Blog: ahne

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ahne
ahne

 

Dziewczyny o co chodzi z tym podszywaniem się..?  To jakaś fala ostatnio ?  No nic, ja zaczynam : )    Obecnie jestem na zwolnieniu do 9 grudnia. A to z powodu krwawień, chyba o tym już wspominałam. Najchętniej bym już nie pracowała no ale cóż, nie jestem zatrudniona w kamieniołomie więc mogę pracować. Owszem stoję około 8 godzin, nie mamy krzesła na recepcji, jest na tak zwanym BACK OFFICE co jest pudełkiem za nami i tam znajduje się biuro malutkie. Jest front office i back office. Tam z tyłu możemy sobie usiąść,a zwłaszcza ja. Tam różne śmieszne rzeczy się dzieją a na wszędobylskiej bieli gdzieniegdzie widać moje kolorowe motylki, które złożyłam w czasach ciszy w hotelu czyli na wielkim początku. Hotel nasz funkcjonuje od początku marca, a ja zatrudniona jestem od kwietnia.  To hotel 4 gwiazdkowy, nowoczesny no fajny jednym słowem. Ale ja tej pracy nie lubię zbytnio, gdyż muszę rozmawiać z milionem  ludzi w ciągu dnia. A to przez telefon, a to osobiście, a to mejlem. A to z bardzo miłym gościem, a to z rozwścieczonym przez  sprzątaczki i tak dalej. Czego nie lubię to momentu gdy spoglądają na mnie dziwnie w czasie gdy ja popełnie językową gafę. No owszem znam niemiecki, ale nie perfekcyjnie, często zdarza mi się mówić po prostu źle. Dlatego nie czuję się tam pewnie.  Nie czuję komfortu psychicznego bo ten język nie jest perfekcyjnie opanowany. I tu nie chodzi o podstawowy niemiecki. TU CHODZI O DIALEKT. Przeróżne dialekty już spotkałam a niektóre zwalają z nóg.. OJDA. Niektóre słowa nawet porównane do oryginalnego niemieckiego nie są w żadnym ale to w żadnym stopniu podobne do siebie. Kiedyś zadzwonił jeden gość z pokoju i prosił o coś. ABsolutnie nie zrozumiałam o co mu chodzi. Zgadywałam najpierw ale wyczułam że gość odrobinę się denerwuje więc poprosiłam koleżankę do telefonu. Chciał poduszkę i pościel dla drugiej osoby. Coś takiego a ja nie zrozumiałam. Niesamowite.   Najadłam się ciastek. Piękne wczorajsze późne popołudnie. Cicho bo akurat zasnął bratanek. Żółte światło lampki, talerz ciastek, mleczna gorąca kawka i dobra książka mmmm :)    Właśnie przyszła pizza. Nie wiem, po prostu od wczoraj nie mogę najeść się pizzy. Szaleństwo.  Dziś załatwiałam sporo rzeczy, mąż miał wolne, więc wspólne konto już w końcu istnieje :) Tak czy siak ja dalej jestem tego konta głównym właścicielem, więc u nas to ja mam władzę ;P  A u was dziewczyny jak? Kto zarządza finansami? W moim przypadku wspólnie podejmujemy każdą decyzję o każdą pierdołę, że się tak wyrażę. Pędzę jeść!   

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mimimi

U nas tez raczej dogadujemy sie co do wiekszych wydatkow, a jesli chodzi o jakies drobnostki to darujemy sobie:) Co do dialektu - wiem o czym mowa indecision Moj holenderski jest jeszcze slabiutki, ale dam rade sie dogadac o ile ktos nie pochodzi z zupelnie innej czesci Holandii niz "moja" wtedy nie rozumiem Go za Chiny ludowe...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama4412

kazdy ma karte,maz tylko zarabia ja siedze w domku;) wieksze wydadtki omawiamy a mniejsze niekoniecznie;) nierobimy sobie limitow.
o podszywanie to chodzi o marzenke i wszystkie jej konta a jak tak na prawde sie nazywa to nie wiem;);) ciagle konta zaklada.
praca nawet fajna w hotelu;);) chetnie bym kiedys znowu odwiedzila widen na pare dni,to chociaz bede wiedziala gdzie bedziemy mogli sie zatrzymac;)
dobrze ze masz apetyt na pizze zawsze to cos;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fliebe

zrobiłaś mi smaka na tą pizze i ciasta, aż ślinka leci zaraz kałuża sie zrobi^_^ 

piniąchy w domu raczej trzymam ja bo mój troche rozrzutny jest a co do większych wydatków zawsze razem je obmawiamy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym

A jak długo mieszkasz za granicą? Ja po 6 latach w Irlandii język miałam opanowany na perfekt, wszystko i wszystkich rozumiałam ale hindusów to chyba nigdy nie załapię. Gdy byłam teraz w Irlandii, poszłam na wizytę do szpitala i rozmawiałam z doktorem Hinduską. Pierwszy raz od kilku lat musiałam wysilać mózg by cokolwiek zrozumieć... Słownictwo miała 100x lepsze od większości Irlandczyków jednak akcent robi swoje...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ahne

Mieszkam już ponad rok, ale od dziecka jeździłam w odwiedziny do rodziny. Wiem, że to przyjdzie z czasem ale jak na razie to na głęboką wodę mnie rzucono i czasem nie czuję się pewnie..