Witam Was ;-) ...

Czas plynie nieublagalnie ... pamietam jeszcze jak Nasz Cyprianek siedzial w brzusiu, pozniej nasz porod, a teraz wspolnie spedzone swieta :)) Pierwsze swieta ! Wigilia spedzona z rodzina mojego M. (szkoda, ze nie z moja, ale nie dalo rady w tym roku razem ) minela spokojnie i rodzinnie. Lamanie sie oplatkiem, kolacja prezenty ;) Pozniej nadzedl czas kapieli naszego maluszka (w trakcie rozmawialam z babcia przez skype =])  ...  i tu nastapil cud ... a mianowicie 0 placzu ;O ani przy rozbieraniu, ani przy wyciaganiu z wody, nawet maly herbatki nie chcial po kapieli, tylko gadal i ruszal rasiami i noziami :)) Jak nigdy :)) Pozniej nadszedl czas snu i rowniez nie mialam problemow z jego uspieniem. Pierwszy dzien swiat przebiegl juz mniej swiatecznie ... ale wspolne siedzenie przy stole bylo :) Drugi dzien swiat w zupelnosci nie czulam swiateczny, a to dlatego ze bylam z tesciowa i Cypriankiem na zakupach ... byly duze obnizki i moglo sie sporo kupic za niewiele :)) I tak spokojnie nam minely swieta.

Moze nie za ciekawie, ale bylo w porzadku. Gdyby moze wigilia byla w wiekszym gronie to byloby wiecej co pisac ;) Ale bylo nas tylko 5 i to z malym. =)

Teraz moze napisze, ze nasz synek zaskakuje nas z dnia na dzien:)) Tak sie skubany slicznie smieje, a jak rozmawia :)) Nie raz nawet krzyknie, hehe :D  Daje znak o sobie :)) Przesypia nam cale noce (ostateczne karmienie jest ok.23, a na kolejne budzi sie miedzy 5, a 6 rano). Takie kochane z niego dziecko :) Juz nie moge sie doczekac jak po raz pierwszy przelozy sie sam na boczek, albo jak bedzie juz siedzial ... nie wspominajac juz o pierwszych krokach :)

A jak tam Wam minely swieta ?

Pozdrawiam :*