Blog: justyna5104

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna5104
justyna5104

Właśnie dociera do mnie, że powoli trzeba pakować torbę do szpitala. Dziś dokupiłam 2 duuuże ręczniki w lidlu, należy je jeszcze wyprać i dodać do wyprawki... Czas leci jak woda, do porodu został niespełna miesiąc. 

Prawie codziennie staram się czytać jakieś wierszyki bądź bajki mojemu maluszkowi, widać, że reaguje na moje słowa, ponieważ zawsze się wierci i kopie. Gorzej z ćwiczeniami bo przy narzeczonym się wstydzę, a jak jest upał to źle się czuję i nie mam ochoty. Pocichu ćwiczę mięśnie kegla, gdy już zaśnie;)

Już drugi rok z rzedu nie będę nad naszym morzem, chyba że uda nam się wyskoczyć we wrześniu jak będzie ładna pogoda, najwyżej przenocujemy u ciotki w Koszalinie. 

Dziś znowu jestem sama, narzeczony jest na służbie, przez ostatnie 2 dni malowaliśmy łazienkę i kuchnię, żeby było czysto, bo stancja bądź co bądź zaniedbana, właściciel nic nie dba, a my się tu wprowadziliśmy, bo w miarę tanio- mieszkanie bardzo ciepłe, bez grzyba, ale wystrój- komuna. Po południu narzeczony jechał na ryby i było mi przykro, że siedzę sama w domu i nie mam nawet koleżanki, do której mogłabym wyjść na kawę. Inni znajomi nie odzywają się do mnie, nie spotykają się ze mną, chyba dlatego, że nie można ze mną "wypić", bo jestem w ciąży jak trędowata. Dlatego siedzę ciągle sama w domu, trochę sobie sprzątam, sama z domu nie wyjdę, bo przez te upały robi mi się słabo, jedynie co to poczytam sobie gazetę, albo marzę o moim dziecku. Oczywiście oglądam te durne seriale cały dzień. Nikt nawet nie napisze sms z zapytaniem co u mnie. Czasami zastanawiam się po co mi ten telefon. 

Tak jak miała przyjechać do mnie mama narzeczonego bądź moja jak urodzę, żeby mi pomóc, to nie przyjedzie nikt. Mama n. ma wczasy pod koniec sierpnia, więc musi się pakować, a moja zmieniła decyzję i przyjedzie jednak pod koniec, bo siostra ma poprawę matury. Ale w terminie porodu narzeczony ma być w pracy, więc rodzę sama i pewnie sama do domu z dzieciątkiem będę musiała wrócić, nawet nikt mi nie pokaże jak mam się nim zajmować przez pierwsze dni. 

 

Jest mi jakoś smutno i przykro. Nikomu z bliskich nie mogę powiedzieć o swoich obawach, bo nikt mnie nie zrozumie. Ale jak myślę o moim maleństwie to wiem, że muszę dać dla niego radę. 

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18

Jak to przeczytałam to tak mi sie przykro zrobiło. Skąd jesteś ?? Bo jak z bliska to ja ci pomoge, normalnie aż mnie gardło zcisneło.

Co do tego żeby ci pokazać to sobie sama świetnie poradzisz mi nikt nic nie pokazywał sama dałam rade a miszkałam z teściową. I uwiez wolałam mieszkac sama niz z nią. 

Pozdrawiam Kochana Ucałuj Brzuszek ode mnie :*

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna5104

Mieszkam w lubuskim w G. W. a rodzina 150 km ode mnie. Też wolałabym nie mieszkać z teściową, ale boję się, że nie będę wiedziała co zrobić. Narazie tyle co mogę zrobić to dużo czytam i zaczęłam chodzić do szkoły rodzenia. Więc może doda mi to wiary i nauczą co i jak. Dziękuję Ci za wsparcie, to było bardzo miłe. Oczywiście, że ucałuję pozdrawiam;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18

szkoda ze tak daleko bym cie odwiedziła :)

widzisz tak to juz jest ale jestes silna kobietka poradzisz sobie :) 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwona91

Justynka dasz radę....zresztą kto jak nie my kobiety musimy dawać sobie nie z jedną żeczą radę same....całuje i szybkiego rozwiązania życzę w sensię żebyś się nie męczyławinkbuziaczki dla Was dziewuszki