Sprzątam i układam (dokladniej) wieczorem. A w ciągu dnia podnoszę tylko spod nóg, żeby się nie wywrócić, nie nadepnąć.

co chwilę sprzątam tak jak Ty :p i na dodatek sama się na siebie złoszczę że tak robię :p bo jak bym mogła usiąść i odpocząć to ja se robotę wyszukuje :p

Aga, Ty to już masz dużego synka, to wyjścia nie ma :P

Ja czasami też się złoszczę na siebie, bo mogłabym walnąć się na sekundę. Ale przy Marcelim choć czuję zmęczenie to energia mnie rozwala, muszę coś robić :) choćby bezsensu, a manie mam maniakalną ostatnio jeśli chodzi o porządek :/

ja też ostatnio mam bzika na punkcie porządku :p co chwilę sprzątam i drażni mnie jak coś leży nie na miejscu. Jak tylko dzieci przestają się czymś bawić to musi to być odłożone. Córka choć niechętnie pomaga przy sprzątaniu zabawek.

Miałam to samo co Ty. Jak mój chrześniak poszedł np. na bajkę 15 minutową to ja od razu brałam się za ogarnięcie zabawek wiedząc, że zaraz przyjdzie i je porozwala.

ja tak samo:)chyba ze się już w ogóle nie da przejść;)

Dokładnie:) Robie tak samo:)

satram sie spzratac wieczorem a to co jest pod lozkiem czy zafkami to robie raz w tyg takie generalne porzadki odsówamy lozko robimy przemeblowania na pułkach te które mu sie znudziły ukladam wyżej a te z wyżsysz pułek niżej i tak na zmiane zeby mu sie nie nudzilo

Mój syn sprząta po sobie za każdym razem, ale jak był mniejszy to zabawki były sprzątane na bieżąco. Co jakiś czas robimy też przegląd zabawek i to co zepsute syn sam wyrzuca do kubła bez płaczu i wrzasku