« Powrót Następne pytanie »

2012-05-15 15:29

|

Pozostałe

Też tak miałyście,a może macie??

Ej,też macie/miałyście tak w pierwszej ciąży.
Mój brat (starszy) ostatnio mówił,ze jak to fajnie będzie wyglądało jak weźmie Nataniela na spacerek i Swojego rocznego Wiktorka
po tych słowach coś we mnie zabuzowało(nie mówiłam mu nic),jakaś "złość",że JAK TO--KTOŚ NIE UMIAŁBY SIĘ DOBRZE NIM ZAJĄĆ..że ja będę umiała najlepiej.
Nie wyobrażam sobie teraz żeby ktokolwiek umiał się Nim zaopiekować lepiej niż ja.
Wiem,że kazda pomoc będzie potrzebna,ale nie umiem zapanować nad tymi emocjami/uczuciami.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczka

Ja do tej pory pozwalałam się tylko partnerowi zajmować dzieckiem. Teraz już powoli pozwalam także teściowej itd,wiem, że dziecku nie stanie się krzywda ponieważ to są odpowiedzialne osoby,ale gdy ktoś chciał go brać to wzbierała we mnie złość, może nawet zazdrość, że kto inny miałby się zajmować moim dzieckiem. Oczywiście słyszałam, że jestem zaborcza. To uczucie nadal trochę pozostało,ale niestety zmęczenie często bierze górę.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Ja tak miałam przed porodem, i zaraz po - do miesiąca czasu szybko mi przeszło ;P


Oczywiście w moim wypadku trzeba sprostować, wszyscy wcześniej obiecywali że nas odciążą ( co prawda też tych osób nie było za wiele). A jak się Marcelek urodził to generalnie Ci co wcześniej się nie oferowali chętnie nim się opiekowali a Ci co się wcześniej oferowali jakoś umywali ręce.
Marcelek ma trzy miesiące, 99,9% spędza z nami, czasem ze swoim Dziadkiem ale to też od jakiegoś czasu.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natka26

Niestety tak :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pati92

ja juz teraz mam cos takiego... wkurza mnie jak wszyscy naookolo gadaja ze my sie zajmiemy Nikolasem a Ty sobie bedziesz mogla gdzies wyjsc... na poczatku raczej nie bede chciala go opuszczac:)
mam to samo:)

ja wczoraj i dziś musiałam zostawić tygodniową córcię w domu z mamą, bo miałam do załatwienia sprawy urzędowe. Ledwo zeszłam na dół i pytałam, czy mama sobie radzi (mimo, że wychowała 2 córki ) i czy wszytsko w porządku ;-)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Jest to kwestia, ktora tyczy sie chyba kazdej z nas, aczkolwiek sadze, ze trzeba tego w pewienj sposob pilnowac... Moj syn ma 2,5 roku, oczywiscie "doroslam" juz do tego, ze i dziadek,tata, babcia czy nawet kolezanka raz na ruski rok idzie z malcem na spacer i "jakims" cudem udalo mi sie nie myslec o tym, czy oby moje dziecko na pewno ma sie dobrze, ale wiem, ze roztanie z malcem na noc, nie bedzie latwe i szybko nie nastapi... Trzeba po prostu uwazac,zeby na tym punkcie nie zeswirowac ;).Ale to pozniej ;)

Nigdy nie zrozumiem jak mozna zostawiac swoje dziecko na kilka dni u kogos, kiedy to dziecko czasem ma kilka tygodni, czasem kilka miesiecy...

przy kolejnym dziecku ci przejdzie :p oddasz na wychowanie rodzinie zaraz po urodzeniu :p
No niestety to działa ( takie myslenie że ja zrobie to lepiej ) tylko na nasza niekorzyść bo potem padamy na ryjek ze zmeczenia :/ Kobiety maja potem pretensje że mężowie nic nie pomagają no ale w sumie jak maja pomagać skoro mamy tego nie chcą?
Wyluzuj matka ;) i korzystaj z każdej pomocy to że nie ty zawsze bedziesz sie zajmować dzieckiem nie oznacza że jest się złą matką .