spłaciłabym kredyty, swoje i szwagra, kupiłabym siostrze mieszkanie żeby nie musiała gnieść się w dwóch pokojach z piątką dzieci,mamie dałabym tyle kasy, żeby nie musiała już więcej pracować kupiłabym sobie mały domek, dobry sprzęt komputerowy, kupiłabym tonę środka na przeczyszczenie i dodała swojemu byłemu szefostwu do kawy i do tego zafundowałabym im kibel ze złotego... drutu kolczastego:P kuźwa a może być dwa miliony bo jeden może nie starczyć??:P

ochh kochana! fiu fiu tyyyyyle bym zrobila :-D ... kupila bym domek,pjechala z rodzinka na porzadne wakacje... pomoglabym rodzince,naszym rodinkom,na charity bym dala...i duuuzo duuuzo wiecej ....

na mnie bys wsadzila,no dobra kobieta jestes,ciekawe ile bym udzwigla haha!
ja bym pomogla troche obcym,,rozdala po rodzinie,kupila dom i fajny samochod,i chyba wiecej do szczescia nie musiala bym miec

a jeszcze pomogłabym pewnym moim znajomym, mają córeczkę, która im żywcem umiera, żebra przebijają jej płuca a operacji nie przeżyje. Według opinii lekarzy od dwóch lat powinna nie żyć a ja bym chciała by dzieciak godnie dożył tych swoich ostatnich lat. piękna dziewczynka, chora tylko dlatego, że lekarzom nie chciało odebrać się porodu w święta. I tak staramy się im pomagać, moja mama zawsze odpisuje 1 procent podatku szefostwa(oczywiście za ich zgodą) a to jest porządna kwota, swoje oczywiście też, chociaż tyle możemy zrobić. Jak będziecie chciały to przy rozliczaniu też wam podam ich KRS, grosz do grosza a same wiecie:)Ona nie wyzdrowieje ale niech umrze godnie i szczęśliwa na ile będzie potrafiła...