Zależy ile pracuje. ;) Jeśli kilkanaście dziennie, to bym go za bardzo nie męczyła tak w tygodniu niczym innym, ale jeśli 8-15, no to sorry bracie - do mopa marsz. ;)

*kilkanaście godzin

Mój mąż na pewno odpowiedzialby nie, ale ja w domu tez pracuje i to 24h na dobe więc on tez moze pomóc. Nie naciskam na niego bo wiem ze przychodzi zmęczony ale to nasze dziecko więc trzeba sobie pomagać.

Mój rzadko kiedy jest na 17 w domu a o 7 juz startuje, więc jestem wyrozumiala:)

Szkoda ze jak kobieta chodzi do pracy to po przyjsciu do domu musi prac, gotowac, sprzatac, zajmowac sie dziecmi... i nikt jej nie zapyta czy powinno ją to obchodzić. Moim zdaniem zajmowanie sie domem i dziecmi powinno byc podzielone, wiadomo ze jak tylko mezczyzna pracuje to ma tych obowiązków mniej ale coś tam jednak powinien pomóc. 

Pamiętajcie że większość nas pracuje ale nikt się nie zainteresuje czy jesteśmy zmęczone czy nie. Bo każdy uważa że to nasz obowiązek ale kto chciał ślubu i dzieci tylko my czy to wspólna decyzja? Jak wspólna to do cholery czemu tylko my mamy o to dbać?

A ja co innego robię przez ten czas w domu? To tez jest praca i to czasem cięższa niż ich! Nikt mi o 16 wolnego nie daje. Nie mam tez wolnych weekendów, urlopu, zwolnienia chorobowego i wynagrodzenia!

martuchaa

dom to nie hotel