kochna tak to czasami bywa, że ryczymy a nawet nie wiemy dlaczego. Ale głowa do góry wszystko będzie dobrze. 

A opalenizna jak lekarz zapyta to powiedz,że z tubki :)

uściski 

bedzie dobrze to hormony Ci daja w kosc..glowa do gory..juz nieldugo bedziesz miala swoje smerfetki.

Dzięki Wam bardzo za dobre słowo:)

Już tak mało Ci zostało:) niedługo zobaczysz swoje smerfetki a 8 kilo ...  to tylko pozazdrościć:)))

Kochana Justynko wierzę że jest ci ciężko!!!!ale jeszcze troszkę i bedziecie razem!!!!dużo odpoczywaj i trzymaj sie cieplutko!!!!!!!!!już niedługo

Witaj :) Pewnie to normalka że pod koniec ciąży kobiety tak się czują?

To wszystko przede mną:)

A może włączysz sobie jakaś komedię na poprawę nastroju?

Trzymam kciuki na wytrwanie...

ty w sobote ja w niedziele ryczałam nawet na tesciową nakrzyczałam bo sie za mnie śmiała że znów płacze to jest zupełnie normalne. zazdroszcze ci strasznie tylko 8 kilo i to z dwiema kobitkami ja mam 11 z jedną , a niektóre kobitki to i ponad 20 więc pomyś ze i tak jesteś szczęsciarą. pomiętaj jeszcze troszkę i podwójne szczęście na ciebie spłynie 

cos ci napisze..pod koniec iazy czujam sie w podobnej sytuacji..nie mialam na nic ochcoty..siedzialam plakalam badz nie wiedzialam co z soba zrobic..moj kochany w pracy od rano do wieczora  a ja sama w tej Hiszpanii..bez rodziny bez wsparcia..odliczalam minuty,sekudny do przyjazdu Darka..moja waga wzrastala a ja juz nie moglam chodzic gdyz bylo mi ciezko..nie wspone o stanie psychicznym..ciaza okres jak dla mnie piekny do 34 wlasnie tyg..ale mysle ze wyzstkie kobiety to przezywaja gdyz koncowka jest nagorsza..wrasta myslenie o porodzie,dziecko kopie daje o sobie znak a Ty myslisz jak bys chciala ja/jego mnie juz przy sobie..pamietaj taka kolej rzeczy..i mysl pozytywnie..mnie pomagalo kopanie syna!! jego ruchy uczucie ze juz nie dlugo ze nie jestem nie bede sama..

kurde wiem co czujesz, ja mam 6,5 kg do przodu a jeszcze troszke ponad 3 tyg do konca, nogi mnie tez czasem tak bola ze mysle ze umre co wieczor;p ale trzymam sie jakos ty tez dasz rade:)

Hmmm, wierzę na słowo że masz dosyć...Może zrób sobie jeden dzień kompletnego leniuchowania, połóż się na sofie i na poprawę humorku włącz jakąś dobrą komedię???