Od kilku nocy mam problemy w nocy, ciężko znaleźć wygodną pozycję do spania, tak by nic nie uwierało, by można było oddychać i nie bolały plecy. Pod wieczór już plecy zaczynają boleć, po całym dniu...

Piorę, prasuję, nie mam gdzie tego położyć, bo pokoik dla Bąbla jest jakby troszkę w wielkim remoncie- jak na razie kładzione są gładzie... Bardzo mi przykro, że nie mogę cieszyć się tą częścią przygotowań- układać wszystko w szafkach, złożyć łóżeczko (brak materacyka, prześcieradeł...), wszystko posprzątać. Boję się, że Bąbel przyjdzie na świat, a to nie będzie gotowe. 

Zrobiłam wielkie zakupy, na allegro m.in. odkurzać, który przyszedł dziś i jest superaśny! Muszę tylko pilnować, by mi go mąż nie zabrał do remontów (ma własny :P ). Kupiłam zestaw butelek tt do tego zakrętki do butelek i pojemniczki na mleko mieszczące się w butelce tt. I łyżeczki :) 
Oczywiście podkłady do szpitala (dla mnie), krem do biustu dla kobiet w ciąży i po porodzie, żel intymny, staniki do karmienia :)

Dla synka pościel z ochraniaczem do łóżeczka, smoka i łańcuszek do niego, pieluszki flanelowe, niedrapki z czapeczką dobraną kolorystycznie, becik. Będzie co prać i prasować. Dziś wyprasowałam kolejne bodziaki i pieluchy tetrowe.

No i kupiłam też napar z liści malin. Nie mam żadnych dowodów, że rzeczywiście pomaga, ale warto spróbować, poza tym działa też dobrze na laktację. Próba nie strzelba.

Ale dziś ogólnie mam zły dzień. Nawet bardzo. Ale staram się uśmiechać.