hehe ja w pierwszej i terazw drugiej ciazy tez mam rozne zachcianki jak mi czapka stoi

Slodkei slone kwasne slodko kwasne hehe wsio ale tez wlasnie nei bylo co bo jak mam ochote na slodkei to te z gornej polki hehe ale zadko na slodkei bardziej kanapki jakies wyszukane potrawy lody to tez tak neizabardzo :))

Ja w sumie konkmretnych zachcianek nie mialam,aczkolwiek mialam takie dni,ze mialam ochote cos tam zjesc i nic innego nie wchodzilo w gre oraz bylam rozdrazniona dopoki tego czego chcialam nie zjadlam :D

Pamietam pierwszy taki wybryk to jak lezalam sobie i ogladalam tv a tam pieczone kurcze w reklamie...o matulo,a ze nie mialam w poblizu gdzie takowego kupic to dzwonilam do mamy i blagalam zeby przywiozla...przywiozla :)

Oraz nasza slawna rodzinna historia to jak gdzies w 7 czy 8 mcu musialam zjesc chinskie jadlo o godzinie 23.30 i moj biedny maz musial jechac kawal po to jadlo (wtedy bez samochodu) i kiedy po polnocy wrocil zapomnial polac szamki sosem slodko kwasnym,a wiec zaczelam plakac ze chinskie jedzenie bez sosu slodko kwasnego nie jest jedzeniem i nie da sie tego zjesc to dralowal do nocnego po sos slodko kwasny,kiedy wrocil okazalo sie ze kupil sos do sajgonek,ktory nie nadawal sie do mojej potrawy tak wiec z ogromnhym zadowoleniem zjadlam bez sosu,a mezowi ze zlosci parowaly uszy :)

Żadnych nowych nie mam. Zawsze miałam słodyczowe napady i dalej mam. Teraz tylko częściej po takim zmuleniu sięgam po kiszonego ogórka i dziwię się, że wcześniej na to nie wpadłam.

Mój mąż twierdzi, że mam jakieś podświadome zachcianki, bo czasem coś przekręcę i np. zamiast fasolka szparagowa powiem fasolka po bretońsku. 

mi sie wszystko pozmienialo..

uwielbialam mieso, ziemniaczki, czekolade, salate, papryke, lody, owoce morza.. a teraz nie moge na nie patrzec :)

za to ogorki kiszone, ktorych nienawidzilam.. zjadam mnostwo:)

tak poza tym to rzodkiewki ze smietanka, ogorki, pomidory, fasolka szparagowa z wody,  nektarynki :) tak na co dzien mnie drecza.. :)

wiesz, ja jestem w czwartym tygodniu a już wcinam ogórki małosolne, i kiszone wczoraj chłopak w sklepie kupił mi kiszone i czekolade haha :)

na kolacje ostatnio jadłam galaretkę z bitą śmietaną do tego kotlet mielony (którego tak nie nawidze i o dziwo zjadłam) + bułka i serek paprykowy wsuwałam aż miło. wczorajsza kolacja to kanapki z jajkiem + ogórki małosolne. miedzy czasie po południu słodkie + ogórki wcinam je i to dużo ;-)) .

Ja można powiedzieć, że miałam zachcianki przed ciążą :) Jedzenie w kolejności: czekolada, ogórek kiszony, ciastko z kremem, szyneczka, owoc, jajko z majonezem, nie stanowiło dla mnie niczego dziwnego :) A teraz o dziwo mam odmianę. Nigdy specjalnie nie dbałam o to co jem (oczywiście starałam się bardzo, ale wychodziło różnie). Teraz organizm sam mi mówi co mam jeść i w jakiej ilości. Skutkiem tego jem często i mało, wiem że to zdrowe, więc się uśmiecham. Czekolady mi się chce mniej na szczęście niż przed ciążą, choć i tak się czasem chce... ale jak pomyślę o tych zaparciach to mi się odechciewa czegokolwiek :/

aaa! na samym początku jak byłam w ciąży, ale jeszcze nie wiedziałam o tym to miałam napady chęci na parówki, których nigdy nie lubiłam, ale potem dowiedziałam się o ciąży, pojawiły się mdłości i mi przeszły wszelkie ochoty na cokolwiek...

Slodycze! Lody, gofry,batony:D itp

Po namyślę jednak mi się przypomniało, że się zdarzało... ochota na jakieś strasznie niezdrowe jedzenie. No może nie aż tak jak parówki, ale jakiś hamburger, albo ociekająca tłuszczem kiełbasa, albo chipsy właśnie. A to dziwne, bo bardzo dawno nie jem takich rzeczy. Na szczęście to bardzo szybko mija i na myśl o tym pozostaje jedynie niesmak :>

1 ciaza - sledzie, wszystko co kwasnie, fanta, makaron z smietana i cukrem :P

2 ciaza- truskawki z smietana lub jogurtem i slone rzeczy :P