U nas było trochu ciężko mały był leniwy i musiałam mu dużo pomagać aż ładnie wziął cycuszka do buzi i zaczął jeść , nie obyło się bez bolących piersi z nawałem pokarmu , cierpiącymi piekącymi i "pogryzionymi" sutkami ale nie poddaliśmy się i po ok. 3-4 tygodni już było okej i jemy nadal z cycusia bez żadnym problemów i bóli :)))

Ja przystawiłam małego od razu jak się urodził. Położna troche pomogła , wiadomo . Na drugi dzień też pokazywała jak przystawiać i pomagała . Jak byłam juz w domu to nie miałam problemu :)

U mnie nie było ciężko. Tylko tak mi się wydawało. Tzn wmawiałam sobie czasem, że mała nie ssie. Ale waga mówiła sama za siebie.