Blog: ang3la

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ang3la
ang3la

To stało się w czwartek:(

był to mój 4 dzień w pracy; Natanek został z moją mamą;

wzięła go na ręce i poszła zdjąć z kuchenki zupkę dla Niego, on schylił się i wylał na siebie wrzątek.....

 

z oparzeniem II stopnia trafił do szpitala, kiedy ojciec do mnie zadzwonił i powiedział co się stało, po prostu przestałam myśleć, bez zastanowienia wybiegłam z pracy zostawiając wszystko i pojechałam do niego.... spał. wycięczony z płaczu bo z tego wszystkiego nikt nie wział mu smoczka.

 

Popłakałam się.... ale prawdziwe  łzy przyszły na drugi dzień gdy zmieniali mu opatrunki i to zobaczyłam....

 

Boże takie maleństwo, przezyl tyle bólu, cierpienia:(

 

zamiast zasypiac w swoim lozeczku przy swoich misiach i budzic sie z usmiechem na twarzy jak zawsze , spal w obskurnym lozeczku zasypiajac z wycienczenia, spal czujnie, bal sie bo wiedzial ze zaraz przyjda obcy ludzie i beda mu robic zastrzyki, czyscic rany i zdzierac skorę....

 

nie potrafie opisac jak bardzo mnie to bolalo, ile mnie to wszystko kosztowalo, usypiac moje malenstwo, kiedy za sciana slychac jęki i krzyki innych biednych dzieci... a moj malutki?on nic z tego nie wiedzial,nie mial pojecia dlaczego go tak boli, dlaczego mu to robia, dlaczego siedzial w jednym brzydkim pokoju i nie mogl wyjsc za prog drzwi, dlaczego nie mogl wyjsc na spacer , tylko mogl spogladac przez okno na szare budynki...

 

Najbardziej bolalo mnie jak go zabierali a on przerazajaco plakal i wdrapywal sie w moje ramiona a ja musialam go oddawac:(i tak codziennie

 

Na szczescie dzis wrocilismy do domu, jest zadowolony, usmiechniety...jak zawsze. 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
em3

kurde, masakra :( współczuję wam, i Twojej mamie, pewnie się teraz mocno obwinia :(

domyślam się co przeżywałaś... sama wczoraj wyszłam z małym ze szpitala, i dość napatrzyłam się na jego cierpienie...

dobrze, ze  Natan nie poparzył sobie buzi, i że te rany się dobrze zagoją...