Blog: boszka89

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
boszka89
boszka89

2017-06-13 13:26

|

Komentarze: 6

Szpital...


Miał być opis porodu, ale będzie później.. na razie nie mam kiedy nacieszyć się powiększoną rodziną i opisać ten magiczny moment i radość, która mi wtedy towarzyszyła. Ae od poczatku.
Jestem w szpitalu. Tydzień po cc już nie miałam odchodów. Cieszyłam się, że mam taki lekki połóg, że blizna ładnie się goi, że mimo cięcia chodzę wyprostowana i nie muszę używać tony podpasek jak to było w pierwszych tygodniach po pierwszy dziecku. Ale moja położna zasugerowała, że lepiej skontrolować ten brak krwawienia, brzuch miałam duży, galaretowaty. Pojechałam kolejnego dnia do swojego gina. Rzeczywiście wszystko stało, szyjka jak kamień, więc podano mi zastrzyk. Czekam godzinę..nic. Czekam drugą godzinę. Nic. Dostałam arthrotec dopochowo. Byłam w szpitalu, więc kazano mi poleżeć jeszcze godzinkę w sali odwiedzin, poczytać gazetki na nudę. Po godzinie dalej nic. Pojechałam do domu z zaleceniem kolejnej wizyty za 2 dni. A w domu jak zaczęłam karmić maleństwo (spał jak w zegarku 3h, akurat wróciłam na karmienie), to dopiero wtedy leki + oksytocyna zrobiły swoje. Nie rodzilam nigdy naturlanie, ale ten ból to był przedsmak rodzenia.. Męczarnia. Po dwóch dniach pojechałam ponownie na usg. Rzeczywiście macica była już w lepszym stanie, za trzy dni miałam znów jechać na usg. Ale po dwóch dniach zaczęła się gorączką, dreszcze. Fatalne samopoczucie. Do tego jak na złość ból gardła. Brzuch mnie już nie bolał, więc myślałam że to osłabienie i wirus. Ale wieczorem byłam tak wypruta, że pojechaliśmy do szpitala. Na usg macica znów była wypełniona, zrobionio mi wszystkie badania i kazano przywieźć maluszka. I tak leżę od soboty. Dziś już dobrze się czuję, odżyłam. Gorączkę udało się opanować, zmieniono mi też antybiotyk bo pierwszy był fatalny dla mnie. Krwawienie znów podgonili lekami. Cieszę się że najgorsze mam już za sobą. Mogło być gorzej. To nie sepsa ani zaszyty wacik jak mnie na poczatku na oko zdiagnozowano. Będę żyć :) Będę zdrowa. Muszę dojść do sił żeby móc opanować dom i dwoje dzieci. Nie mogę się doczekać tej swojej codzienności :) Buziaki dla wszystkich Was :* cieszę się dzisiejszym dniem, mam nadzieję że i u Was i Waszych dzieci będzie dziś fajny humor. Mój Wituś śpi, wszystkie położne cmokają z miłości na jego widok. Jestem sama na sali, mam jak w hotelu, przewijak, miejsce do kąpieli, karmienia, piękny widok za oknem. Na oddziale jestem jako jedyna z dzieckiem, reszta to starsze/młodsze i niestety niektóre po poronieniach..dlatego staram się nie dopuszczać do tego, żeby płakał aż echo niesie, bo domyślam się jaki ból może sprawiać komuś gdy kwili i płacze.. Szlachetne zdrowie.. No, to by było tyle na dziś.

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Ojej, życzę Ci żebyś szybko wyszła, mi też podawali oksytocyne na drugi dzień bo się macica nie obkurczala i odebrałam ten ból gorzej niż pogodowe, wiadomo jak już jest po to inaczej się to odczuwa bo hormony nie działają.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Porodowe oczywiście, głupi telefon.. :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marsyllianka25

Ja po porodzie sn małam takie silne bóle brzucha podczas karmienia, że poród mi się przypominał, trwało to jakieś 3 dni i bola mimo iż cały czas byłam na przeciwbólowych :( także współczuję... wracaj szybko do pełni zdrowia, żebyś mogła się cieszyć w 100% domem, macierzyństwem tp. I jeszcze niech słońce wróci na dobre, to o wszystkim zapomnisz na długich spacerach z dziećmi :) heart

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1426
Ojejku :/ szybko zdrowiej i nabieraj sił :) co do skurczy to tak, pierwsza doba po porodzie drugim przy przystawianiu dziecka to u nas na sali było słychać tylko jęki :o mi się bardzo szybko obkurczula macica, ale bardzo długo krwawilam, polozna nawet kazała jechać na ip sprawdzić czy wszystko ok , bo trwało to dobre 3 tygodnie. Śliczne imię wybraliście dla Synka :))) No i czekamy na opis porodu Witusia jak będziesz już N siłach :)))
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92
Jeju wspołczuje ale trzymam mocno kciuki zeby bylo dobrze. Chociaz tyle dobrego ze jestes z maluchem a nie sama:-)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
Kochana Bożenko! Wracaj szybko do zdrowia! Już niedługo miejmy nadzieję, że zapomnicie z maluszkiem o tych pierwszych nieprzyjemnościach!