Blog: dominika84

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika84
dominika84

2011-05-20 22:04

|

Komentarze: 16

Paris..Paris...

Eh.. dziewczyny!!! Musze sie z Wami podzielic fantastycznym odkryciem :-)) Tylko blagam, nie krzyczcie od razu, ze wyrodna ze mna matka, hetera jakas, czy jak mawia moja babcia "wydra"..

Ale od poczatku.. Jak niektore z Was wiedza, moj Michal jest kardiologiem. I w zwiazku z tym dwa razy w roku jezdzi na zjazdy kardiologow zabiegowych- europejskie w Europie i swiatowe gdzies na swiecie.. W tym roku zjazd taki odbywal sie w Paryzu i Mis moj postanowil mnie ze soba zabrac.. wymyslil sobie, ze pojedziemy sami bez Tomka, ktory to zostanie w tym czasie z niania, a my spedzimy sobie, pierwszy raz od czasu porodu 4 dni tylko we dwoje.. Normalnie brzmialoby cudownie.. ale nie dla mnie.. Jak to? ON kaze mi jechac gdzies, bez mojego Tomunia cudownego, mam go zostawic tak samego, a przeciez on bedzie tesknic, nie mowiac juz o tym, ze ja nie bede w stanie spedzic wyluzowana psychicznie nawet kilku godzin bez niego!! O co to to nie!!! Jak zwykle w takich sytuacjach zaczelam wydzwaniac do znajomych psychologow dzieciecych co oni o tym sadza. Dowiedzialam sie, ze musze czekac az, maly zacznie "pokazywac paluszkiem" cos tam, bo to bedzie oznaczalo, ze odpowiednie zwoje wytworzyly mu sie w mozdzku odpowiadajace za zdolnosci rozumienia, ze jesli czegos nie widac, to nie znaczy, ze nie istnieje i takie tam.. Czekalam na ten 'paluszek', ale doczekac sie nie moglam.. Michal i tak kupil mi bilet, a co do Tomka, jako, ze on nie ma miejsca w samolocie moglisby decydowac do ostatniego momentu- czy go zabrac czy jednak pojechac sami..

 Z dusza na ramieniu zdecydowalam, ze pojedziemi sami.. W poniedzialek rano wyjazd, z Tomkiem sie zegnalam jakbym go juz nigdy miala nie zobaczyc, niania co prawda obiecywala, ze bedzie wszystko dobrze (niania z nami mieszka, wiec Maly jest z nia bardzo zzyty), ale i tak wylalam morze lez i wlasciwie do konca dnia myslalam ciagle o tym co teraz robi moje dziecko..

Az do wtorku.. 

 Obudzilam sie rano.. spojrzalam na zegarek... O k....!!! 10.30!!! Kiedy ja ostatnio spalam do 10.30?? Dzisiaj wydaje mi sie, ze nigdy, ale to naprawde zdarzalo sie, tyle, ze jakies 10 miesiecy temu, czyli zanim Tomek przyszedl na swiat :)) Zadzwonilam do Ani, zapytac jak tam u nich, ona mi na to, ze wszystko super, Tomek szczesliwy, smieje sie jak zawsze.. i zaczelo sie... 

3 dni ogromnego relaksu!!!! Chodzilismy sobie z Michalem po Paryzu, a to usiedlismy na kieliszek wina, a to zjedlismy jakis obiad, potem male zakupy, znowu kieliszek wina, kolacja... Boze jak bylo cudownie, tak nie spieszyc sie, nie miec planu, paletac sie bez celu, a to tu, a to tam!! Nie zwiedzilismy nic, poza wjazdem na wieze Eiffle, gdzie bylismy juz wczesniej oboje, ale jako, ze wyjazd odbywal sie pod znakiem "poprawy relacji malzenskich" wypadalo sobie powiedziec "kocham Cie" majac takie widoki...

Tesknilam za Tomkiem, ale poza wybuchem placzu pierwszego dnia, nie histeryzowalam, skupialismy sie glownie na sobie i naszym zwiazku.. Do tej pory nie ruszylam sie nigdzie bez Malego na dluzej, bylam z nim na wakacjach, bylo fantastycznie, ale jednak inaczej, bo plan dnia podyktowany byl jego drzemkami, porami karmienia, kupami, goraczkami itp.. A teraz ZERO OGRANICZEN!! Tylko JA i MICHAL i nasze wzajemnie robienie sobie przyjemnosci!! Nie bylo zbyt rozowo miedzy nami przed wyjazdem, ale wrocilismy zakochani w sobie na nowo jak małolaci!!! Nieslychane, ale naprawde bylo warto.. I to bzdura, ze nie potrafie wypoczywac bez Syneczka- potrafie- musialam dac sobie tylko szanse :)

 A Tomek.. Nawet nie zauwazyl, ze mnie nie bylo!! Niania Ania stwierdzila, ze to cyganskie dziecko i wszystko mu jedno kto, byle ktos byl.. Swietnie sie bawil, cieszyl jak zawsze, a ja wrocilam steskniona jak diabli, wyprzytulalam go za wszystkie czasy i przywiozlam duzo nowych ubranek prosto z Paris :))

 KONKLUZJA-- Dziewczyny jak jestescie zmeczone rutyna dnia codziennego, a macie mozliwosc wyjechania sobie gdzies z mezem tylko we dwoje, chocby do domku letniskowego niedaleko domu- niewazne jest miejsce, tylko sam fakt takiej sytuacji- zrobcie to!!! Nie wmawiajcie sobie,  nie bedzie potrafily zostawic dziecka, bo to nieprawda!! Zlapanie takie oddechu daje poteznego kopa energetycznego naprawde na dlugi czas.. A z mezem zawsze warto pobyc troche tylko we dwoje- jemu tez sie cos od zycia nalezy :)) a jak widzicie, dziecko sobie poradzi i prawdopodobnie (nie chce generalizowac) nie bedzie cierpialo- a niania, babcia, ciocia czy ktokolwiek inny naprawde zrobia wszystko, zeby bylo mu jak najlepiej :-)))

 Korzystajcie z zycia dziewczyny, bo mamy je tylko jedno i naprawde warto - nie tylko dla siebie, ale rowniez dla dziecka, meza i calego swiata, ktory musi na co dzien znosic nasze humory!!! CALUJE!

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
ŚWIĘTA PRAWDA!!!a czytając opis waszych spacerów po Paryżu padłam zzieleniała z zadrosci i tak leżę do teraz:)

no ladnie...padlam z Fanta na ziemie i zzielenialam z zazdrosci :)

zamaist się tak chwalic moglas zasponsorowac mnie i Fancie wyjazd :) my bysmy byly grzeczne..bardzo.

a tak na serio. powiem tak: ja pierdacze..ale ci fajnie kobieto :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Paryzowi mowie stanowcze tak, ale pomimo tego,ze maly ma juz poltora roku nie umialabym (nie chcialabym) go z nikim zostawiac na dobe coz dopiero na 4 dni, tyle tylko, ze ani ja co wiecej tym bardziej maz nieodczuwamy z tego powodu braku siebie czy jakiej kolwiek wewnetrznej potrzeby ucieczki tylko we dwoje. Lubimy realizowac sie, swoje cele i pasje w towarzystwie malca, chcemy cieszyc sie tym jaki jest, poki taki jest bo czas stanowczo za szybko leci.Dziecko wg mnie zdazy pobyc z innymi niz my, a my w tym czasie zdazymy byc sami dla siebie :)

Najwazniejsze, ze dla was to byl srodek na radosc, dotarcie sie, nas by takie cos bez watpienia zdolowalo i z pelna swiadomoscia mowie my bo moj maz rowniez nie chcialby,zeby dziecko bylo z kims innym niz ja.Wazna dla nas jest ta relacja bliskosci z rodzicami :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
joanna1185
O właśnie dobry wpis;) za 2 tygodnie jadę na 2 dni na wesele i mały zostaje z moją teściową.Nie ma dnia kiedy o tym nie myślę.JAK JA GO ZOSTAWIĘ? PRZECIEŻ JA ZAMIAST SIĘ BAWIĆ BĘDĘ WISIAŁA NA TELEFONIE...Tak bardzo potrzebuje odreagować a jednak boję się zostawić małego:(
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia30

No i bardzo dobrze Uśmiech

Ja nie mam takiej mozliwości,ale jak przyjedzie do nas tesciowa to tez ja zostawię z małym może nie na kilka dnia ale na jedna noc na pewno,zeby wyskoczyc gdzies razem z Marcinem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika84

@agula- sama mialam sponsorowany- dokladnie firma zakontraktowana z Michala miejscem pracy sponsorowala- zeby nie bylo, ze Męża traktuje w kategoriach sponsoringu :) I celowo zwrocilam, uwage, ze nic nie zwiedzilismy, bo rownie dobrze moblyby to byc Mikolajki, czy jakiekolwiek inne miejsce, zeby tylko bylo gdzie spacerowac- miejsce bylo przypadkowe, najwazniejsze, ze razem :) Boze, nie mialam pojecia, ze tak kocham swojego Męża!!!

@ksiezniczkam- a ja Wam zazdroszcze, ze macie mozliwosc po prostu razem byc, tzn Ty, mąż, dziecko, zwyczajnie razem.. Moj pracuje 7 dni w tygodniu- wychodzi z domu w czwartki rano, wraca w poniedzialki wieczorem (spi w szpitalach, w ogole sie w wtedy nie widujemy), we wt i sr tez pracuje tylko, ze do 17, za to jest chociaz kilka godzin w domu- stad taka nasza ogromna potrzeba bycia razem..

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
inkaaa
I b.dobrze. . .:)Tylko pozazdroscic miejsca do spacerowania!:) Zapewne bylo Wam to potrzebne. . .:)Wiec teraz cieszcie sie soba i synkiem. . . Pozdrowionka i buziaczki!:*:*:*:):)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam
U nas tez tak kolorowo z czasem nie jest :) Moj mezon rowniez pracowal (pisze pracowal gdyz realizujemy sie w kolejnych planach, a praca meza nam w nich troszke przeszkadzala, wiec od dzisiaj nie pracuje o :) ) 6 dni w tygodniu, a jeden wolny i tak pracowal w domu, chodzi mi o to, ze umiemy delektowac sie kazdym dniem, ktory wspolnie zlapiemy, kazda godzina,minuta czy sekunda jaka jest nam dana, a bycie z malym sprawia nam ogromna radosc (tym bardziej mezowi, ktory go praktycznie nie widywal), a czas ktory spedzamy sami pomimo tego,ze jest go malo jest przyjemny w kazdym calu (dlatego nie odczuwamy potrzeby ucieczki nigdzie dalej czy na dluzej).
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anusiak

he he a ja nie zazdroszczę! Bo mieszkam od centrum Paryża 6minut metrem.

Paryż mam w sumie w zasięgu ręki kiedy chcę ale taki wypad sam na sam z mężem to mi się marzy! Choć kto wie czy nie będę ryczeć za małym!?

Zazdroszczę tych chwil sam na sam z mężem... mam nadzieję że my też niedługo  zrobimy taki wypad ale jak będziemy w Pl
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mona410
Tez jak pojade do PL planuje taki wypad, bede miala dopiero wtedy z kim mala zostawic :) Paryz ekstra, ja planuje wypad do Szkocji