Zabezpieczyłabym dzieci, pozakładała lokaty...
A dla siebie kupiłabym wymarzony samochód:D

skończyłabym budowę domu, dokształciła się w zawodzie i otworzyła własną firmę, a to co by zostało, wpłaciłabym na konto oszczędnościowe.

Wyprowadziła bym sie z tego malenkiego mieszkanka w którym mieszkamy( kawalerka 17 m2), na 3 pokojowe z wielkim balkonem, poszlabym do urzędu miasta i powiedziała żeby ten kwaterunek sobie w buty wsadzili i napewno spotkalabym sie z burmistrzem i opowiedziała jakich ma pracownikow " pomocnych jak cholera i sympatycznych ah szkoda gadać". Wykupiłabym dożywotnio miejsca na cmentarzu które są już pozajmowane przez członków mojej rodziny. Dla rodziców postawiłabym piękny pomnik, chrzestnym wykupiła mieszkanko. No i oczywiście wydawalabym na codzienne wydatki, nie byłabym sie ze nye będę miała co założyć córce na pupke, nie musiałabym liczyć na czyjąś pomoc, tylko ja bym jeszcze bardziej była pomocna dla innych. A cała resztę ulokowalabym na koncie i żyją z oprocentowania.

ja bym zainwestowała i żyła z procentów

milion wbrew pozorom to nie jest tak duzo... oczywoscie ze bym chciala i w ogole. ale z tego kupiła bym domek samochód jakis swój mały biznes i po kasie;) ale zawsze jakis to start jest ;)aaaaa najpirerw wyjaechala bym w pizdu na misiac ;p

Wybudowała mały domek, żeby móc się wynieść z tych bloków :/, kupiła zwykły, mały, nawet używany samochód a resztę odłożyła (na wakacje, na pilne wydatki, na pomoc rodzinie w razie czego itp.)