Blog: cirri

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
cirri
cirri

Często tu się spotykam z założeniem, że facet ma być od wszystkiego. Wraca z pracy, ma zająć się dzieckiem a najlepiej jeszcze ugotować obiad i sprzątnąć dom. Wiem, że zdecydowana większość użytkowniczek się ze mną nie zgodzi, ale chciałabym Wam przedstawić jak funkcjonuje mój związek, jakie są tego plusy i zapewne dlaczego nadal funkcjonuje.

 

Jako dorastająca nastolatka miałam w głowie siano;p Tak szczerze ;) Mogłam mieć każdego chłopaka, którego chciałam. I nigdy nie interesowało mnie, co oni myślą i jak się czują. Podła zołza była ze mnie, oni musieli latać jak pieski, ja nie musiałam nic. A jak się nie podobało, zawsze mogli odejść ;) Podła, zimna suka. Tak, to byłam ja. Miałam ciężki, silny charakter.

 

Z wiekiem, a może przez to, że poznałam moją drugą połówkę (ten silniejszy charakter) zrozumiałam co nieco.

 

Mój związek nie jest idealny, ale czyj jest? Są wzloty i upadki, chwile załamania, czasem łzy. Ale jesteśmy razem w każdej sytuacji, rozumiemy się, doceniamy nawzajem i przede wszystkim kochamy.

 

Nie było tak od początku. Musieliśmy się siebie nauczyć, dorosnąć, dojrzeć. I może właśnie dlatego po części rozumiem jeszcze młode mamy, które mają takie podejście do mężczyzn, jakie mają. Ale przejdźmy do konkretów

 

Często czytam o awanturach, bo nie wkłada naczyń do zlewu, bo roznosi skarpetki i chowa je w przedziwne miejsca. Że ciuchy leżą wszędzie, tylko nie w koszu z brudami. No cóż... U mnie nie ma takich awantur. Czemu? Bo dla mnie nie jest problemem sprzątnąć. 

 

Nie zajmuje się dzieckiem, wraca z pracy i rozwali się przed TV... No cóż, o ile rozumiem mamy, które są zmęczone całodzienną opieką nad dzieckiem, o tyle potrafię zrozumieć też mężczyznę, który wraca po całym dniu ciężkiej pracy. 

 

Wiecie, że wg Kościoła najważniejszy w domu, w rodzinie, jest właśnie mężczyzna? To za nim stoi kobieta. A za nią dopiero dzieci. 

 

Może jestem tradycjonalistką, nie jestem nowoczesna, ale dla mnie rolą kobiety jest zajęcie się domem, rolą mężczyzny zajęcie się tym, żeby w domu niczego nie brakowało. I tak, sprzątam, gotuję, prasuję, piorę, zajmuje się dzieckiem. A on pracuje. A po pracy leży jak kłoda przed TV. Dlaczego to akceptuję?

 

Bo tak jest dobrze. Argumenty?

po1. nie kłócimy się o byle gówno, awantur nie ma w ogóle, cichych dni również. 

po2. jego rodzice, a moi teściowie, kochają mnie jak swoją córkę. Dlaczego? Bo dbam o rodzinę i dom, bo jestem dobrą kobietą, dobrą żoną i dobrą matką.

po3. mój mąż wraca do domu bez stresu, z uśmiechem na twarzy, bo nie zrobię mu awantury o nic. bo nie wściekam się jak wypije 2 kieliszki za dużo. bo go szanuję, bo o niego dbam. bo go kocham.

po4. WSZYSCY koledzy męża zazdroszczą mu takiej żony. 

 

Mój mąż nie ma problemu z tym, żeby zabrać mnie na wypad z kolegami, bo ja się nie awanturuję. Bo nigdy nie zabraniam mu pić a jeśli wypije za dużo, to pilnuję, żeby nie zrobił nic głupiego i dotarł cały do domu. Bo potrafię być wyrozumiała, potrafię się bawić. 

 

I może go rozpieszczam, może nie "wychowuję", ale wiecie dlaczego to robię? Bo mam wszystko, czego każda kobieta potrzebuje.

 

Mój mąż docenia to co robię, zawsze do wszystkich mnie chwali. Począwszy od rodziny, skończywszy na znajomych. Kocha mnie, szanuje i dba o mnie. Potrafi być romantyczny (nieczęsto ale jednak). Potrafi podziękować, przytulić, pocałować, powiedzieć że kocha. Cieszy się z powrotów. W moim domu nie ma kłótni, bo nie mamy o co się kłócić. A że ja zajmuję się domem, on może spokojnie zająć się pracą, co przekłada się na naszą sytuację materialną. Gdyby nie fakt, że narazie nie wychodzą starania o maluszka, moje życie byłoby bezstresowe. 

 

Czy warto? Tak, warto. Nie wyobrażam sobie mojego życia, któbym robiła awantury o byle gówno. Życie jest za krótkie, żeby marnować je na kłótnie. 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8

mój jest czasami tępym ujem ale przynajmniej po sobei sprząta i mi pomaga hahahaha

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

Adusia, Jola, tak jest smiley Nie ma co z siebie podnóżka kuźwa robić. JAk będziemy siebie szanować to i będziemy szanowane. Amen.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

Cytuję Twojego wcześniejszego bloga "

Nasze zycie nie jest latwe. Powiedzialabym nawet, ze jest cholernie trudne. Kocham go, kocham go ponad wszystko. Jestesmy razem szczesliwi. Ale jestesmy szczesliwi glownie dlatego, bo ja nie robie problemow. Nauczylam sie wszystko trzymac gdzies gleboko w sobie. Wiem, ze takie zachowanie procentuje, bo sie nie klocimy. Jest dobrze. Prawie zawsze.

Bo przychodza takie dni jak dzis, kiedy wszystko co siedzi we mnie po prostu mnie przerasta. Jest mi ciezko psychicznie i fizycznie. Czuje, jakbym w klatce piersiowej miala cholernie ciezki kamien. I stoje przed wyborem, wybuchnac, powiedziec wszystko co mnie boli i odejsc, bo tak by sie to niewatpliwie skonczylo, czy dalej milczec. Mam dosc. Jestem zmeczona..."  Dla siebie też coś trzeba robić, a nie tylko zaciskać zęby i SŁUŻYĆ PANU. Co za idiotyczna postawa. Zamęczysz się kobieto i wpędzisz w jakąś deprechę. I pytanie: Komu jest dobrze? Tobie czy jemu? Chyba TYLKO jemu..... porażka.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamakacpram

Czy włążenie talerza po jedzeniu do zlewu, albo wrzucenie skarpetek do brudów  jest ciężką pracą?  Moim zdaniem to nie jest coś tak męczocego, że mój mąż ma tego nie robić po 10 godzinach pracy.  Rozumiem to, że jest zmęczony, więc po pracy nie każe mu odkurzać całego domu...

Ja w życiu nie wyręczała bym faceta we wszystkim jak Ty to robisz, bo będzie myślał, że w domu ma służącą a nie żone.

Akurat mam to szczęście, że mąż nie robi problemów w wrzucenia talerza do zlewu, a co więcej, gdy przychodzi swój czas poświęca dziecku, a przed snem często to on go kąpie. Nie dlatego, że musi, tylko dlatego, że chce. Kacpra widzi tylko dwie godziny przed jego pujściem spać, więc chce spedzić z nim chociaż tyle. Czasem też po pracy gotuje coś dla mnie i dla niego ;)

A co do tego, że mąż jest głową rodziny, to się zgadzam, ale KOBIETA JEST SZYJĄ KTÓRA TĄ GŁOWĄ KRĘCI, jak to mówią :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

Wg mnie trzeba to wszystko po prostu wypośrodkować. Trzeba coś z siebie dawać, ale i WYMAGAĆ. Oto cała tajemnica udanego związku.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

poglady jak z książki o wychowaniu w rodzinie z przed 60 lat,nie będę się rozpisywać tylko jestem ciekawa kiedy Twoja "sielanka" zacznie Ci wychodzić bokiem,a jeżeli Tobie tylko pasuje robienie wszystkiego koło dupy straremu facetowi to Twój wybór,kiedyś się ogarniesz

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna

jak ja już chcę coś napisać to zazwyczaj bonita to już napisała :D yes

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym

Po trochu się z Tobą zgodzę. Facet pracuje, Ty siedzisz w domu, ok - zajmujesz się domem. Ma obiad na stole, posprzątane, poprane, poprasowane jeśli trzeba. ALE jeśli buc przychodzi do domu i rzuca skarpetkami gdzie popadnie, a potem zostawia za sobą brudne talerze i szklanki to SORRY ale jaka tu mowa o szacunku? Szacunek jest tylko z Twojej strony niestety, szkoda że tego nie widzisz.

Nie zajmuje się dzieckiem? heh... co to za rodzina? Żyjecie razem, czy obok siebie? Dziecko jest wspólne, jeśli facet się nim nie zajmuje, to co to kurwa za facet. Powinien się zająć dzieckiem z PRZYJEMNOŚCIĄ. Bo to jego potomek, jego rodzina. 

Ale co ja tam wiem, nie mam jeszcze dziecka, a mój facet buntuje się bo każę mu po pracy wyrzucić śmieci. Niech się buntuje, kocha mnie mimo wszystko. 

Ja nie wyrzucę szacunku dla samej siebie tylko po to by 'mieć spokój w związku' 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bonita

Jakaatarzyna, ja po prostu oszczędzam Ci klepania w klawiaturę, robię Ci dobrze, to tak z sympatii hehe

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
adusia91

Ciekawe czy tak samo byś pisała jak byś miał dziecko ? ( Z tego co widziałam staracie się i życzę Wam powodzenia) Może jak już Wam się uda zmienisz nastawienie i pogdasz faceta do roboty, bo sorry ale dla mnie taki facet co na takie cos pozwala to zwykła pierdoła, która myśli że życie polega tylko na pracy, a później luz blussss