Zalezy od faceta , być moze od czasu do czasu zrobia coś pożytecznego .;)

mój docenia :)

Mówi zawsze, że pyszne:D hehe da buziaka czy cos:D

Gdy tego nie robił nie byłby moim mężem, bo za dziada który nie docenia kobiety na pewno bym nie wyszła.

doceniamy siebie na wzajem, darzymy się ogromnym szacunkiem. Prace domowe wykonujemy po równi....

Mój docenia, zawsze pochwali ze pyszny obiadzik itp;), co do reszty obowiązków to dzielimy sie - nie ma czegoś takiego ze tylko ja sprzątam w domu. Mąż też doskonale radzi sobie z włączeniem pralki, odkurzeniem, scieranie kurzy należy do jego obowiązków, myje okna. Faceta trzeba sobie od początku dobrze wychować;)))bo jak się raz pokaze ze coś się za niego zrobi albo że ze wszystkim sama sobie poradzę to później wychodzi taka dupa kanapowa z pilotem i gazetą w ręku;PPP. Jedyne czego mój mąż nie robi - to nie piecze ciast i nie gotuje - do tego akurat go nie dopuszczam;)), ale jak trzeba było to obiadek tez potrafił zrobić - co prawda składający się z prostego schaboszczaka, ziemniaczków i surówki, niekiedy troszkę przypali ale da się zjeść;)))

Bardzo,a ja doceniam jego pracę :)

hmm ogólnie to sądzi,że mam lżej niż on który pracuje od rana do nocy i może ma racje:) ale czekam na ten piekny dzień, kiedy zostanie sam z Gabusiem i przekona sie jak to "lekko"jest,wtedy zmieni zdanie:).Pozatym nie narzekam:))

tak samo doceniamy swoja prace i wysilki wzajemnie i pomagamy sobie nawzajem w pracach domowych :)

U mnie jest dokładnie tak samo ;)