« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92
aanita92

2013-11-25 10:12

|

Poród i Połóg

Wszystko o .. cesarskim cięciu

Odkąd lekarz powiedział że jeśli maluszek będzie rósł w takim tempie i dojdzie do 4 kg a wtedy moją ciąże zakończy cesarskie cięcie, nie moge przestać myśleć o tym "zabiegu".
Chciałabym się dowiedzieć kilku rzeczy na ten temat, najbardziej Wasze odczucia po cesarce.
Najbardziej boje się tego że nie będę mogła się zajmować synkiem, karmić Go normalnie, że będzie gdzieś na jakiejś sali a mnie przy nim nie będzie..
Opiszcie mi tak mniej więcej jak było w Waszych przypadkach..może troche przesadzam..

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
1984jk

U mnie cesarka nie była planowana. Po 5h prób rodzenia sn, okazało się, że nie ma postępu w porodzie i zabrali mnie na blok. Dostałam zastrzyk w kręgosłup. Wszyscy na sali byli bardzo mili, żartowali, nic a nic się nie stresowałam. Po ok 20 min ( tak mi się wydaje) usłyszałam płacz mojego synka, zaczęłam się śmiać i płakać jednocześnie, tak, że nie mogli mnie zszyć ;) Położyli mi synka na piersi...niesamowite uczucie :))))) Po chwili go zabrali, a mnie przewieźli na salę pooperacyjną. Tam czekałam na synka ok godziny, jak urodziłam o 14.10 tak pare minut po 15 był znowu przy mnie i tak leżał sobie ze mną do 21, nie chciałam go oddać, chciałam mieć przy sobie, ale wiadomo znieczulenie od pasa w dół nadal działało. Małego tylko raz ok 18 zabrali do karmienia. Nie miałam pokarmu, później coś ruszyło, ale mimo moich starań przez pierwsze miesiące karmiłam synka mieszanie, bo nie miałam na tyle pokarmu. Na drugi dzień zaraz po pierwszym wstaniu z łóżka ( moment najgorszy dla mnie, bo szwy ciągły i trochę bolało) przywieźli mi małego, mogłam już sama się nim zajmować. Jak przewieźli nas na oddział dla noworodków, mały był cały czas przy mnie. Mogłam w druga noc oddać go pod opiekę położnych, ale odmówiłam i powiedziałam, że sama się nim zajmę i tak tez zrobiłam. nie było najgorzej, ciągle dostawałam tabletki/zastrzyki przeciwbólowe więc ból nie był jakiś duży Po ok tygodniu doszłam do siebie. Przez cały ten czas dopiero od godziny 16 ( wtedy wraca mój M z pracy) miałam pomoc. Ze wszystkim można sobie poradzić, każda mama znajdzie siły nawet po cc, aby zająć się swoim maleństwem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92

Dzięki za wszystkie odpowiedzi :) mimo wszystko wolałabym w miarę możliwości urodzić siłami natury, pewnie większość tak rodzących powie mi że nie wiem co mówie bo nie wiem jaki to ból, ale przynajmniej narazie zdania nie zmienie;]