« Powrót Następne pytanie »

2012-03-24 15:45

|

Pozostałe

czy wierzycie w urzeknięcie dziecka? :)

wiem pytanie może głupie może nie, ale moja mama twierdzi że to prawda. Np. gdy dziecko nie chce spać to trzeba polizać oczy i splunąć za siebie, albo moja prababcia nad wiadrem wody coś zbierała i odmawiała jakieś modlitwy żeby ten urok przeszedł na nią, moja mama też nie wierzyła póki tego nie zobaczyła, może głupie ale prawdziwe :)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izucha1986

u mnie w bloku mieszka kobieta , która zauroczyła każde dziecko co się urodziło.Niestety mojej córki też to nie ominęło. Odkąd ta kobieta na nią spojrzała , a Vaneska miała wtedy około miesiąca, zmieniła się nie do poznania. Ciągły płacz ,niepokój , nieprzespane noce. W końcu namówili mnie na odczynienie uroku. Mam koleżankę , której babcia była daaawno temu słynna z tego. Przelałyśmy nad niunią wosk przez dziurkę od klucza i wiecie co wyszło? Twarz kobiety. Od tej pory moje dziecko zmieniło się o 180 st. Od razu spokojnie zasnęła i po płaczu ani śladu. Znam jeszcze metodę ,żeby wziąśc ojca dziecko noszoną koszulkę , przecierac nią czółko dziecka i strzepywac koszulę na cztery strony świata mówiąc przy tym "na psa urok". Też pomaga-próbowałam. Także ja w te rzeczy wierzę. Mi pomogło.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiuleqq

Ja byłam ''przeuroczona'' jak byłam mała. Mama mi opowiadała, że jakiś facet pod sklepem zajarzał do wózka i coś tam powiedział. Jak odszedł to zaczęłam tak się drzeć i płakać, że nie wiedzieli co mi jest. Babcia kazała mamie stanąć przed obrazem Matki Boskiej i 3 razy zlizać mi czoło i wtedy przestałam. W każdej głupocie jest trochę prawdy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewaizuza

Zawsze miałam szał jak wracaliśmy od teściowej. Zula była malutka. Kiedyś już wyszłam z siebie. Powiedziałam CO MA BYĆ TO BEDZIE, LEJE WOSK!

Przelałam wosk za głową Zuli przez dziurkę od klucza do miski z wodą i zdębiałam. Wyszedł mi profil teściowej. Uwierzcie, ma charakterystyczne rysy. A Zuza w momencie przestała wrzeszczeć i zasneła.

Do dziś się z tego śmieje, tak samo i moja mama, mówimy sobie, że w nic nie wierzymy opróćz tego wosku, na mnie też ponoć tylko to działało.

I uwierzcie mi, to nie był zbieg okoliczności. Z takiego wrzasku ciężko było mi ją uspokoić.

ps. Szwagierka nad Synkiem tez przelewala wosk, przestraszyl sie skrzypiącej bramki w netto i co wyszło? kwadrat, tabliczka na bramce na ktorej jej straszlka zeby TĘDY IŚĆ. Dziecko przestało się rzucać.

Uwierzcie mi.... śmiałam się z tego jak większość z Was:)