Nie wiem . Pewnie tak ale nie potepiam osób które dokonują takiego wyboru o aborcji . I może to dziwnie zabrzmi z ust matki mającej chore dziecko , ja wiem jaki to ciężki kawałek chleba i że slogany obrońców życia mają się często nijak do tego co się dzieje później .

Na pewno bym urodziła.

Zadałam sobie przed chwilą pytanie i odpowiedź brzmiała- nie wiem, ale popatrzyłam na córkę i pomyślałam, że nie mogłabym jej nie urodzić gdyby była chora. Moja córka bawi się często z dzieckiem sąsiadów, który ma Downa i szczerze Wam powiem, że jest tak ładnie zadbanym dzieckiem i tak rodzice dbają o jego rozwój, że naprawdę chłopczyk jest "prawie" jak zdrowe dziecko.

Nie wiem. To zależy od stopnia upośledzenia. Tak naprawdę zespół downa ma kilka stopni. To wszystko jest strasznie skomplikowane i nie ma co generalizować. Niektóre dzieci mają szanse na w miarę normalne życie ale niektóre mają tak silne wady np. Serca, że i tak są skazane na niewyobrażalne cierpienia. Ale o tym niestety sie juz nie mówi. Obrońcy życia widzą tylko jedna stronę medalu

Tak mało osób sobie zdaje sprawę co się dzieje później jak te dzieci dorosną :(

Mam, siostrę z ze spolem Downa, ma cieżką wadę serca, zyje już  z tym 30 lat i myślę że jest szczęśliwa- siostra  zyje w DE, pewnie w Polsce by nie bylo tak różowo. 

pauli29 nie gniewaj sie za osobista wycieczke ale przeczytalam na twoim blogu ze masz syna wczesniaka, ja tez pomysl ze nasi chlopci tez w momencie narodzin byli niewiadoma moze z powaznymi wadami i skazanymi na cierpienie, nie wiem jak tobie mi do glowy nie przyszlo zeby lekarzom powiedziec nie ratujcie bo potencjalnie mogl cierpiec ale oczywiscie to trudne

Nie gniewaj sie, wyskoczyłaś jak guma z gaci. Nie porównój wcześniactwa do dzieci z zespołem downa. Z potwierdzonym zespołem downa. A tak wogóle to nie chce mi sie nawet tego tłumaczyć. Jak nie rozumiesz tej subtelnej różnicy to juz Twój problem. Pozdrawiam serdecznie

Absolutnie nie. A już na pewno nie w tym kraju. Dziwią mnie ludzie, którzy mając świadomość choroby dziecka zdecydują się urodzić i skazują dziecko na wieczne cierpienie. Często są to zapewne decyzje kompletnie nieprzemyślane, nikt nie bierze pod uwagę chociażby ile kosztuje wychowanie takiego dziecka, rehabilitacja, jakieś leczenie, aby mogło chociaż w pewnym stopniu funkcjonować w miarę, powiedzmy, jak inni ludzie. A później się widzi w telewizji te chore dzieci i w kółko "pomagaj temu i tamtemu, wyślij smsa". Taki człowiek nie ma zbyt wielkich szans na normalne życie, a i rodzice do samej starości muszą zajmować się takim "dużym dzieckiem", które samo sobie przecież nigdy nie poradzi. Przy obecnym poziomie, na jakim jest opieka nad kobietami w ciąży, te wszystkie badania prenatalne, po prostu nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy widzę kolejne "pokrzywdzone" rodziny, bo dziecko ma downa, czy inną poważną wadę wrodzoną.

pauli29 nie denerwuj sie chodzi w sumie o to ze takie usg tez sie moze mylic wiec troche dyskusyjne z tym potwierdzonym zespolem downa dopoki sie nie urodzi tak jak z wczesniakiem troche dla mnie. Wczesniak czasem moze miec wieksze dysfunkcje niz osoba z zespolem downa a nie jest to wiadome w momencie narodzin wczesniaka co mu jest  wiec porwnanie zasadne  nic ci nie narzucam przeciez nie warcz ;-) i nie porownuj ;-)