Blog: honia2

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2
honia2

Wczoraj odbyła się dłuuugo przeze mnie oczekiwana wizyta ginekologiczna. Czekałam na nią z trzech szczególnych powodów. Pierwszym było to, że miało się po raz pierwszy odbyć badanie KTG. Drugim to, że ostatnio byłam na pobraniu krwi i oddawałam próbkę moczu do badania i byłam ciekawa wyników, ponieważ podejrzewałam, że odnawiają się problemy nerkowe z pierwszej ciąży. Trzeci natomiast był taki, że ostatnio czułam się naprawdę fatalnie. Miałam częste kryzysy zmęczenia, znużenia, całkowitego osłabienia, do tego często miałam koszmarne skurcze łydek w nocy, często i gwałtownie twardniał mi brzuch, miałam wrażenie że dziecko mi zaraz wypadnie dołem. Moja mama łaziła za mną i twierdziła, że brzuch noszę na kolanach.

Wizyta zaczęła się jak zwykle badaniem ciśnienia - idealne. Później KTG no i czekanie pod gabinetem na swoją kolej. O dziwno nie trwało to zbyt długo i zaraz weszłam do środka. "Jak samopoczucie ?" No i tu mój monolog narzekań, co nigdy mi się nie zdarzyło jeszcze podczas wizyt kontrolnych w ciąży. Ląduję na fotelu, badanie szyjki i co się okazuje ? Że dziecko ma główkę bardzo, bardzo, bardzo nisko, ale sama szyjka nie wydaje się krótka. Jest raczej twarda i trzyma mocno. Badanie dopochwowe USG i wynik - szyjka : 3,2cm, czyli całkiem długa. Pani doktor bierze do ręki wydruk KTG i ... kiwa głową... Pyta się mnie czy jestem poddenerwowana, zestresowana ...mówię, że nie. Spogląda na moje ciśnienie i milczy. Okazało się, że dziecko ma bardzo wysokie tętno (180-190, rzadko kiedy 150-160) . Tu wchodzi mój małż, który zawsze jest wołany na USG, żeby mógł sobie popatrzeć i oczywiście na dzień dobry, widzi że coś jest nie tak i pytająco spogląda na mnie. Ja jednak byłam równie zdezorientowana co i On, bo nie wiedziałam co może świadczyć o tak wysokim tętnie dziecka. Badanie USG zaczyna się od kontroli serduszka - wszystko okej oprócz tego cholernego tętna, kontrola przepływów - okej, łożysko - okej, ilość wód - w normie, pępowina - swobodna, raczej nigdzie nie zaplątana. Skończyło się na tym, że USG nie pomogło w zdiagnozowaniu powodu owego tętna. Przy okazji została potwierdzona po raz kolejny płeć - dziewczynka. Widzieliśmy piękną bułeczkę - co uwaga, zawstydziło mojego męża :D:D No i Córcia postanowiła pomachać nam jęzorem, a co !: )

Wizyta zakończyła się tym, że zostało mi przepisane w chuuuj tabletek. Raz, że to twardnienie brzucha ( które koniec końców może być przyczyną tego tętna, ale wcale nie musi, więc będziemy to jeszcze kontrolować na bieżąco ), skurcze łydek, a do tego pierwszy raz w życiu wyszła mi kiepska hemoglobina i jeszcze kilka innych rzeczy okazało się być poniżej normy. Magnez 3x2, żelazo 2x1 ( nie wiedziałam, że żelazo jest na receptę ;p) no i PregnaPLUS 1x1. Mam skrajny zakaz denerwowania się i nakaz odpoczynku i relaksu... Badania moczu o dziwo wyszły dobre...

Przez to wszystko, zapomniałam zapytać ile waży dzidzia, moje myśli krążyły i nadal krążą tylko wokół tego nieszczęsnego wydruku KTG...

Jeżeli do czwartku to stawianie się brzucha nie ustąpi, mam się zgłosić na dodatkowe KTG, jeżeli będzie lepiej to dopiero w poniedziałek. Na razie łykam te wszystkie piguły i staram się być jak najspokojniejsza, choć z moim charakterkiem to nie łatwe. Jakby tego było mało to dziś zaczęło mnie cholernie boleć krocze, tak jakby mi ktoś walnął "z kolanka", to jednak tłumaczę sobie tym, że wszystko szykuje się już do porodu.

Dziś  10 listopada czyli został mi bity miesiąc do terminu.
Oby wytrzymać do grudnia!

Na razie czekam poniedziałku i kolejnej wizyty. Do kompletu wyników badań do porodu, brakuje mi tylko gbs, który sądzę zostanie pobrany właśnie na kolejnej wizycie.

P.S. Pani dr pocieszyła mnie, że tak nisko i ładnie osadzone dziecko, powinno wspomóc mnie w VBAC.

Trzymajcie kciuki, zeby wszystko z dzieciątkiem było okej, bo u mnie w rodzinie mnóstwo osób ma problemy z sercem : (

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Nie jest owinięta pępowiną?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
honia2

agawita- no właśnie z tego co było widać, to nie... :( Choć wiadomo, że tu może być różnie...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Także infekcja wewnatrzmaciczna moze być przyczyna tak wysokiegio tętna, szczerze- ja bym to jeszcze skonsultowała z innym  DOBRYM lekarzem. Sorry, bo nie chceę cie straszyć ale ja panikowałam jak bylam w ciązy i na pewno bym szybko poszla to z inym lekarzem skonsultować i zrobila następne KTG- moze na nastepnym KTG tętno sie unormuje.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

A, nie doczytałam że masz termin na KTG w czwartek- to dobrze, powiedz że brzuch się dalej stawia  i niech cię jeszcze raz zbada.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
majka1987gno
Zdrówka dla Ciebie i córeczki... Niech sobie posiedzi z dwa tygodnie jeszcze...