Mi obiło się kiedyś o uszy że z łożyska robi się kremy do twarzy... jak jest w rzeczywistości nigdy sie nie zastanawiałam. :p

słyszałam o tym, trochę obrzydliwe ale cóż dobrze że nie musimy tego zjeść jak zwierzęta, wolę dać na kosmetyki:)))))))))

ja też nigdy o tym nie słyszałam, jeśli to prawda to powinnam się cieszyć, że moje łożyska nie były w całości i nie zostały wykorzystane w takim celu

Tak to prawda i podobno te kremy są bardzo dobre

no może i dobre ale jakoś jak sobie pomyśle o kremie z takim dodatkiem to mam odruch wymiotny...blee

Że przez firmy kosmetyczne się wykorzystuje, chyba nie słyszałam wcześniej, bo jakoś nie kojarzę... ale wiem, że na pewno oddaje się je do wyrobu leków.

W Niemczech mozna przed porodem zapowiedziec, ze chce sie kawalek lozyska i w specjalnych aptekach robia z tego leki dla dziecka, do ktorego nalezalo to lozysko. Leki sluza do roznych rzeczy. Mozna leczyc rozne choroby lub tez pomagac przy takich problemach, jak za malo mleka u matki itd.

To sie nazywa Plazentanosoden... Jakby po polsku nosody z lozyska.

http://www.plazentanosoden.de/

A co robia z tym szpitale? Tez slyszalam o lekach.

"Oczywiście pacjentka ma prawo zastrzec,że nie chce,by jej łożysko było w ten sposób wykorzystywane-wówczas zgodnie z procedurą zostanie ono potraktowane jako odpad medyczny i zutylizowane."


Ciekawe... bo mnie nikt nie pytal po porodzie, przed czy w trakcie czy zgadzam sie na jakiekolwiek wykorzystanie lozyska. Bo tu wynika, ze kobieta moze sie nie zgodzic, aby wykorzystano je w jakikolwiek sposob. Ciekawa wiec jestem, ile z Was o to pytano? Bo mnie nigdy. Po prostu lozysko urodzilam i zniknelo z pola widzenia... tyle.

mnie tez nikt nie pytał,tym bardziej zdziwił mnie ten tekst

Pewnie że można się nie zgodzić. W dodatku możesz powiedzieć że zabierasz je sobie do domu. To jest Twoja własność i nikt Ci nie może go zabrać. A że nie pytają to już inna sprawa. Ale to Wy musicie znać swoje prawa i wiedzieć, że możecie nie wyrazić zgody na przerobienie swojego łożyska.