Była u mnie jakiś tydzień temu koleżanka no i od słowa do słowa wypłynął temat że u mnie w miasteczku jest darmowy kurs angielskiego w 4 poziomach. Pomyślałam sobie kurde, podszkolę mój dobry acz niepoprawny język a przy okazji ucieknę z domu na godzinę tygodniowo!! Temat skończyłyśmy na tym że ma mi dać znać czy będzie szła. Wracam sobie wczoraj z zakupów o godzinie 6:45 a ona dzwoni że za 15 min zaczyna się lekcja i czeka na mnie przed tym budynkiem. szybka akcja bo jeszcze mleko musiałam kupić i wio. mąż z bratem i z dziećmi i całym bagajerem zakupów pojechali do domu a ja na ten angielski. Spoko weszłam, przedstawiłam się, siadam... a nie, zdejmę jeszcze kurtkę. I ZONK pot mnie oblał bo sobie przypomniałam co mam na sobie xD...  jakiś czas temu kumpela przytargała do mnie bluzeczkę na ramiączkach bo za małą sobie kupiła... i kurde akurat wczoraj umyśliłam sobie ją ponosić po domu żeby sprawdzić czy wszystko z nią ok :D ... a na zakupy się nie przebierałam bo przecież pod kurtką nie widać....   bluzeczka z BARDZO głębokim dekoldem  RÓŻOWA na ramiączkach z wszytym stanikiem założona na mój ortopedyczny stanik hahaha z wkładkami przeciw wyciekowi- aventa (czyli grubymi) i to wszystko na moich wielkich mlecznych cycach xD   kurwa... ściągnęłam kurtkę i widziałam jak wszystkie oczy kierowane są na moje cyce... co za żenada :P

lekcja fajnie, bardzo zarypisty irlandczyk z niesamowitym talentem do przekazywania wiedzy. Zaliczono mnie do grupy na 3 poziomie zaawansowania :) czyli jednak nie jestem taka kaleka. kolejna za 2 tygodnie- idę w golfie- tak dla kontrastu :D