No baaa, ja jestem w stanie chlopa sprzedac a kupic ciuchy dla Jessi haha

Tak :) Co z tego, że ma tysiąc pięćset sukieneczek - tysiąc piećset pierwsza nie zaszkodzi :D

Ja największą manie mam z kupowaniem bodziakow. Sukienki będę kupować za chwile jak zacznie chodzić bo będzie jej już wygodnie

Jasne:)Nie mam zahamowań:)Ja zeszłam na dalszy plan...Dużo częściej kupuje małej niż sobie:)

ooo tak bodziaków to mam najwięcej bo za każdym razem jak kupuje stwierdzam,że bodziaki będą najbardziej potrzebne i tak tłumacze sobie za każdym kolejnym razem x 100 :D

Nie ma wyjścia ze sklepu bez zakupu na dziale dziecięcym. :D Zaczęło się w ciąży i trwa do teraz. :D

Taa, wręcz dostaję małpiego rozumu w sklepach typu SMYK :P

Nie, bo ciuchów mamy tak dużo że musiałabym być walnięta żeby coś jeszcze dokupywać. Już nawet naszych nie ma gdzie włożyć :P Do tego z kasą krucho także nie wydaję na niepotrzebne rzeczy.

ojjjj niestety TAK, co pójdę do sklepu to jak mi się coś spodoba to muszę to mieć jak nie mam rozmiaru na teraz to kupuję większe na później :) mój mąż na mnie wrzeszczy więc stwierdziłam że jak kupię to nie pokażę :D zobaczy jak będzie sam malucha ubierał :D sam nie kupi to chociaż mamusia kupi :D najlepiej jak są wyprzedaże bo wtedy mogę za parę zł przynieść cały wór i dla małego i dla tego większego :D a jakbym miała córkę to chyba bym po 10 godz ze sklepu nie wyszła, czasem nie mogę się opanować i chrześniaczce męża kupuję bluzeczki leginsy itp :)

Oj pewnie. U mnie co krok to sklep odzieżowy dziecięcy i tylko sobie tak mówie że ide popatrzeć czy coś fajnego jest a wychodze z pełną torbą.
I ci chciałam powiedzieć żebyś nie szalała przed porodem tak strasznie z zakupami bo usg nie jest 100% pewne. U mnie lekarze do samiuśkiego porodu bylam przekonana że będę miała synka a urodziła sie córeczka i wszystkie te ciuszki typowo chłopięce poszły w kąt.