Blog: go86nia

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
go86nia
go86nia


Jak życie lubi być przewidywalne. Dlaczego mnie to wszystko nie dziwi? Dlaczego mnie to nie zszokowało? Dlaczego już nie zabolało? Bo wiedziałam, bo miałam pewność, że zło rodzi się w genach. Nie uroiłam ani jednej łzy. Nawet mi się już przykro nie zrobiło. Żal, złość, nienawiść nic nie czuję jakby On przestał naraz istnieć. To chyba szok.



Dziadkowie dostali mój list. R powiedział oczywiście swoją prawdę (której nie znam i nigdy nie poznam) wiadomo musiał skłamać. Dziadkowie przyjęli do wiadomości, że mają jeszcze jednego wnuka i to wszystko. Nie chcą go poznać, nie chcą byśmy się z nimi kontaktowali. „…Nie chcemy by pani się z nami kontaktowała. Nie potrzebujemy skandalu. Syn go nie chciał więc powinna pani uszanować jego decyzję…” Strzępki rozmowy pamiętane przez mgłę. My dla nich nie istniejemy. Powinno mi być przykro, powinno mnie to zaboleć, powinnam do R zadzwonić i powiedzieć swoje. Powinnam czym prędzej złożyć wniosek o alimenty ale to wszystko mnie sparaliżowało.



Coś złego się chyba ze mną dzieje skoro nic nie czuję. Szok? Strach? Ktoś mi kiedyś powiedział, że słabi ludzie szukają zemsty, silni wybaczają a inteligentni ignorują, jakoś tak chyba to było. Nie jestem  silna by wybaczyć, słaba a raczej naiwna by się mścić. Lepiej gada olać. Może z czasem coś się zmieni, będzie lepiej. Wymaże R na zawsze z pamięci nawet nie będę wiedziała, że istniał. Moje dziecko wbrew temu co każdy myśli i uważa nie ma ojca. R był tylko dawcą nasienia.



Nie dawno przeczytałam fajną książkę „Rozdeptać pająka” Pawła Siedlara w dwóch tomach i był tam fragment, który sobie przepisałam, bo właśnie dotyczył mnie. „…Istniał między nami pewien związek emocjonalny. Niestety, zepsułaś wszystko. A mogliśmy zachować piękne wspomnienia… Emocjonalnie to nie jest moje dziecko. Spełniłem określoną rolę. Powiedzmy, że była to rola inseminatora, ogiera, dawcy, nazwij ją, jak chcesz. Ty wybrałaś mnie do tej roli. Nie możesz mieć o to do nikogo pretensji. A już najmniej do mnie. Z zadania wywiązałem się dobrze… Chciałabyś zjeść ciastko, i mieć ciastko. To nie jest możliwe, bo nigdy nie można mieć wszystkiego naraz. Zawsze jest albo – albo i zawsze jest coś za coś…”



Słowa faceta, które idealnie odzwierciedlają moją historięL Co dalej?  Muszę żyć normalnie. Zrobiłam to co uważałam za słuszne. Dziękuję tylko, że nie byłam tam z synkiem osobiście. Mogłabym nie wytrzymać.  Dziękuję też wszystkim którzy mnie wspierali. Pomyliłam się nie pierwszy i nie ostatni raz. Cóż trzeba zacząć od nowa, z nową czystą kartą… 



Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna

Jesteś silna, jesteś BARDZO SILNA... a teraz jeszcze masz spokojne sumienie, że ich poinformowałaś. Życie się różnie układa, może być nawet i tak, że będę wnuka na starość szukać jak nikt nie będzie miał im nawet szklanki wody podać... pewnie, ba jestem tego pewna będziesz już miała wtedy, nową szczęśliwą rodzinę...  Takie silne ( nawet jak tego nie czujesz ) i inteligentne kobiety jak Ty kochana wcześniej czy później przyciągną do siebie odpowiedzialnego mężczyznę i miłość. Życie zamyka nam jedne drzwi po to aby otworzyć następne... Wszystkiego dobrego Ci życzę w zaczynaniu od NOWA. 

...a miłość, zawsze przychodzi kiedy jej nie szukamy. :) 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga77

Ty zrobiłaś swoje, kochana...Teraz ONI potrzebują czasu, aby oswoić się z tą myślą. Ciekawe tylko, co im syn "w swojej obronie" na Ciebie nagadał, bo wiesz, bez świadków mógł powiedzieć wszystko, nawet to, że...zmyślasz, czy coś. Wiesz o co mi chodzi?
Trzeba było zostawić swój numer tel (w liście) i poczekać cierpliwie, bo jestem pewna, że tak obojętnie to obok nich nie przeszło (informacja o wnuku).
Podejrzewam, że to tylko kwestia czasu, jeśli zostawiłaś im swoje namiary.
Trzymam kciuki za pomyślny obrót sprawy.
Bądź dzielna yes