« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
evvka84
evvka84

2013-04-10 20:53

|

Pozostałe

Strata bliskiej osoby...

Dziewczyny jak sobie poradzić ze stratą bliskiej osoby? Dziś pochowałam teścia, który zginął w tragicznym wypadku a nasz żal udziela się małemu synkowi ;( Nie mogę cały czas faszerować się tabletkami...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewellina

jest jedna rada tylko,czas leczy rany ...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
staniczek123

dokładnie, tylko czas. Ja straciłam ojca jak miałam 15 lat, a w zeszłym roku, 5 dni po moim ślubie zginął mój cioteczny brat. Jego matka, (co zrozumiałe ), ogromnie to przeżywa i jest pod opieką psychiatry. Ale jego słowa brzmiały: "musi być czas na żałobę, z tego jej nie wyleczę. Pomogę tylko przejść przez to lżej". Generalnie najbardziej pomaga jej rozmowa z nim, może płakać, krzyczeć. Leki też bierze.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulabus

Doskonale Cię rozumiem w grudniu zginął w wypadku mój brat a ja w styczniu urodziłam... Jest mega ciężko!!! Był o rok ode mnie młodszy i razem mieszkaliśmy.

Wyrazy wspolczucia...Duzo rozmawiajcie z Mezem na temat waszych uczuc jak nie malego przy was I pozwol sobie na placz.Poza tym skup sie na synku,to pewnie sama radosc dla ciebie.

jest jedna rada tylko,czas leczy rany ...
Wcale, że nie czas nie leczy ran!
Mój dziadek nie żyję prawie 13 lat. Na samą myśl o nim łzy mi lecą. Tak strasznie za nim tęsknie... Trzeba cierpieć to pomaga... Musicie przepłakać swoje, w końcu to ktoś bliski. Z czasem troszkę minie. Nigdy do końca...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka

modlitwa, przyjaciele, duuużo rozmowy, wypłakanie się...to co pomogło mi po smierci narzeczonego. Dochodziłam do siebie około 2 lat, ale potem i tak czasem jeszcze miałam napady płaczu....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzik882

Rozumiem Cie doskonale bo rok po roku pochowałam rodziców (2010 i 2011 rok )i z mojego doswiadczenia tylko czas leczy rany i ten bol co przezywasz ;/ tez nie chcialam na poczatku w to uwierzyc jak mi mowili ale na dzien dzisiejszy jest lepiej tylko pozostała tęsknota za tymi osobami ! i teraz fajnie mi sie ich wspomina :D wpolczuje Ci bardzo i trzymaj sie cieplutko bedzie dobrze :*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik

my w styczniu pochowalismy mame narzeczonego...straszne przezycie. wiec rozumiem, bo to sie stalo tak nagle...moj czasem jeszcze ma napady placzu, z czasem jest troche latwiej...Wyplakac sie trzeba, wyzalic..jest kilka etapow zaloby..PRzez to kazdy czlowiek musi przejsc...Na poczatku ciezko w to uwierzyc wogole..a potem z czasem lzej..trzeba zyc dalej..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paaulincciaa

Wiesz gdy miałam 11/12 lat zginął mój ojciec również w tragicznym wypadku minęło 6 lat od czasu jego śmierci a przez ten cały okres kiedy jego nie było dopiero gdy poznałam mojego faceta mogę wierzyć w nowe życie ( dał mi miłość której potrzebowałam,a nigdy jej nie miałam) i dał mi bezpieczeństwo ale w moim wypadku to troche inaczej wygląda , zarówno było tak że moje dzieciństwo uciekało w patologie (złe towarzystwo , narkotyki , nie szanowałam się ) nikt nie miał nade mną wpływu i uważałam się za dorosłą...itd. Jak wiadomo jesteś dość starsza ode mnie i nie grozi Ci demoralizacja bądź coś innego z powodu swoich problemów z którymi sobie nie radzisz.. dopiero po czasie jak nagle coś zaczęło mieć sens dla Mnie powoli pogodziłam się z tym co się stało i zaczęłam żyć jak należy może to słaby przykład ale dopóki sama nie poukładasz sobie tego wszystkiego w głowie i nie pogodzisł się z tą sytuacją nie będzie innej rady na ten problem.. człowiek jest tak stworzony że uczucia zawsze były silniejsze ,ale w tym wypadku trzeba kierować się myśle rozumem. takie moje zdanie po tym co przeżyłam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claudett

Dzisiaj jest dokładnie 3 rocznica śmierci mojego ukochanego dziadka [nie w Smoleńsku] , dokładnie tak jak mówią dziewczyny, czas leczy rany... Musicie to przeczekać a będzie baaardzoo trudno. Ale wierzę ,że teściu będzie się wami opiekował z tamtego świata, jak dziadek mną.