« Powrót Następne pytanie »

2012-11-23 23:17

|

Pozostałe

czy traktujecie Wasze zwierzaki jak domowników? (nie na temat)

Bo ja tak. Od wczoraj nie ma mojej koteczki i podejrzewam, że już nie wróci. Chodzę jak wariatka nawet teraz po nocy z latarką i kiciam, chociaż wiem, że nikt mi nie odpowie, patrzą ludzie na mnie a ja wołam i ryczę jak głupia.Nigdzie nie znalazłam rozjechanej czy zabitej ale nigdy się jej nie zdarzała taka ucieczka... Czemu życie jest tak powalone, że człowiek nawet za zwierzakiem płacze:( mój biedny Mamrotek...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karoo933456

nie mam zwierzątka na razie, ale w przyszłości chciałabym mieć. Śliczny kiciuś :) bez obaw, może się znajdzie :*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewa1986

Taaak ja mam suczkę tzw owczarek świetokrzyski :) tzn żadna rasa bardzo podobna do tego psa z Bundych :D nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej się coś stać

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga5150

Ale mu fajne uszka stercza:) Ja do mojej świnki gadałam, a jak zdechła to się lapałam na tym, że gadam do siebie:) Więc coś w tym jest:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22

Mam tak samo z moimi psiakami:)
Traktuje jak członków rodziny,a nawet szanuję bardziej niż ludzi.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zabaoo

U mnie w domu zawsze gosciły zwierzaki,chociaz zawsze :miały swoje miejsce" najpierw 2 jamniki,jeden po drugim matka i córka,potem było troche przerwy i zagoscił u nas kot:))kot jak to kot robił co chciał i chodził swoimi sciezkami:)po poł roku zażyczyłam sobie drugiego i tak oto mielismy parke.Spały ze mna w łozku,wchodziły gdzie chciały,mozna im było dosłownie wszystko:)) Pożniej z niezaleznych ode mnie przyczyn musielismy je oddac...ile ja sie napłakałam:((( agra domyslam sie co przezywasz,dla mnie oddanie ich było jednoznaczne ze strata na całe zycie:( obecnie mam pod opieką na pare tyg yorka mojej siostry i szczerze mówiac szlag mnie trafia:/ gnom rozpieszczony,na poduszke sie pcha w nocy,jak sie podniose na chwile to moge wogole o poduszcze zapomniec a próby zepchania kończą sie warczeniem i gryzieniem:/ musze dziecko ekstra ubierac zeby z nim wyjsc,bo przeciez małego nie zostawie,chyba ze spi.Dobrze ze nie smierdzi:/ zreszta wyszedł prosto od fryzjera z psimi perfumami za pięć dych,ja pierdziu...arystokrata jeb***y!

No pewnie ze tak.... Ja kocham go normalnie jak nie wiem co.... Od razu zatrybił co to dziecko. Wystarczy że na niego spojrze a juz wie że nie moze liznąć Jessi...chociaz widać że juz wytrzymać nie umie. Zal mi go bo do tej pory on był ten jedyny ale chyba sie juz przyzwyczaił.... pomijam to że od narodzin małej spi w naszym łóżku przylepiony do mnie jak rzep. Czasem jak wstaje do małej to jestem tak obolała ze nie czuje części ciała.Kiedys poszłam z nim do weterynarza bo miał kleszcza i beczałam ... Pyta mi sie o co Pani płacze a ja mu "bo go to boli" myslałam ze sie posika ze smiechu...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martynka1984

jak jest wysterylizowana to jeśli nic jej się nie stało to na 90% wróci - nas kot też kilka razy wsiąkł nawet na 2 dni (wyskoczył sobie przez okno w bloku - z parteru) i już się zastanawiałam jak to wytłumaczyć synkowi, że Tygryska już nie będzie. Oczywiście, że nasz Kotek to członek rodziny - syn nawet mówi, że to jego braciszek, a ja mówię do niego "chodź do mamusi" ;) - to mój pierwszy dzieciaczek :)

Znam przypadek znajomej mojej matki ktorej kot nie jadl tydzien , bo schowal sie w szafie i nie chcial wyjsc, bo obrazil sie na wlascicielke.

Koty to cholerne uparciuchy. Moze czyms swojego 'wkurzylas' , obrazil sie i gdzies schowal?

Pewnie wroci:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

ja mam w domu całą mase zwierząt i traktujemy je jak domowników, sa ważne dla nas. moim zdaniem jak się bierze zwierzaka to trzeba mu serce dać i uwage poświęcać:) a kicia wróci napewno:) mój psiur tez dużo razy wyruszył w teren ,raz tydzień go nie bylo, szukaliśmy go a on i tak sam wraca:)

Znam przypadek znajomej mojej matki ktorej kot nie jadl tydzien , bo schowal sie w szafie i nie chcial wyjsc, bo obrazil sie na wlascicielke.

Koty to cholerne uparciuchy. Moze czyms swojego 'wkurzylas' , obrazil sie i gdzies schowal?

Pewnie wroci:)
cos Ty, to taka kochana przylepka. zawsze jak kogoś coś bolało to kładła się na tym miejscu.. chciałabym, żebyście miały rację, nie jest sterylizowana i może poszła na badziajki.. mam nadzieję, niech się puści ale niech wróci:)