3 mnuty, a cala reszta to pelen relax :) Ale jest to mega indywidualna sprawa, kazda powie co innego :)

Samo przenie to dla mnie pryszcz, ulga, że już nie będę miała tych cholernych skurczy. Poprostu musiałam zrobic wysikeł i czułam tylko jak by mi duży tampon wychodził. Skórczy za to myślałam, że już nie zniosę. Ale wiem, że różnie to bywa. Moja szwagierka rodząca miesiąc wcześniej miała skurcze bezbolesne, nawet nie wiedziała że rodzi ale za to dziecko nie chciało jej wyjśc i strasznie wspomina koniec porodu

mnie to i to bolalo . chociaz chyba parcie jakby troche mniej ...

Dla mnie parte to tez były już te lżejsze, ale ogólnie bolące to są dopiero skurcze krzyżowe.

Mam podobne zdanie jak Adae. Parte sa o tyle lzejsze, ze masz na nie wplyw i jak sie zbierzesz, to szybko zakonczysz cala akcje. Poza tym przy partych tak jestes napieta, ze ten bol jakby mniej odczuwalny, dlatego miedzy innymi nie czuje sie cieica :)

A skurcze przed, te co 3 min sa baaaardzo dokuczliwe, zwlaszcza jak masz krzyzowe :/

Ale jak sie okazuje, do przezycia, skoro tu jestesmy ;)

te ostatnie przed partymi, bo ja np. miałam 3 parte i mały był już na świecie:D jak masz parte to wiesz, że to już na prawde końcóweczka:D

bole co 3 minuty masakrA.;/

a parte to nie .

dla mnie parte byly najgorsze

Bóle co 3 minuty.Same skurcze parte wspominam bardzo dobrze,wreszcie mogłam przeć i się "wyrzyć" :)))

Jak dla mnie byly parte co 2 minuty straszne, ale przezylam:)