« Powrót Następne pytanie »

2012-09-15 20:43

|

Pozostałe

Szkoła,jak to było?

Dziewczyny jak Wam ,,szło,, w szkole?
Dobrze się uczyłyście,może średnio,a może tak aby tylko przejść z klasy do klasy.Uciekałyście z lekcji :)?
(chodzi mi oczywiście o czas podstawówki,gimnazjum,liceum:)

Odpowiedzi

Przez podstawówkę miałam same dobre oceny i byłam grzeczna, w gimnazjum już trochę mniej... w liceum najgorsze oceny ze wszystkich szkół, ale zawsze udawało się jakoś wylizać z tych zagrożeń ;) W trzecia klasa liceum to już kompletnie była samowolka. Prawie w ogóle w szkole mnie nie było, bo mieszkałam na stancji z facetem, można było swoim imieniem i nazwiskiem podpisywać się na usprawiedliwieniach o nieobecności (no w końcu mieliśmy już 18 lat :D) i zaczęły się też fajeczki ;) a oceny? Jakoś poszło i matura też jakoś poszła. Powiem tak - nie najgorzej :P fatalnie też nie jest - wyszło akurat :D
Ale u moich dzieci no to będę zachęcać jednak do nauki... ja nienawidziłam i nie umiałam się uczyć no i teraz problem typu kutas, czyli "co dalej?"
E to już z Mateo mieszkałaś?
Co do zachęcania do nauki,to jest mus,siedzę co dnia z młodą i odrabiamy lekcje,a jak nie chcę to mówię ,,jak nie ma szkoły to nie ma pracy,jak nie ma pracy to nie ma życia(pieniążków itd),, i takie tam.
Ja też maturę zdałam tip top,studia poszły już gorzej,a dalej to już coraz gorzej :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

u mnie nauka szła w parze z towarzystwem. Mam tu na myśli to ,że im lepiej mi się dogadywało z klasą tym chętniej się przykładałam :) W podstawówce każdy sie ze mnie naśmiewał z racji sytuacji materialnej, byłam blee bo nie jeździłam na wycieczki i miałam używane książki o ile już w ogóle je miałam.. W gimnazjum było zajebiście ale jak wiadomo to czas buntu więc i odbiło sie to na ocenach, nie miałam problemu z przejściem nie mniej jednak stać mnie było na więcej co potwierdziłam w LO. Najlepszy i jak na razie najowocniejszy okres to czas od matury po teraźniejsze studia. Przyznam szczerze,że gdybym chciała mogłabym być kujonicą ale po co? A no po to żeby się ze mnie znów nie naśmiewali.. taka trauma...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiaa90

W podstawówce to byłam właśnie taką szarą myszką i kujonkiem;p W gimnazjum okres buntu. Ale najmilej i najlepiej wspominam okres liceum :) Z nie wszystkich przedmiotów było się orłem (szczególnie z matmy!), piątkową uczennicą mnie nazwać nie można, ani nawet czwórkową, chociaż z niektórych przedmiotów dobre ocenki wpadały:P Jak z historii czy biologii albo chemii bo to były moje koniki. Właśnie w liceum zaczęło się wagarowanie, palenie papierosków, chlanie na wagarach i inne rzeczy którymi wolę się nie chwalić, i niestety, ale w pierwszej klasie liceum mnie wywalili ze szkoły:P Za zbyt dużo nieobecności i nagany. Oj co to się działo w domu! Mama to mnie o mało nie rozszarpała, ale fakty były takie że to liceum było do dupy i po prostu jak miałam tam iść na te lekcje to mnie mierziło:P Na szczęście od nowego roku poszłam do innej szkoły, znacznie lepszej (to znaczy o gorszej renomie, ale atmosfera, ludzie i nauczyciele byli super) i stamtąd mam przewspaniałe wspomnienia i kumpli z którymi przyjaźnię się do dziś :) Zawsze po lekcjach chodziło się nad Wisłę pogadać, wypić, spędzić razem czas...ech, aż mi uśmiech na twarzy się pojawił od wspomnień :) Dlatego nieważne jaką szkoła ma renomę, bo nawet ta o najlepszej opinii może okazać się do dupy, jak w moim przypadku. Studia to już nie to samo, zupełnie inaczej, inni ludzie, inne zajęcia, inne znajomości - do bani :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha

Ja te czasy wspominam wspaniale wręcz,ten luz ten flow:)Wydawało się nam że już jesteśmy dorośli (!)na lekcje chodziliśmy,ale tylko te które nam odpowiadały,ale i tak wystarczyło się pouczyć w domu i kłopotu nie było.Szukaliśmy sensu życia pijąc,,wiśniowy dzban,, i paląc marjankę z małej szklanej lufki.Paliliśmy w szkole,po 4 osoby w jednej kiblowej damskiej kabinie.Słuchaliśmy HH (nadal słuchamy),kumple tworzyli sample i pisali teksty przy naszej(dziewczyn )pomocy.Tworzyliśmy zajebiste freestyle:)
jak bym siebie widziala... tylko u mnie ciut bardziej hadcorowo...

Ja te czasy wspominam wspaniale wręcz,ten luz ten flow:)Wydawało się nam że już jesteśmy dorośli (!)na lekcje chodziliśmy,ale tylko te które nam odpowiadały,ale i tak wystarczyło się pouczyć w domu i kłopotu nie było.Szukaliśmy sensu życia pijąc,,wiśniowy dzban,, i paląc marjankę z małej szklanej lufki.Paliliśmy w szkole,po 4 osoby w jednej kiblowej damskiej kabinie.Słuchaliśmy HH (nadal słuchamy),kumple tworzyli sample i pisali teksty przy naszej(dziewczyn )pomocy.Tworzyliśmy zajebiste freestyle:)
jak bym siebie widziala... tylko u mnie ciut bardziej hadcorowo...
Hehe na pewno Podusiu.
Ja opisałam tylko to co się ,, nadawało,,do opisania:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

Kujonem byłam :) ale najbardziej ze scislych , matma czy chemia jakos sama do głowy mi wchodziła bo to dla mnie takie logiczne przedmioty :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anula026

W podstawówce bardzo dobrze :) w Gimnazjum to tak sobie ( okres buntu:) )
W liceum na poczatku "jako tako" a na koniec to nawet bardzo, bardzo, bo trzeba było na studia sie szykowac :)
A na sudiach... Jest wyzsze wykształcenie i to dla mnie wazne :)))

Pozdrawiam :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx

Zależy kiedy. Raz lepiej, raz gorzej... Nigdy nie byłam prymusem ale się starałam. Na wagary też się czasem poszło. Ale później to mnie facet pilnował i jakoś nawet nie miałam gdzie pójść :P