Blog: honia2

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2
honia2

W czwartek, 5 czerwca byłam na wizycie, byłam przed nią jakoś dziwnie spokojna, jak nigdy. Na ogół czułam się słabo, myśli biegały wkoło dziecka, czy na pewno wszystko jest ok, czy nie dowiem się czegoś złego. Tym razem jak ręką odjął, wstałam, wzięłam kąpiel i jak gdyby nigdy nic pojechaliśmy do ginekologa. Byłam druga w kolejce. Myślę sobie, fajnie, szybko pójdzie, nawet gdyby było opźnienie, jak zwykle. Wchodzę, witana z uśmiechem, bo doktor już dość dobrze nas kojarzy. Wstępna rozmowa o niczym i o wszystkim, trochę śmiechu, a później "część artystyczna" jak to mawia mój gin, a ma tu na myśli USG. I nagle uśmiech, który schodzi z jego twarzy... główka u góry. Wszystko mierzy- Kacper rozwija się prawidłowo. Ale...główka u góry. Spogląda na mnie i padają słowa, które dzwonią mi w uszach cały czas " No Pani Honoratko, jeżeli synek nie postanowi się obrócić, będziemy ciąć..." M opowiadał mi, źe sbladłam wtedy jak ściana...Lekarz wytarł mi brzuszek, podał rękę, a ja wyłączyłam się zupełnie. Kolejna wizyta 3 lipca, poźniej już wizyty co dwa tygodnie. W lipcu ma paść wstępnie decyzja o CC... Od wczoraj płaczę po kątach i czytam na internetach czy jestem w stanie coś z tym zrobić, wytargałam swoją ulubioną encyklopedie i czytam o CC... Tak bardzo nie chciałam cesarki, tak bardzo !. Jestem silnie zaniepokojona, ale nic nie jestem w stanie na to poradzić...

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1426

Pewnie zrobi Ci psikusa i odwróci się w najmniej niespodziewanym momencie :) głowa do góry:)nawet jeśli nie i będzie cc ( pewnie niee )to najważniejsze, że będzie zdrowy i będziecie razem prawda ? :)

trzymam kciuki za fikołka :) 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bogusiam87

moja była główką w dół a i tak miałamk cc

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jk1606

Moje dzieci były już od 26tc obrócone głównką w dół, a i tak 2 razy miałam cc. Nie taki diabeł straszny jak go malują :) Najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe.

A tak na marginesie przy pierwszym porodzie też byłam nastawiona tylko na naturalny, ale jak pród zaczął się komplikować nie miałam wątpiwości, że mają robić natychmiast cc

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie
Moja corka odwrocila sie w 38tc glowka w dol, wszystko jest mozliwe.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8

moje dziecko obróciło się w 36 tc. Tez byłam strasznie nastawiona na poród naturalny, w ogóle nie chciałam słyszeć o cc. Wszystko miało być po mojej myśli, a w dniu przyjęcia do szpitala okazało się ze muszę mieć cc, bo syn waży 4500 a ja mam za wąską miednicę.  wcześniejsze usg było źel wykonane i pokazywało inną wagę. i powiem Ci tyle : cc to najlepsze co mnie mogło spotkać. Zero bólu, zero męczarni. Jestem przeszczęsliwa ze nie rodziłam naturalnie i nigdy nie zamieniłabym się z laskami które tak rodzą,. Wiadmo, ze kazda z nas jest inna i kazda inaczej przechodzi poród, ale cc to naprawde nic złego ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kakol1

Honia obróci sie zobaczysz smiley po prostu Twój Kacperek tak jak mój Wojtuś testuje Twoją cierpliwośc i nerwy cheeky

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
hipcia

Obróci się jeszcze...niepotzrebbnie moim zdaniem tak ten lekarz poważnie podszedł do tego. Bo dziecko ma jeszcze spoooro czasu. Ah Ci lekarze....Trzymam kciuki, obróci sięwink

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym

Jeszcze nic straconego, dlaczego tak boisz się cesarki?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

To nawet nie jest tak, ze się jej boję (chociaż to po części też) Chodzi o to, że po porodzie nie będzie miał mi kto pomóc, mogę liczyć tylko na siebie. A wiadomo jak to po cesarce- różnie, ale na ogół dochodzi się do siebie troszkę dłużej i ta kondycja fizyczna też jest różna. A kiepsko widzę, takie Maleństwo i siebie, która nie może się podnieść.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym

Dlaczego nie będziesz miała nikogo do pomocy? A twój partner? Nie weźmie urlopu? 

Ja Ci powiem tak... pierwsze dni po CC są ciężkie. Ale w szpitalu bardzo pomagają, wychodzisz po kilku dniach a wtedy już jest trochę lepiej. Najgorzej z wstawaniem w nocy bo jak się położysz to już ciężko wstać ale wszystko da się zrobić. Ja już tydzień po CC miałam mało pomocy - jedynie kąpaniem zajmował się mój M. 2 tygodnie po porodzie wrócił do pracy i wtedy nie miałam już musiałam radzić sobie całkiem sama i nie było tak źle. Każdy inaczej to przechodzi, wiadomo - ale nie jest aż tak źle. Jak sobie wmówisz że nie dasz rady, to tak będzie ;)