Nasza Julka urodzila sie w 39 tc.... w nocy z 26/27 zaczęły łapać mnie skurcze ale ja myślałam, że po prostu się strułam..... rano mój T. poszedł do pracy; byliśmy dzień przed wyprowadzką więc zaczęłam pakować nasze rzeczy, robiłam pranie i musiałam jeszcze oddać psa do schroniska....jak już byliśmy w tym schronisku z moimT. zaczęłoo się konkretnie.....potemprzyuszliśmy do naszego nowego mieszkanka i domojej mamy potem bo na tym samym piętrze mieszkamy.... No i się zaczęły chocki... Mój T. kazał mi się zbierać do szpitala a ja chciałam jeszcze  jechać na stare mieszkanie pranie zrobić i spakować resztę rzeczy.... jak jechaliśmy już do domu, już mi było wszytsko jedno co będzie z przeprowadzką....i pojechaliśmy....najpierw w jednym szpitalu badał mnie pijany lekarz.... potem wpadlo tam 2 funkconariuszy policji.... a ja leżę sobie i mnie badają..... wrrrrrr.... potem w drugim szpitalu nie było miejsca no i dopiero w trzecim łaskawie mnie przyjęli na poród.... za 2 godz było po wszytskim:)

Ja urodziłam Dawidka w 40 tygodniu,dzień po terminie...

W nocy ok.4 dostałam skurczy i już wiedziałam ża to "TO"bo było regularne (jak leżałam to co 7 minut jak chodziłam co 5) i bolało,dość porządnie bolało...Byliśmy 50 km od domu (zachciało nam się odwiedzić rodzinkę) więc zebraliśmy się i w miarę szybko dop domku.W domu wziełam no-spę ale że nie pomogła to pojechaliśmy do szpitala.O 9 leżałam już na porodówce i czekałam na podanie oskytocyny...Tak to się mniej więcej zaczęło :) O 17.35 Dawid był na świecie :)

Ja urodzilam w 42 tygodniu.Porod byl wywolywany.Rodzilam w sumie 3,5h.

40 tc + 5 dni po terminie :) Bole nastapily w nocy z 31 pazdziernika/1 listopada, zaraz odszedl mi czop, a wodu odeszly dopiero po 16 przy 9 cm rozwarciu .... rodzilam w sumie ponad 16 godzin. Ciezko bylo, ale warto ;)))

41tc i 5 dni;) wody mi odeszły:)

w 40 tygodniu, 1 dzien po terminie. o 6 rano obudzily mnie jeszcze niezbyt mocne ale jak sie okazalo regularne skurcze. czopu nie widzialam ale zaczela mi leciec krew. zadzwonilismy po pogotowie. w szpitalu okzalao sie ze to dopiero poczatek. wody odeszly mi o 12. urodzilam o 17. po 11 godzinach meczarni.

40tc i 6 dni. Mimo, ze od kilku dni mialam rozwarcie juz prawie 5cm mój synk stwierdził, że wyjdzie na świat 25/12;] Jakiż był mój szok kiedy rano się obudziłam i okazało się, że spałam w kałuży wód płodowych. Pewnie gdyby nie uczucie mokra dalej bym spała, bo skurcze poczułam dopiero gdy mi je w szpitalu zaczeli wywoływac.  Mój mąż uważa, że naszego syna "wygoniłam" z brzucha pierogami wigilijnymi;P A mnie nawet cieszy, że Tomuś urodził się w pierwszy dzień świat;]

urodzilam w 42 tyg,nie zadziałała kroplowka na wywolanie,nie zrobilo sie rozwarcie,wiec mialam cesarke na ostatni mozliwy dzien.12godz lezałam plackiem,ale juz jest oki smigam juz fajnie,malenka zdrowa!!!!pozdrawiam

41t1d. pojechalam wywolac, zostawili mnie na patologii i nastepnego dnia sie zaczelo, ale skonczylo CC.

40 tydz i 3 dni..wody mi odeszly i sie zaczelo..jak chcesz wiedziec wiecej wejdz na moj profil i przeczytaj blogi..pozdro