Blog: justyna5104

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna5104
justyna5104

Dziś załatwiłam wiele spraw, byłam na praktykach, po południu na zajęciach w szkole, po przyjechaniu do domu chwilę odpoczęłam, ściągnęłam pranie wiszące od swóch dni na balkonie (ale wstyd, ale wczoraj wróciłam po 18 z  zajęć, byłam tak padnięta, że zapomniałam a narzeczony był w pracy), przesłałam koledze notatki ubłagane a teraz piszę tutaj, kiedy mała wesoło podskakuje pod pępkiem;)

 

Spędzam ten wieczór samotnie, bo narzeczny poszedł z kolegami z pracy na grilla. Nie wiem kiedy wróci, ja już nie będę robiła za taksówkarza, niech sam sobie radzi. Ja od kiedy jestem w ciąży, cały czas wożę go na ryby, bo mnie prosi, albo jedziemy odwiedzić znajomych to zawsze dziabnie sobie piwko albo w ogole się napije a poźniej marudzi. Dodam, że nie mogę go wyprosić o to by zrobił prawo jazdy. Powiedziałam, że kiedyś mu się odwdzięcze. Nawet nie wie jak jest mi przykro i nie pomysli, że teraz kiedy jest mi tak ciężko ( bo przytyłam, do tego brzuszek i gorsza wydolność) chciałabym z nim posiedzieć i pocieszyć się tą chwilą, że w końcu przyjdzie na świat jego wymarzone dziecko o które tak wypytywał, albo chociaż pokochać się beztrosko, bo później będzie dziecko, które spowoduje, że tego czasu będzie mniej i z bliskoscia bedzie trzeba sie ukrywac, bo czasami nie wypada, zeby dziecko nas zlapalo. Wkurwia mnie to, że wszyscy z pracy wiedza, ze jestem w ciazy to ciągle na zlość dzwonią i go wyciągają na picie albo na ryby- nie raz o 5 rano w niedziele dzwonil kolega czy ma ochote jechac na ryby, budząc nas wszystkich. 

Kocham go strasznie i jest naprawdę kochany, pomaga sprzatac w domu, daje cala swoja pensje, dba o nas, ale ciagle sie wtracaja osoby trzecie albo jego koledzy i psuja to wszystko. Ja potrzebuję kogoś tylko dla siebie. Jak się gorzej żyło i na życie brakowało to nagle kolegów nie było. Tacy są ludzie.

 

Jedyna rzecz która mnie cieszy to to że załatwiłam ze szkoły zapomogę. Dostałam aż 600 zł!! Oddam mamie dług a resztę wrzucę do skarbonki- będzie dla dzidziusia;)

Jutro jadę rano na zakupy, bo niedziela- sklepy zamknięte!!! Może zajadę do lumpka to dla małej wyrwę jakąś ładną sukieneczkę dobrej jakości. Później planuję jakieś małe sprzątanie i uczymy się na egzaminy. Mam ich chyba z 7 z dwóch kierunków, czasami mnie to przerasta... Ale kiedy malec kopnie mnie w śroku, buzia uśmiecha się i mogę więcej.

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kakol1

mój mąż też ma kilkoro takich dobrych kolegó którzy Go stale gzieś wyciągają bo twierdzą że po narodzinach dziecka już się z domu nie wyrwie. naszczęście nie wychodzi za często bo woli by ze mną ale oni póżniej gadają  że ja mu  nie pozwalam a ja Go na smyczy przecież nie trzymam. wink mąż teraz też wykorzystuje fakt że nie mogę nic wypic wink

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monisia1407

Mój narzeczony też ma kolegów i chodzi na piwo,nie mam o to pretensji rozumiem że potrzebuje pobyć sam z facetami porozmawiać itd. Również często robię za kierowcę albo prawie zawsze ale też mi to nie przeszkadza choć oboje mamy prawo jazdy. Myślę że nie potrzebjie się tak nakręcasz daj mu trochę swobody jeśli spędza z Tobą czas to niech czasem sie spotka z kimś.Mój ostatnio pyta czy może wyjść na piwo heh bo wie że może się zacząć w każdej chwili