na mnie obrazili, ona na 2 tyg.. A jak maz ma wyjazdy rekreacyjne ze znajomymi to powiedziała mi : " ale jak to synus nie pojedzie na wycieczkę?" wtedy juz nie wytrzymałam i powiedziałam, że moze sobie jechac za rok a teraz ma się zajmowac synem bo od tego jest, jest ojcem który musi sie zajmowac dzieckiem jak jest potrzeba a nie jezdzic sobie na 3 dniowe wycieczki, które nie sa obowiazkowe poza tym..
Wiesz twój mąż chyba od początku miał za dobrze z tego co widzę. U nas nie ma takiego czegoś że on się nie zajmuje to zarówno moje jak i jego dziecko i wspólnie mamy je wychować. Jeżeli ma jakiś wyjazd to zawsze wspólnie podejmujemy decyzję, tak samo jest z porządkami w domu myciem garów, sprzątaniem itp. nie ja sama mieszkam w tym domu więc czemu tylko ja mam po wszystkich sprzątać. Teraz jak jestem w ciąży to nawet kąpie syna wcześniej też to robił ale próbował się wymigiwać bo zawsze się bał że mu oczy zamydli albo coś zrobi zrozumiał wkońcu że jego syn już jest duży i doskonale sam sobie radzi z pianą w oczach:)
Nie wiem czy to kwestia że ma za dobrze, bo maz jest pracowity i ma wiele zalet, duzo robi w domu czego nauczył sie sam, ale nie bede go teraz usprawiedliwiac po porstu teściowa moze ma wrazenie że ojcowie sobie nie poradza z takim zadaniem jakim jest wychowanie dzieci. Tak samo robi z zieciem, najpierw do mnie wyzywa że on sie nie zajmuje swoimi dziecmi, nie poświeca im czasu, nic nie potrafi zrobic a jak przychodzi co do czego to zamiast on sie zajmowac dziecmi to ona chodzi i robi za niego to co on powinien sam zrobić. Myśle że to samo chce zastosowac u nas, wyreczac syna a potem marudzic że to musi robic. Na szczeście ona jeszcze pracuje więc chcąc nie chcac maż bedzie musiał sie zajac i nie bedzie podrzucania do mamy dziecka. Czesto tak robił jak kazałam mu z nim zostac a on akurat w tym czasie musiał cos pilnie zrobić.Teraz tak jak piszesz nie ma wymówki bo syn jest juz duzy a jak był mniejszy to tez nie chciał się nim zajmowac "bo sie bał". Ja tez zle robiłam od poczatku bo od poczatku małżeństwa ja nie pracowałam a zajmowałam sie domem bo on pracował wiec myslałam że taki poział obowiazków powinien byc, niestety teraz sie to troche odbija(ale jak wspomniałam mój maz cały dom remmontował sam od podstaw więc sadziłam ze i tak wiele robi więc skoro siedze to moge robic domowe rzeczy sama). W kazdym razie to tez bedzie dla nas proba zanim podejme stała pracę, czy w ogole taki układ bedzie nam słuzył. W kazdym razie niech sie dzieje co chce, ja wiem że damy rade i nie bedzie tak zle, a nie bede słuchac tesciowej bo to nasze zycie i na pewno nie bede czekac na jej deklarację.Takich przykładów jest cała masa i sa nawet bez sensu, ale czasami tak mnie to drazni jak nie wiem....