Blog: hadrianna

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
hadrianna
hadrianna

Po wczorajszej wizycie  u ginekologa torche się zmartwiłam ponieważ jak ona to stwierdziła "brzuch mi sie stawia". Twardnieje tak jak do porodu, badanie było bolesne ale nie mam rozwarcia.Oczywiście Nospa Forte i odpoczynek. Niestety po nospie mnie mdli:/ Czuje się koszmarnie, na początku tak się nie czułam jak teraz.

Do tego stwierdzam, że świruje. Byłam w mieście poszukać sukienki na ślub cywilny i oczywiście nic nie znlazłam. Wszytko jest dla mnie albo za małe (i nie chodzi tu o brzuch ale cycki), albo za krótkie bo nie robią sukienek dla kobiet powyżej 1,8m. Ale najgorsze jest to, że nie złościałm się, tak jak kiedyś pewnie bym strzelała piorunami. Wszytsko stało mi się kompletnie obojętne. Ślub, sukienka, restauracja, kupowanie prezentów i święta (których zresztą nie lubie). Czuje się troche jak w zamkniętym pudełku, chciała bym uciec i zostać sama. Mam dość słuchania o dzieciach, dobrych rad itp. Mam dość myślenia o tym co jeszcze trzeba kupić co zrobić a czego nie. Chciała bym spotakać się z koleżankami i pogadać o pierdołach, pujść na zakupy i kupić coś wkońcu dla siebie. Chciała bym żeby ktoś z rodziny albo mój narzeczony spytał się co chce DLA SIEBIE na gwiazdke. Może bezsensownie świruje i pewnie po czasie mi to przejdzie. A wtedy będe sobie wyrzucała, że nie powinnam się dziwić, że wszyscy szaleją za dzieckiem, a zachowuje się jak samolub bo myśle o własnych potrzebach. Ale teraz poprostu czuje się sama... (choc wiem, że nie jestem bo Mój synek sztura mnie na pocieszenie, choć gdy płacze milknie)

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
goga89
nieraz mam podobne odczucia... jestem zla na wszytsko i nic chce sie zamknac byc sama i poplakac.. chcialabym w koncu zadbac o siebie tak jak przed ciaza...fajnie sie ubrac itp.. ale jak?? wszytsko na mnie zamale i wygladam jak beczka a w tedy wpadam w szal i od razu rycze... mam nadzieje ze to sie skonczy jak urodze hehe;) taka cicha nadzieja dla samej siebie :) ale w koncu nosze w soie pod sercem cos tak cennego i cudownego:) sama mysl o malej mi poprawia humorek :) a na ploteczki z dziewczynami przy kawie czy piwku i fajne ubrania jeszcze przyjdzie czas:) 3mam kciuki :) powodzenia wszytskiego dobrego i pozdrawiam:) nie daj sie;)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
To normalne rozterki ciążowe Kochana. Sama przez to przechodziłam. Wkurzało mnie bo miałam wrażenie że wszystkim chodzi o dobro dziecka a moje dobro już zupełnie się nie liczy. Poza tym ja miałam wrażenie jak mówili o moim dziecku że wiedzą lepiej co dla niego dobre, że lepiej by go wychowali, że z góry zakładają że ja sobie nie poradzę.... Poza tym burza hormonalna szalała w moim organiźmie  i siała spustoszenie. Chciało mi się płakać jak patrzyłam na zmieniające się ciało, zazdrościłam innym że mogą prowadzić normalny tryb życia, to wszystko przeplatało się z radością z tego że będę mamą... A co do stawiania się brzucha to ja też tak miałam, dostałam na to no spę i luteinę i pomogło praktycznie od razu.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
hadrianna
Dziękuje za słowa otuchy. Mam nadzieje, że to wszytko minie. Czasem patrze z zazdrością na sukienki z obcisłym gorsetem ale wiem, że jeszcze do nich wróce. Hmmm...ciesze się, że urodze syna. Mężczyźni mają łatwiej w życiu. 
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika84
Mialam to samo!! Dostawalam ostrego agresora jak wszyscy ciagle pytali o dziecko.. A to przeciez Ja musialam przerwac aplikacje, Moje cialo sie deformowalo, Ja musialam rzucic moje ukochane nalogi czyli papierosy i kieliszek wina wieczorem, Ja mialam ostra burze hormonalne, ale i tak Mnie wszyscy mieli gdzies, a jesli nie mieli to tylko po to, zeby mnie okrzanic, co ja bredze.. teraz, jak juz urodzilam i kocham swojego syna najbardziej w swiecie tez uwazam, ze bredzilam i to straszliwie, jednakze to nie byla moja wina ta hustawka hormonalna i mogli sie wykazac wiekszym zrozumieniem :) Szczesliwie moj Michal kochany wierzyl we mnie do konca :)